Sok ze świeżej kapusty? Zawsze zdrowy!
Gdy pojawiają się jakieś dolegliwości, szukamy starych i sprawdzonych rozwiązań, które przyniosą nam ulgę lub może nawet ów stan poprawią. Tzw. medycyna ludowa w wielu przypadkach daje znakomite wsparcie. Tak było w moim przypadku. W ubiegłym roku wiosna przywitała mnie dolegliwościami – nazwijmy to – żołądkowo-jelitowymi. Szybka wizyta u lekarza pierwszego kontaktu i skierowanie do specjalisty gastroenterologa. Wykonano badanie USG jamy brzusznej i miednicy małej. USG jamy brzusznej nic specjalnego nie wykazało. Specjalista zdecydował, że tomograf komputerowy rozwieje wszelkie wątpliwości. On jednak też nic niepokojącego nie wykazał. Przepisano leki i nakazano, że gdyby coś się działo nadal, trzeba będzie przeprowadzić gastroskopię żołądka. Po kilku dniach od wizyty u specjalisty dolegliwości ustąpiły. Skoro nic nie dolega… Potem lato, wakacje, jesień, zima… początek nowego roku. Zupełnie zapomniałem, że coś mi było. W tym roku dolegliwości pojawiły się ponownie, ale z nieco większą siłą. Przypomniałem sobie, że moja babcia w takich sytuacjach zalecała sok ze świeżej kapusty.
Po co się żołądkować?
Sok ze świeżej kapusty? Da się to pić? Da się. Kapusta ma dobroczynne działanie dla całego układu pokarmowego. Zainteresowani znajdą dokładne informacje, więc nie będę się tu rozpisywał. Gdy zdrowie szwankuje myśli rodzą się przeróżne. Nie mamy specjalistycznej wiedzy medycznej, więc dopasowujemy do odczuwanych dolegliwości choroby przeróżne. Internet dostarcza bezlik opisów. Błąd? Tak. Ja to wiem, ale go nie uniknąłem. Spirala pomysłów i domysłów nakręca się szybko. Na domiar złego spotykamy wtedy rozmaitych ludzi, którzy twierdzą, że mieli dokładnie to samo. Oczywiście “to samo” oznaczało, że u nich skończyło się to pobytem w szpitalu i operacją… Po tych opowieściach nie popaść w depresję to istny cud.
Tegoroczne dolegliwości były poważniejsze. Znów lekarz, badanie krwi i moczu… Dolegliwości trwały, mimo że wyniki badań były zupełnie dobre. Lekarz pierwszego kontaktu nakazał zrobić lipidogram. Znów okazało się, że nie ma się do czego doczepić. W tzw. między czasie badanie usg jamy brzusznej i miednicy małej też nie wykazało niczego niepokojącego. O co chodzi? W tym roku zrobiło się nerwowo, bo żadne leki (ani ogólnodostępne, ani przepisane prze lekarza), które mogłyby pomóc w pracy żołądka, wątroby, jelit, woreczka żółciowego, trzustki i czego tam jeszcze – nie pomagały. Dolegliwości ustępowały lub znacznie się redukowały, gdy… jadłem bardzo mało lub/i gdy ograniczałem się do spożywania płynów.
Chudniesz od tego, czego nie zjesz
Tak było w moim przypadku. Z jednej strony to dobrze, bo przez ponad dwa lata (licząc od od dnia, w którym skończyłem z paleniem) “nieco” mnie się przytyło. Dość dobrze było to widać wiosną. Z drugiej strony wolałbym stracić na wadze w zupełnie innych okolicznościach oraz z innego powodu. W tym roku nie tylko mniej jadłem, ale z powodu tych dolegliwości dietę zmieniłem diametralnie. Gotowany ryż nigdy mi tak nie smakował. 😀 I to sam ryż! Gotowana kalarepa? Brokuł? Kalafior? Marchew? Rarytasy! 😀 Mięso? Tylko gotowane i to w ilościach śladowych (śladowych – w porównaniu z poprzednim okresem). 😀 Kawowstręt? Dopiero teraz nieco z niego wychodzę. Niepohamowana skłonność do picia dużych ilości wody mineralnej lekko gazowanej (w miejsce dawnej skłonności do gazowanych napojów słodzonych) stała się faktem. Śniadanie z płatków owsianych z daktylami lub/i żurawiną polanych mlekiem? Pychota. No i sok ze świeżej kapusty. Bo? Bo okazało się, że po nim czuję się lepiej!
Strata wagi – zyski w szafie!
