Szkodniki bukszpanów

Przyznaję się do zaniedbania. Jesienią ubiegłego roku dostrzegłem, że jeden z bukszpanów podupadł na zdrowiu. Niestety, uznałem, że to cena, jaką płaci każdy psiarz, którego ukochany czworonóg potrzeby niekiedy zaspokaja w ogrodzie. Odseparowałem część roślin małym płotkiem, aby łobuz nie wchodził wszędzie, ale pozostała część małego miejskiego ogródka nie jest przed nim zabezpieczona. Fargo lubi wylegiwać się w ogrodzie – ma kilka swoich ulubionych miejsc. Oprócz potrzeby wylegiwania się i kopania dołów, ma też dwie inne… 🙂 Kociego trawnika zatem już nie ma. Jego zniknięcie aż tak mnie nie zabolało. Trudno. Świetnie. Psa w ogrodzie nie upilnujesz. Tragedią jest co innego. Znacie szkodniki bukszpanów? Czy wasze, przez lata starannie pielęgnowane, bukszpany mają się dobrze? Nic im nie jest? A może coś zauważyliście i zastanawiacie się, co im dolega?

szkodniki bukszpanów

REKLAMA

Szkodniki bukszpanów

Motyle uwielbiam. Nie jestem w tym osamotniony i ten brak oryginalności wcale mnie nie smuci. Bardzo mnie się podobają motyle nocne. Gdyby każdy pamiętał, że ćma to też motyl, być może ćmy nie byłyby tak tępione. Fakt, że są upierdliwe, gdy wpadną do pomieszczenia i tłuką skrzydłami o klosz nocnej lampy lub o szybę okna. Nie zmienia to faktu, że motyle nocne są równie piękne lub nawet piękniejsze od tych dziennych. Niestety, larwy kilku gatunków motyli nocnych są sprawcami znacznych szkód w ogrodach. Przekonałem się o tym parokrotnie. Na wsi pod lasem fauna i flora kipi różnorodnością form życia. Aby ogród ustrzec przed wszystkimi niebezpieczeństwami trzeba by rośliny pryskać jakimiś preparatami ciągle. Nie tędy droga. A którędy?

Nie ma możliwości ochrony niektórych roślin bez zastosowania dostępnych na rynku preparatów chemicznych. Temat jest rozległy, więc nie będę się teraz rozpisywał. W skrócie? Po prostu uznaję, że niektóre “choroby” lub “plagi” są czymś naturalnym i trzeba się z tym pogodzić. Przeżyłem utratę kilku wierzb, które przez kilkanaście lat były siedliskiem i pokarmem dla larw nocnych motyli. Jedna larwa drzewa nie zniszczy, ale kilkanaście przez kilka sezonów narobi tyle kanałów w pniu, że drzewko w końcu uschnie. Tak straciłem kilka wierzb z gatunków ozdobnych (w tym te szczepione). Nie próbowałem ich ratować, bo nawet pojęcia nie miałem, co z nimi się dzieje. Z roku na rok usychała kolejna gałąź. Dopiero przy usuwaniu uschłego pnia okazywało się, że coś porobiło w nim liczne kanały, w które można było wetknąć ołówek. Musiało to być całkiem dorodne. Z niektórymi krzewami problemy też były, ale nie na taką skalę. W znacznej większości się obroniły.

Ćma bukszpanowa – zupełnie nowa?

U nas? Owszem. Okazuje się, że w Europie pojawiło się to paskudztwo kilkanaście lat temu. Skąd? Z Azji. Ćma bukszpanowa – znacie tego parkowego i ogrodowego intruza? Motylek nie robi wrażenia. Prawdopodobnie budzi zachwyt, gdy żeruje na kwiatkach, bo taki widok zawsze nas cieszy. Uwielbiam te miesiące, gdy w ogrodzie na licznych kwiatach uwijają się pszczoły, muchówki, motyle… i co tam jeszcze, żeby nie wyliczać wszystkiego. Widok krzepi. W upalne dni w ogrodzie nie ma lepszego widoku. Kolory zwalają z nóg. Na te chwile czekam cały rok.

