Nalewki od podszewki. Z wiśni mi się śni
Sezon na domowe nalewki ze świeżych owoców trwa w najlepsze. Czerwone porzeczki za chwilę znikną ze straganów, dla wiśni też już ostatni dzwonek. Aronia jeszcze nie jest dojrzała, ale z niej w tym roku nalewki robił nie będę. Śliwek w tym roku własnych nie mam. Nie obrodziły. Ale śliwkówka w tym roku będzie. O domowych nalewkach pisałem. Nalewka z owoców cytryńca chińskiego była pyszna. Niestety, w tym roku pnącze nieco podupadło. Piesek miał w tym swój udział. Liczę, że w następnym sezonie pnącze się odbuduje i zacznie owocować. Być może uda mi się kupić kolejne sadzonki. Tymczasem przyśniła mi się domowa nalewka z wiśni.
Jak co roku od czerwca do sierpnia na wsi zajadam się świeżymi owocami przy każdej okazji. Typowo wakacyjnym daniem na zimo jest makaron z wiśniami z cukrem i śmietaną. Warto spróbować, póki jeszcze świeże wiśnie można kupić w pobliskim warzywniaku. Kompoty owocowe… Co tu wiele pisać? Lato w pełni, więc cieszmy się nie tylko słońcem, ale także świeżymi owocami. Samo zdrowie!
Nalewkowe kalendarium
Nalewki domowe można robić omal ze wszystkiego i właściwie przez cały rok. Kilka lat temu dano mi posmakować nalewkę z czarnej rzodkwi. Być może już o tym wspominałem, więc teraz tylko krótko. Zaszokowany byłem i smakiem, i aromatem. Parę godzin po wypiciu kieliszeczka, wszyscy z mojego otoczenia byli zaszokowani silnym jej zapachem… Dobywał się z moich trzewi… 😉 Zdecydowanie nie polecam tej nalewki, chyba że ktoś chce kogoś do smakowania nalewek zniechęcić. Lub chwilowo do siebie. 😀
Kilku nalewek już w tym roku nie zrobimy. Sezon na krajowe świeże czereśnie i truskawki już minął. Od lipca możemy nastawić się na jagody, agrest, maliny, porzeczki i śliwki. W kolejnym miesiącu: śliwki, gruszki, jabłka, aronia, winogrona, żurawina, jeżyny. Oczywiście wszystkich owoców nie wymieniam. Wielbiciele tajemnych nalewek korzennych lub ziołowych doskonale wiedzą, kiedy i z czego je zrobić. W przeciwieństwie do domowego wina, nalewki nie wymagają jakichś wielkich przygotowań sprzętowych. Trzeba się wyposażyć w butelkę, słoik oraz gazę do filtrowania nastawu. Gdy już podejmiemy decyzję, jaką nalewkę będziemy robić, kupimy odpowiednie składniki owocowe, spiritus (lub wódkę), cukier (lub miód) oraz inne dodatki smakowo-aromatyczne.
Domowe nalewki to pestka?
Tak. Domowe nalewki ze świeżych owoców może zrobić każdy. Kiedyś wyczytałem o pewnej kontrowersji związanej z pestkami. W pestkach owoców (a dokładnie w jądrach tych pestek) występuje substancja o nazwie amigdalina. Czym dokładnie jest można sobie poczytać, korzystając z dostępnych źródeł. Jądra pestek wielu popularnych owoców zawierają cyjanek. Oczywiście nic się nam nie stanie, jeśli przypadkowo połkniemy pestkę wiśni lub zjemy całe jabłko z pestkami. Te ilości nam nie zagrażają, ale nie ma wątpliwości, że cyjanek to w istocie trucizna. Jeśli ktoś rozgryzł pestkę np. jabłka, pewnie poczuł ten specyficzny gorzkawy smak. To właśnie jest amigdalina, zwana także witaminą B17. O niej też można poczytać. Nie będę wdawał się w szczegóły.
