Mieszkanie w starym stylu

Z tym dodawaniem klasy i smaku poprzez montowanie tzw. sztukateryjnych listw przysufitowych bywa różnie. Podobnie rzecz się ma w przypadku wszelkich sztukateryjnych dodatków mających ozdabiać wnętrza pomieszczeń lub elewacje domów. Oczywiście wolność Tomku… Z braku nowych koncepcji projektanci wnętrz “odgrzewają” stare. Wszystko byłoby okej, gdyby tą samą drogą szli architekci. Nie widzę jednak, aby licznie powstające nowe bloki cokolwiek czerpały z przepięknej architektury starych kamienic. Natomiast jeśli kupiłeś mieszkanie w kamienicy (jest od jakiegoś czasu taka moda), w której ktoś przed laty zlikwidował lub zniszczył oryginalne elementy sztukateryjne, warto je odrestaurować lub odtworzyć. Z odrestaurowaniem może być kłopot. Oryginalne listwy przysufitowe miały misterne zdobienia. Ówczesne sztukaterie były prawdziwymi dziełami sztuki.

sztukaterie w kamienicy

REKLAMA

Crinkum-crankum

Sztukaterie wewnętrzne oraz elewacyjne były normą jeszcze w pierwszych dwóch dekadach XX wieku. Po 1918 roku zapanował modernizm, który kładł nacisk na prostotę i funkcjonalność, zrywając ze zdobnictwem. Po 1945 roku mieszkania w kamienicach trafiały w ręce ludzi raczej mało zamożnych. Powody oczywiste. Ze świadomością też było raczej kiepsko. Każdy kolejny remont pochłaniał kolejne bezcenne elementy, które uznano za zbędne lub nie warte odrestaurowywania. Po latach zamalowywania ich czym bądź (np. farbą kredową, rozwodnionym gipsem, niekiedy olejną), misterne zdobienia znikały niekiedy na zawsze. Pod tą grubą warstwą licznych powłok ciężko było cokolwiek dostrzec. – Takie tam fikum-krakum… Lepiej to skuć, bo i tak nie widać, co to tam jest. Bez tych wywijasów będzie ładniej – mawiano.

Zbytki i zabytki

Na szczęście skuwanie wiązało się ze sporym bałaganem, więc wielu poprzestawało na uporczywym zamalowywaniu. Nie twierdzę, że nie było i takich, którzy w swoich mieszkaniach te zabytki ratowali. W końcu sporo ich przetrwało w dobrym stanie. Mieszkania komunalne najczęściej popadały w ruinę. Piękne zabytkowe wnętrza niszczono bezpowrotnie. Nikt tego nie dokumentował, więc nikt już nie ustali, jakie zdobienia były w pokojach mieszkań, jeśli w kamienicy usunięto wszelkie listwy przysufitowe i sztukaterie. Bywało, że te sztukaterie po prostu pękały i odpadały od sufitu. Czas robił swoje, mimo że były zwykle wzmacniane płótnem lnianym.

Bywało, że ktoś, chcąc ocieplić podłogi na parterze (a piwnica nie grzeje…), zerwał stare dechy i pod nimi odnalazł resztki tego, co pozostawili po sobie budowniczowie. Zrywałem podłogi w swoim mieszkaniu. Pod nimi były m.in. spore fragmenty sztukaterii. Tak. Były też inne artefakty: kilka pustych paczek po papierosach z okresu zaborów (papierosy z munsztykiem), skrawki niemieckich gazet pisanych gotykiem i spora ilość… kości po żeberkach. 😀 Modne swego czasu obniżanie sufitów w kamienicy też mogło przyczynić się do zachowania przysufitowych zdobień. Łatwiej było ukryć niż usunąć. Na szczęście.

Secesja

Piękne kamienice z końca XIX i początku XX wieku, jeśli przetrwały obie zawieruchy wojenne, są ozdobą wielu ulic a nawet całych dzielnic. Starsza zabudowa jest jeszcze piękniejsza i wręcz bezcenna. Mieszkam w kamienicy z 1906 roku. Nie należy do perełek budownictwa z tamtego okresu, ale i tak na pewno jest piękna. W kamienicach z tamtych lat stropy kolejnych pięter pojawiały się na wysokości 3 do 3,5 metra. Prawdopodobnie ta wysokość tak urosła z powodów praktycznych.

sztukatarie

Sufit to widoczna z pomieszczenia dolna powierzchnia stropu. Piętro wyżej na stropie ułożona jest podłoga. W kamienicach stropy pięter zwykle są drewniane.

Wiek XIX to czas wynalazków. Gdy w  miastach pojawiły się fabryki gazu koksowniczego, na ulicach pojawiły się latarnie gazowe. W wielu bogatych kamienicach do oświetlenia pomieszczeń też go wykorzystywano. W mojej kamienicy w pokojach kilku mieszkań w centralnym punkcie sufitu nadal wystają rurki doprowadzające ongiś gaz właśnie. Można by sądzić, że potrzeba montażu centralnego oświetlenia przysufitowego wymuszała zwiększenie odległości od podłogi do sufitu. 🙂 Jednak wysokość wymuszona była głównie potrzebą dobrego nasłonecznienia parteru. Otwory okienne są tu szerokie, wysokie i liczne. W gęstej zabudowie miejskiej trwała walka o światło dzienne. Okna mieszkań na parterze kamienicy od strony ulicy zawsze są okazałe.