Wspomniałem, że mój pies ma niekiedy napady i lubi tu i ówdzie wykopać całkiem spory dołek. Ma spore i silne łapska, więc dołek wielkości piłki do koszykówki pojawia się w kilkanaście sekund. Jesienią, gdy z powodu pogody nasze spacery nie należały do długich lub gdy z tego samego powodu Fargo nie mógł wyszaleć się z kumplami na wybiegu, dzień kończył kopaniem dołków w ogrodzie. Jego czas, jego ogród, więc to jego sprawa. Ja po próżnicy dołków w ogrodzie nie kopię, choć niewątpliwie kopać w ziemi też lubię. Jaki pan… 😀

bukszpan w donicach

W ubiegłym roku wykopał spore doły właśnie pod dwoma dużymi bukszpanami. Uznałem początkowo, że bukszpan ucierpiał z tego powodu. Potem pomyślałem, że poschnięte i zwiędnięte liście to pokłosie uszkodzenia korzeni. Jakaś choroba? Potem była zima. I bardzo dobrze, że wreszcie była. W marcu i kwietniu pogoda nie sprzyjała, aby się poprzyglądać bukszpanom uważnie. Wraz z późnowiosennym ociepleniem podejrzenie padło na żarłoczne ślimaki. Po kilku dniach uznałem, że podejrzenie nie jest słuszne, bowiem ślimaki, cokolwiek o nich nie mówić, nie czynią aż takich zniszczeń i – co najistotniejsze – wokół gałązek i liści nie tworzą pajęczyn i kokonów. Ślady na miejscu zbrodni wskazywały na zupełnie innego sprawcę.

Szkodniki bukszpanów – Cydalima perspectalis

Z początkiem maja postanowiłem wyjaśnić zagadkę i znaleźć sprawę. W pierwszej diagnozie podejrzenie padło na mszyce. Chorób roślin ogrodowych nie brakuje. Żaden ogród im się nie oprze. Bukszpan to roślina zimozielona, bardzo w tej części świata popularna. W Polsce bukszpanowe żywopłoty zdobią ogrody cały rok. Chyba w każdym ogrodzie choć jeden bukszpan zawsze się znajdzie. Bukszpan rośnie dość wolno, więc tym bardziej jest dla nas krzewem cennym. A co mają powiedzieć ci, którzy przez lata swoje bukszpany misternie formowali, obsadzili bukszpanami ogrodowe aleje, tworzyli kompozycje… Oni prawdopodobnie problem dostrzegli w porę. Niestety, ja pierwsze oznaki inwazji przeoczyłem lub – co jest bliższe prawdy – źle zdiagnozowałem. Trudno. Świetnie. Mam nadzieję, że, mimo dość spóźnionej interwencji, uda mnie się moje bukszpany uratować. Wróćmy jednak do sprawcy.

szkodniki bukszpanów

Ponieważ sytuacja stała się poważna, postanowiłem ściąć nieco chorych gałązek i w słoneczny majowy dzień przyjrzeć się im dokładnie. Nie musiałem długo szukać. Nie, nie… Ślimakowi odpuszczam. Aby wykonać takie dzieło na krzewie ślimaków musiałoby być mrowie. W moim ogrodzie ślimaki są wszędzie. Jedynym tzw. humanitarnym sposobem jest ich wyłapywanie i relokacja. Wszystkich i tak nie wyeksmituję. Ślimaki toleruję. Ogród bez nich byłby uboższy. Jakkolwiek nie chcę, aby było zbyt bogato pod tym względem. 😉 Wzrostu ślimaczego pogłowia w pobliskim parku dostrzec nie sposób, więc moje działania nie zakłócają tamtejszej równowagi. 😀 Jak radzić sobie ze ślimakami w ogrodzie pisałem kilkanaście dni temu. Ślimaki w ogrodzie są, mimo że my ich nie widzimy. Ale Cydalima perspectalis? W moim ogrodzie dla tego intruza perspektyw nie widzę. Relokacji nie będzie! 🙂