Domowa nalewka z wiśni – składniki
Mój przepis na nalewkę z wiśni przewiduje pozostawienie kilku lub kilkunastu owoców niewypestkowanych lub/i dodanie kilku pestek z wydrylowanych wiśni. Zdrowiu nie zaszkodzą a na pewno sprawią, że smak i aromat będzie pełniejszy, bo uzupełniony nutką goryczki. Każdy twórca nalewek opiera się na swoim doświadczeniu. Są zatem i tacy, którzy zalewają owoce niewypestkowane. Ich nalewki też są pyszne. Moja domowa nalewka z wiśni na pewno będzie rewelacyjna. Z takimi przyprawami? Gwarantuję! Ale dopiero co najmniej za rok albo i dwa lata. Z nalewkami już tak jest, że im później sobie o niej przypomnimy, tym lepiej… nie tylko dla niej. 🙂
Tak więc tymczasem wykorzystałem 2 kg owoców wiśni, które wypestkowałem przy użyciu drylownicy. Jak już wspomniałem kilkanaście owoców pozostawiłem z pestkami. Z wydrylowanych pestek odsączyłem sok, aby niczego nie zmarnować. Drylownica też wypełniła się sokiem. I ten sok przyda się. Do zrobienia nalewki z wiśni przygotowałem dwie butle. Do większej 5-litrowej wrzuciłem wypestkowane wiśnie, zaś do mniejszej 3-litrowej zlałem sok pozyskany w trakcie drylowania. Dwa kilogramy wypestkowanych wiśni to wcale nie tak dużo. Owoce wiśni szybko oddadzą sporą ilość soku. Do końcowego produktu, jakim jest domowa nalewka z wiśni, jeszcze daleka droga.
Domowa nalewka z wiśni – co robimy?
Większa butla będzie przeznaczona do wiśniówki, której smak i aromat wzbogaciłem laską cynamonu (raczej dwururką 🙂 ) oraz odrobiną aromatycznych goździków. Jeśli lubisz taki smak i aromat, możesz dodać 15-20 sztuk. Jeśli zleży nam tylko na goździkowej nucie – kilka. Najlepiej zacząć od kilku. Za miesiąc dodasz kolejną porcję, gdy uznasz, że uzyskany aromat nie jest zadowalający Mniejszą butlę postanowiłem wykorzystać do zrobienia nalewki wieloowocowej, w której wiśnia będzie dodatkiem. Czy dodatkiem głównym, czy śladowym – jeszcze tego nie zdecydowałem. Muszę wybrać się na targowisko i wówczas zobaczę, jakie inne owoce zrobią na mnie wrażenie lub co uda się kupić. Porzeczki? Maliny? Jeżyny?
Do obu butli wsypałem cukier. 3/4 kilograma cukru wylądowało w butli dużej. Mniejszą butlę zasypałem resztką cukru. Nie ma w tym żadnego zamysłu. Tego dnia (niedziela) więcej cukru w domu nie miałem. Do robienia nalewek trzeba się przygotować. Ale z cukrem nie przesadzać. Na szczęście okazało się, że mam butelkę spirytusu 95%. Podzieliłem jej zawartość tak, aby owoce w butli dużej były nim wstępnie zalane i aby sok butli dużej też był już z alkoholem. Oczywiście na tym nie koniec robienia domowej nalewki. Muszę kupić owoce do zaplanowanej nalewki wieloowocowej, kolejną porcję spirytusu oraz cukier, którego mi teraz szczęśliwie zabrakło. Cukier będzie jeszcze potrzebny.
Domowa nalewka z wiśni – ostatni etap
W tak dużych butlach pół litra spirytusu znika bez śladu. Cukier działa błyskawicznie i już po paru godzinach wiśnie w butli pływały we własnym soku. Zalane spirytusem zaniosę do piwnicy. Piwnica nadaje się doskonale, bo jest w niej ciemno i dość chłodno nawet latem. Dalsze działania za 3-4 miesiące. W tym roku wybrałem inny sposób przygotowania nalewek. Owoce potraktowałem cukrem i od razu dodałem spirytusu. Na filtrowanie i osłabianie mocy przyjdzie czas. Być może wtedy dodam coś dla lepszego smaku? Domowa nalewka z wiśni do spożycia będzie gotowa najwcześniej za rok.
Nadal mam nalewki zrobione w 2017 roku. Wiele tego nie ma, ale… No weź… Po trzech latach? 😉 W tym sezonie zamierzam zrobić nalewkę wieloowocową, gruszkówkę oraz śliwkówkę. Postaram się, aby swoje odstały. Te dwie ostatnie mają wśród gości wzięcie od dawna. Trudno. Świetnie. Podpowiedź: Nie chwal się wobec gości, że masz duży zapas nalewek owocowych. 😀