Tak po prostu? Tak. Okazało się, że w szafie mam masę odzieży, której nie noszę od lat, ale nie dlatego, że wyszła z mody… Ona z roku na rok stawała się za mała, a ja – za duży. 😀 W tym roku postanowiłem sprawdzić, co tam na tych górnych półkach leży i czy może nadszedł czas, aby się z tymi rzeczami rozstać. Miejsca w szafie co raz mniej, mimo że szafa 7-drzwiowa. 😀 Coś mnie tknęło, abym sprawdził, czy się w tylu starych a nadal dobrych spodniach mieszczę. Rewelacja! Wszedłem we wszystkie odnalezione w szafie spodnie! Mam ich teraz sztuk 12. Chłe! Najciekawsze w tym jest to, że im spodnie starsze tym… lepiej na mnie leżą. Odmłodniałem? No, weź… 😀
Gastroskopia
Sok ze świeżej kapusty zdziałał cuda, ale posłuchać lekarza zawsze warto. Gastroskopia – nasłuchałem się o niej tyle, że… Decyzja zapadła, więc powiedziałem sobie, że muszę to jakoś przejść. Własne przeżycia są takie, że poleciłbym wykonywanie tego badania diagnostycznego każdemu i to co tydzień. Nie rozumiem, dlaczego gastroskopię przedstawia się w tak niekorzystnym świetle. To nic nie boli! Jest nieco dyskomfortu, ale nie ma to nic wspólnego z bólem. Gastroskopię przeprowadza się na czczo (czyli nie jemy i nie pijemy na 8 godz przed badaniem), trwa ledwo kilkanaście minut, w trakcie pobierane są wycinki do dalszych badań. Standard. Po jego zakończeniu odczuwamy intensywne ślinienie się, które po kilkunastu minutach mija. Kiedy można pić i jeść po badaniu powie lekarz po jego zakończeniu.
Sok ze świeżej kapusty
Lekarz zbagatelizował moją kurację sokiem ze świeżej kapusty. Stwierdził, że gdyby sam sok był tak skuteczny, to nie byłoby potrzeby stosowania żadnych leków. Ale ja już po kilku dniach picia soku w dwóch dawkach dziennych po 150ml, poczułem się zdecydowanie lepiej. Nie twierdzę, że wyzdrowiałem. Twierdzę, że dolegliwości znacznie ustąpiły. Gastroskopia żołądka wykazała lekki stan zapalny. Oczywiście biorę leki przepisane przez lekarza specjalistę, ale od czasu do czasu popijam sobie sok ze świeżej kapusty, bo nigdzie nie wyczytałem, aby sok mógł czemukolwiek zaszkodzić. A skoro po nim czuję się lepiej? Co sobie będę żałował? Babcia powtarzała, że kapusta jest cudownym odkurzaczem przewodu pokarmowego, więc… się Jej słucham. Babcie mądre rzeczy prawią.
A sok? Należy zaopatrzyć się w kilka główek kapusty świeżej. W warzywniaku poprosić, aby nie usuwali wszystkich liści, bo te zielone też się przydadzą. Po co kilka główek? Aby nie chodzić do sklepu za często. OK. Indywidualna sprawa. Z połowy główki kapusty powinniśmy uzyskać 3/4 szklanki świeżego soku. Czyli jedna główka kapusty mnie wystarcza na jeden dzień kuracji. Babcia radziła, aby sok ze świeżej kapusty pić na tzw. pusty żołądek, czyli przed posiłkiem. O poranku nie pijam soku z byt często, bo wyciskanie go jest czasochłonne. Poranną porcję można przygotować sobie jednak już wieczorem. Czasami tak robię.
Sok z wyciskarki
Najodpowiedniejszym urządzeniem do wyciskania soku z kapusty będzie wyciskarka wolnoobrotowa. Bardzo przydatne urządzenie w kuchni. Jeśli lubimy świeże soki z warzyw lub/i owoców to wyciskarka wolnoobrotowa musi znaleźć się w najbliższych planach zakupowych. Naprawdę warto! Niebawem rozpoczynamy wakacje i wyciskarka jedzie z nami na wieś. Na wsi świeżej kapusty i warzyw wszelkich dostatek.
Przyznaję, że sam sok z kapusty świeżej do najsmaczniejszych napojów nie należy, ale i Babcia, i Mama powtarzała, że wszystko co leczy nie smakuje najlepiej. Mówiły też, że jeszcze nikt nie wyleczył się sam i że jedynie odpowiednia diagnostyka lekarska może pomóc odzyskać zdrowie. Trzeba o tym pamiętać. Na zdrowie!