Azjatycka zaraza – gąsienice na bukszpanie

Ślimakom się upiekło. Wspominałem, że wstężyk jest jadalny? OK. Nie nakłaniam. To tylko informacja. Prawdziwego sprawcę tej bukszpanowej tragedii widać na zdjęciu poniżej. Szkodniki bukszpanów to przede wszystkim larwa ćmy bukszpanowej. Cydalima perspectalis wcale taka mała nie jest. W towarzystwie okazałego wstężyka ogrodowego młoda larwa ćmy bukszpanowej wygląda również okazale. Niestety, z powodu swojego ubarwienia nie tak łatwo ją na bukszpanie dostrzec. Oględziny każdego krzewu muszą być staranne i powolne. Pośród zieloności i chorych szarości tak ubarwioną larwę ćmy bukszpanowej dostrzec trudno. Te szkodniki bukszpanów potrafią się ukryć pod liściem, zwojem liści lub w plątaninie gałązek i nici wydzieliny.

szkodniki bukszpanów - larwa ćamy

Ćma bukszpanowa zwana azjatycką

Już kiedyś wspominałem o nieproszonych gościach z Azji. Na wsi pojawiły się komary tygrysie. Przed wieloma laty przywędrowała do nas biedronka azjatycka (arlekin), którą teraz można spotkać o wiele częściej niż naszą rodzimą “bożą krówkę”. Tych przybyszów jest więcej, ale nie będę się nimi dzisiaj zajmował. Anibym sądził, że na moich bukszpanach żerują gąsienice okropnej ćmy bukszpanowej, która przywędrowała do nas z Azji. Koszmarnie żarłoczną ćmę – jak podają Brytyjczycy – zaobserwowano pierwszy raz w 2007 roku. W Polsce od kilku lat przyczynia się do niszczenia całych plantacji.

Azjatycki paskudnik nie ma jeszcze u nas naturalnych wrogów. Codziennie widuję ptaki poszukujące pokarmu dla młodych. Wróble, sikorki i kopciuszki mają tradycyjne menu, więc dobrze ukrywających się gąsienic ćmy bukszpanowej nie widzą lub w nich nie gustują. Nie znam się na ptasim menu, ale być może w końcu ćma azjatycka stanie się ogniwem w tutejszym łańcuchu pokarmowym i zasmakuje bywalców naszych ogrodów. Może trzeba wyłapać i wyeksponować, aby ptaszki w końcu dostrzegły te azjatyckie smaczki? 😉

szkodniki bukszpanów

Szkodniki bukszpanów – przez cały rok?

Ćma bukszpanowa aktywna jest od kwietnia do października. Tak długa aktywność sprawia, że może mieć kilka cykli życia w czasie jednego sezonu. Koszmarnie to brzmi. Kilka cykli w roku to coroczny rozrost liczebności, ekspansja i niszczenie coraz większych ilości krzewów w ogrodach i parkach lub nawet całych plantacji. Larwy w dość szybkim tempie doprowadzają do obumarcia krzewów, na których intensywnie żerują przez cały niemal rok. Gdy dostrzegamy, że z bukszpanami dzieje się coś złego zwykle jest już za późno, aby krzew odratować. Mam nadzieję jednak, że w moim przypadku da się jeszcze cokolwiek zrobić i swoje bukszpany uratuję.

Szkody są bardzo widoczne, więc na tym etapie walki ciężko przewidzieć, kto będzie zwycięzcą. Środki do zwalczania bukszpanowego szkodnika zakupione, więc na pewno stawię im opór chemiczny. Nastawiam się na walkę całosezonową. Myślę, że trzeba będzie postąpić dokładnie tak, jak w przypadku mszycy: opryski należy stosować kilka razy do roku, mimo braku objawów żerowania, aby zadziałać najskuteczniej. Praktyka pokaże, czy moje starania odniosą skutek. Bukszpany w tej chwili wyglądają koszmarnie. Znaczną część gałązek z resztkami liści pokrywa lepka przędza z odchodami gąsienic. Bardzo dużo jest golizny, czyli tzw. gołożerów. Na dwóch, do niedawna dorodnych bukszpanach właściwie nie ma młodych pędów.

