Raport ogrodowy w przeddzień budowy

Ogród marzeń to jeszcze nie jest, ale oczami wyobraźni widzę go już wyraźnie. Z pięknym ogrodem, który wokół wiejskiego domu letniego powstawał latami, trzeba było się rozstać w maju tego roku. W nowym miejscu ogród dopiero powstanie. Decyzja sprzedaży wiejskiej posiadłości nie zapadła z dnia na dzień. Wszelako zapadła. Kupiec pojawił się błyskawicznie, ale nie dlatego, że atrakcyjna była cena. Nie była. 🙂 Sprawy potoczyły się na tyle szybko, że nawet nie zdołałem pomyśleć o zabraniu ze sobą jakichkolwiek bylin czy krzewów. Trochę mi żal, bo rosły tam liczne gatunki roślin pięknie kwitnących, z których można było wziąć rozsady. Trudno. Świetnie. Po latach doświadczeń dokładnie wiem, co w ogrodzie mieć warto, a czego należy unikać jak ognia. I to jest korzyść.

ogród - wykaszanie chwastów

REKLAMA

Ogród? Od początku

Po zakupie działki natychmiast przystąpiłem do zaprowadzania na jej terenie swoich porządków. No, może nie tyle swoich co porządków ogólnie… Koncepcja nie była zbyt wyrafinowana. Pierwszego dnia nie bardzo wiedziałem od czego zacząć. 😀 Roślinność w tutejszym ogrodzie przez kilka dekad żyła swoim życiem. Jedno zdjęcie nie ukaże prawdy, z jakimi chaszczami przyszło mi się zmierzyć. Do wycinki przystąpiłem z żalem, ale innego wyjścia nie było. Zanim uzyskałem stosowne pozwolenie na wycinkę drzew, stoczyłem kilkunastodniowy bój z wszędobylskimi chwastami i ponoszącymi się krzewami. Uwielbiam krzewy, ale zastane tu monstra nawet mnie przeraziły. Na działce budowlanej budynek mieszkalny ma pierwszeństwo, więc z żalem, ale… Spokojnie!

ogród - rododendrony

Już pierwszego dnia wiedziałem, że muszę ocalić piękne rododendrony. Szybko się okazało, że rosną w odpowiedniej odległości od planowanych rozkopów. Dwa krzewy od początku prezentowały się imponująco. Potem odkryłem, że jest ich więcej. Wiedziałem, że rosną tu dwie jabłonie rodzące pyszne jabłka. Odmiany nie znam. Aby te jabłonie ujrzeć musiałem wyciąć las aronii. Aronie do ogrodu wrócą, ale w odpowiednim czasie i nie tak licznie. Jabłonie ocalały. Muszę się nimi zająć nim nadejdzie wiosna. Zostawiłem także trzy wiązy i stary świerkowaty iglak, którego gatunku jeszcze nie udało mi się ustalić. Drzewo trochę przypomina daglezję, ale aż takim znawcą drzew iglastych nie jestem, aby to oznajmiać z całą stanowczością. Daglezje rosły w ogrodzie na wsi, ale takich opaśnych pni nie miały. Nie wiem. Sprawdzę, gdy znajdę szyszki.

Na zdjęciu powyżej rododendrony nie prezentują się nazbyt okazale, bowiem zdjęcie zrobiłem w grudniu. Mur rozebrany. Drzewa i chaszcze wycięte. Pojawiły się słupki i przęsła ogrodzenia. Jak widać był już geodeta. Polecam jednak lekturę jednej z poprzednich relacji, bo tam pierwsze zdjęcie przedstawia te same rododendrony z innej perspektywy i w pełnym rozkwicie. Przeczytaj Raport ogrodowy w roku budowy lub choćby zerknij na pierwsze zdjęcie. W maju w gąszczu roślin jedynie taśma wskazywała linię, gdzie niebawem pojawiło się ogrodzenie, oddzielające zakupioną działkę od sąsiedniej. Murowany obiekt w kształcie litery C rozebrałem, ale jego część jednak pozostała u sąsiada.

Jabłonie

Ratuj się kto może

Jedynym krzewem owocowym, który nadal tu rośnie, jest jeżyna bezkolcowa. Kilka krzewów ocaliłem wyznaczając im nowe miejsce do rozwoju opodal jabłoni, lecz bliżej ogrodzenia. Co poza tym? Rosną tu trzy nieduże żywotniki, malutka forsycja i kilkanaście bardzo młodych juk. Żywotniki przywędrowały z ogrodu miejskiego, w którym mój piesek dał im taki nadmiar azotu, że już ledwo zipały. 🙂 Zima nieco daje po kościach, więc pewności nie mam, czy moje działania nie były poczynione zbyt późno. Podjąłem ryzyko, bo to była dla nich ostatnia szansa na przetrwanie. Łatwiej kijek pocienkować…

magnolia

Na zdjęciu powyżej widzimy magnolię, rosnącą jeszcze na starym miejscu. Czeka spokojnie na na wizytę geodety. Wstępne przymiarki wykazywały, że w tym miejscu będzie narożnik domu. Postanowiłem poczekać do dnia, w którym geodeta wskaże dokładną lokalizację budynku. Wskazał. Zatem albo wycinka, albo przeprowadzka.

magnolia

Magnolię udało mi się przesadzić, ale zrobiłem to dosłownie rzutem na taśmę. Nie było to łatwe i nie mam pewności, czy roślina tę przeprowadzkę przeżyje. Zrobiłem wszystko, aby tak się stało, jakkolwiek jakichś błędów na pewno się nie ustrzegłem. Nie było czasu na ceregiele. Magnolia ma dość delikatne korzenie, które rozbiegają się na wszystkie strony bardzo płytko. To dlatego wiele młodych roślin usycha lub przemarza. Starałem się zachować możliwie największą bryłę korzeniową. Po przesadzeniu usypałem kopczyk z mieszaniny gleby i zrębków. Grubo. Być może to pozwoli magnolii przetrwać zimę w nowym miejscu. Czas pokaże. Na pewno będę ją doglądał. Ostatnio mrozy były całkiem spore…

Mam nadzieję, że do organizacji przydomowego ogrodu będę mógł przystąpić już wczesną wiosną. W nowym przydomowym ogrodzie ma być różnorodnie i kolorowo od wiosny po późną jesień. Lubię rośliny zimozielone, lecz bez liściastych drzew i krzewów ogród jest smutny. Co jeszcze? Byliny! Ocean bylin. Dwa oceany. No i trawka, bo mój pies uwielbia odkurzacze i kosiarki. 🙂

 

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

siedem + siedemnaście =