ćma bukszpanowa

Motylem jestem – ćma bukszpanowa

Cydalima perspectalis w postaci dorosłej, czyli jako motyl, nie jest szkodnikiem. Urodą nie grzeszy. Być może na azjatyckich salonach owadzich piękności wchodzi na pudło, ale ja tego nie wiem. Wszelako w Europie wydaje się mieć urodę nijaką. Motyl składa jaja na spodniej stronie liści, głównie na tych ulokowanych głęboko wewnątrz krzewów. Z licznych jaj wylęgają się larwy ćmy bukszpanowej, z czasem przekształcające się w poczwarki a te w gąsienice. Larw nie znalazłem, bo są małe i raczej dla okularnika w moim wieku nie do wypatrzenia… Gąsienice są już okazalsze, w początkowej (młodej) postaci w kolorze jasnozielonym z brązowymi paskami. To one są niezwykle żarłoczne. Ich łupem padają całe liście z młodymi pędami. W motyle przepoczwarzają się w kokonach zbudowanych z dwóch sklejonych ze sobą przędzą liści bukszpanu.

Duże dość gąsienice pewnie szybko zaspokoiłyby dzienne zapotrzebowanie pokarmowe niejednego pisklaka. Te przebiegłe szkodniki bukszpanów mogą czuć się bezpiecznie, ale zdolności do kamuflażu i umiejętności ukrywania się przez wzrokiem potencjalnych wrogów mają dopracowane, więc na pewno coś na rzeczy musi być. Nie wierzę, że nie mają naturalnych wrogów. Tymczasem “na tym podwórku” są kimś nowym, więc wszyscy im się przyglądają. W naszym przypadku nie ma co się przyglądać, bo kilkanaście larw krzew zniszczy szybko. Jeśli nie zrobią tego w pierwszym cyklu po zasiedleniu bukszpanu, na pewno dokończą dzieła ich kolejne pokolenia. To jest jak w banku. W ciągu jednego roku ta ćma może mieć CZTERY cykle rozrodcze. I co się dziwić? W końcu jest z… Azji. 😀

jajka ćmy bukszpanowej

Szkodniki bukszpanów – walka na całego

Objawem żerowania gąsienic ćmy bukszpanowej na krzewach bukszpanu są tzw. gołożery, czyli pozbawione liści pędy pokryte delikatną przędzą. Te zniszczenia w konsekwencji prowadzą do zamierania zaatakowanego krzewu bukszpanu. Wielu ogrodników przekonało się, że ten żarłoczny szkodnik doprowadza do zniszczenia wszystkich krzewów bukszpanu w bardzo krótkim czasie. Nie ocaleje żaden bukszpan ani w tym ogrodzie, ani w okolicy. Pojawienie się zniszczeń na bukszpanach w naszym ogrodzie jest dla okolicy bardzo złą wiadomością. Szkodniki nie pojawiły się znikąd. W najbliższej okolicy znajdziemy potwierdzenie, że ktoś w porę nie zadziałał i paskudztwo dotarło także i do nas. Nie możemy nikogo za to winić. Te szkodniki bukszpanów są bardzo skuteczne i walka z nimi łatwa nie jest.

Nie ma innego sposobu. Nie ma sensu potrząsać krzewem, bo gąsienice przędą nić, z pomocą której dość dobrze trzymają się pędu lub liścia. Zaatakowany krzew daje im liczne schronienia. Budują je sobie same. Nie ma co liczyć, że wypatrzymy każdą gąsienicę i usuniemy wszystkie gniazda z larwami. Jest to nie do wykonania. Rozkładanie folii i tzw. ręczne usuwanie to zajęcie dla naiwnych. Strata czasu. Zaatakowany bukszpan musi być spryskany odpowiednim środkiem chemicznym. W tej chwili nie mogę napisać, ile razy to trzeba zrobić, ale na pewno opiszę swoje zmagania w kolejnym wpisie na ten temat. Tymczasem czas na atak.

jak walczyć ze szkodnikami w ogrodzie

Bodaj was Żydzi na kołnierzach nosili!

Onufry Zagłoba dzielnym był. 🙂 Pomysłowemu, który sądzi, że uda mu się strząsnąć gąsienice z pędów silnym strumieniem wody, mogę tylko powiedzieć… Weź… 😉 Może jedną, może dwie… Silne ulewy im nie straszne. Być może pułapka feromonowa do wabienia owadów w przypadku osobników dorosłych ćmy bukszpanowej da jakieś rezultaty. Ale co z samicami? Feromon, którym nasączony jest wkład przywabia tylko samce ćmy bukszpanowej. Wojna na kilku frontach? Owszem. Koniecznie musimy walczyć z larwami i gąsienicami na bukszpanie bytującymi. Najlepszym sposobem jest zastosowanie odpowiednich preparatów. Nie podam nazwy, bo nie chcę reklamować jakiegoś konkretnego. Każdy zna i ma swoje sprawdzone. Mszycy też przy okazji się dostanie, ale przecież też i o to chodzi, aby się pozbyć kilku gatunków szkodników od razu. Szkodniki nie dają nam wyboru.

larwa ćmy bukszpanowej

Co za dużo to nie zdrowo – to jest chyba najlepsza definicja każdej plagi. Przecież gdyby nagle do Polski przyleciało 5 milionów bocianów, ten nagły wzrost populacji uznano by za plagę właśnie. I chyba nie tylko dlatego, że dla ich gniazd zabrakłoby słupów i dachów. Nie wiem, czy kogoś ucieszyłby się z bocianiego gniazda na dachu wymarzonego domu z drogiej dachówki ceramicznej… 😉 Obora, stodoła, jakiś słup przydrożny – to co innego. Bociany? Cudowne, jak każdy gatunek ptaka, dopóki żyje w naszym sąsiedztwie w ilości rozsądnej.

ćma bukszpanowa

Bukszpan – krzew zagrożony

Tak więc ta plaga zwalczona musi być wszelkimi sposobami, nawet jeśli przy okazji oberwą inni. Inwazja trwa. Trzeba działać skutecznie. Chyba, że w naszych ogrodach bukszpanów już nie chcemy (są ich różne gatunki, u nas głównie znany jest bukszpan zwyczajny). Nikt nie zapewnia, że zniknięcie bukszpanów przyczyni się do wyginięcia tego szkodnika. Prawdopodobnie przeniesie się na inne krzewy. Nikt go tu nie zapraszał. Zanim natura znajdzie jakieś wyjście, na pewno minie jeszcze sporo czasu. Biorąc pod uwagę to, jak się mają inni przybysze, ciężko pałać optymizmem. Sądzę, że kolejne pokolenia ogrodników będą miały ten sam problem. Te szkodniki bukszpanów już z nami pozostaną.

szkodniki bukszpanów

Znawcy doradzają, aby stosować preparaty, które wchłaniane są przez liście bukszpanu, dzięki czemu pojawiają się w sokach i dostają się do organizmu gąsienic wraz z pokarmem. Oprysk nie zawsze jest staranny i bardzo często nie dociera do wnętrza korony krzewu, gdzie szkodniki żerują najczęściej. Skuteczność naszych działań zależy od naszej staranności, ale także od zastosowanego preparatu. Na moich bukszpanach widzę niezliczoną ilość odchodów. Hm. Bukszpan zawiera alkaloidy o silnym działaniu przeczyszczającym. Może to stąd? A żeby im bokiem wyszedł! 😀

Z mszycami sobie radzę. Ślimaki nawet lubię. Nie, nie… Jeść – jeszcze nie. 🙂 Czy z takim atakiem żarłocznych gąsienic ćmy azjatyckiej na tym etapie zniszczeń jakoś jednak sobie poradzę? Ktoś z Was sobie poradził? Piszcie w komentarzach pod tym wpisem. Bardzo nie to ciekawi. W moim ogrodzie sytuacja jest poważna.

 

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

3 + 1 =