Stare jest… cenne

Przed laty mieszkałem bliżej centrum w kamienicy z roku 1895. Na drugim piętrze odległość od podłogi do sufitu wynosiła 355 cm. W mojej kamienicy mieszkam na parterze i tu jest znacznie niżej, bo tylko 305 cm. Na kolejnych piętrach ta odległość nieco maleje. Na ostatnim trzecim piętrze to już “tylko” 270 cm. Jako ciekawostkę podam, że im wyżej tym niżej, ale im wyżej tym… więcej. 🙂 O co chodzi? Ano o to, że wraz z kolejnym piętrem kamienica była “odchudzana” (cieńsze ściany zewnętrzne), co skutkowało nieco większym metrażem mieszkań.

sztukaterie

Sztukateryjne listwy przysufitowe montowano nie tylko w pokojach, ale też i na klatce schodowej. Do staranności wykończenia pomieszczeń przykładano szczególną uwagę. Centralny punkt sufitu zdobiła zwykle piękna rozeta. W pokojach sztukaterie zdobione były pięknymi kolorami. Motywy kwiatów mieniły się żywymi barwami. Im bogatszy właściciel tym piękniejsze zdobienia również frontów kamienic. Wiele z nich zaprojektowali znakomici ówcześni architekci.

Niemałym wysiłkiem udało mnie się odrestaurować zdobienia przysufitowe w sypialni. Nie było to łatwe, bo listwę przysufitową wypełniał powtarzający się misterny motyw konwaliowy. Przed rozpoczęciem prac musiałem przygotować kilka narzędzi. Wykonałem zestaw dłut z drewna. Posłużyły do tego drewniane widelce i szpachelki. Trochę mi się za to oberwało, ale… Warto było. Po usunięciu wielu warstw starej farby i gipsu ukazał się piękny motyw konwalii. W kilku miejscach znalazłem dowody, że wstęgi i liście pierwotnie były zielone a obrys kwiatów pokryty złoceniami. Kolorów nie odtwarzałem. Konwalie nadal są dobrze wyrysowane (prawie jak nowe), więc mogę być z siebie zadowolony.

W domach z betonu…

Współczesne budownictwo obarczone jest licznymi normami. Jeśli się nie mylę aktualne minimum dla sufitu to 250 cm. Najczęściej spotykana wysokość to 275 cm. Bywam niekiedy w mieszkaniach w tzw. blokach. Ma się tam wrażenie, że sufit zaraz spadnie nam na głowę. Jeśli ktoś wpadł na pomysł, aby go obniżyć (bo ledy, bo… inne powody), to dla kogoś z kamienicy odczucia będą… takie sobie. Poczujemy się dziwnie niekomfortowo. Trochę jak w puszce albo klatce…

Projektanci prześcigają się w pomysłach. Powinniśmy jednak unikać obniżania sufitów, montowania listw przysufitowych bądź czegokolwiek, co pomniejsza i tak małą kubaturę pomieszczenia. Małe pomieszczenie z niskim sufitem będzie sprawiało wrażenie jeszcze mniejszego niż jest w istocie. A w istocie i tak jest przecież małe. Mieszkanie w bloku – moim zdaniem – zawsze będzie mieszkaniem w bloku bez względu na to, jak je wystroimy. Sztukaterie będą tu wyglądały raczej groteskowo. Jeśli lubisz wnętrza w starym stylu, czujesz się w nich dobrze, szukaj mieszkania w kamienicy.

sztukaterie w kamienicy

Wiejska chata

W starych domach na wsi (domach z drewna, z gliny, ale też i w tych ceglanych) co roślejszy gospodarz czupryną (lub czapką) mógł sufit wycierać. Strop był nisko, okna małe… Izby też były małe. Niby nic zaskakującego. Współczesne projekty domów jednorodzinnych są jakieś… W każdym znajdziemy w miarę duży salon oraz dowolną liczbę… małych sypialni. Na wsi było dokładnie tak samo. I to są pierwowzory takiego projektowania. Współczesny salon to odpowiednik wiejskiej izby dziennej. Zależnie od majętności gospodarza izba mogła być całkiem imponująca. Kominek? Też był. Pozostałe izby (sypialnie) były zazwyczaj małe. Pokój do spania o wymiarach 3x3m to norma. Po co większy?

Sufit? Byłem w starym wiejskim domu, w którym musiałem głowę trzymać nisko, aby nie uderzyć w belkę stropową. Przekraczanie progu domu lub każdego kolejnego prowadzącego do pokoju, musiało być poprzedzone sporym ukłonem. 😀 Wszystko tam było małe, mniejsze, niższe…  Ktoś powie, że ludzie byli niżsi. Tak. Ale to przecież chata chłopska a nie dwór. Tu chodziło o ekonomię. Teraz też budujemy domy ekonomiczne, prawda? 80-100 m2 plus garaż, jeśli uznajemy, że jest nieodzowny. Garaż to budynek gospodarczy. Kiedyś też tak budowano: w połowie dom mieszkalny, w połowie… obora. 🙂

sztukateryjne listwy przysufitowe

Dużo, szybko i drogo

Ale co z trwałością? Kupiłem mieszkanie w kamienicy nie tylko ze względu na nieposkromioną skłonność do antyków, ale też ze względów praktycznych. Samodzielnie wyremontowane mieszkanie w ponad 100-letniej kamienicy niczym mnie nie może zaskoczyć. Nieruchomość przetrwała dwie wojny. Oczywiście ma swoje ograniczenia, niedoskonałości, mankamenty, jak wszystko, co jest wiekowe. Ale! Ja te mankamenty znam, a na nieliczne ograniczenia się godzę. Niedoskonałości? Są. Niedoskonałości są… walorem! Jeśli lubisz antyki, nie możesz myśleć inaczej.

Zatem mieszkam w kamienicy, która ma 114 lat. Żaden deweloper nie da mi takiej gwarancji! Wszystko jest piękne, gdy jest nowe, pachnie świeżością, nie widać upływu czasu ani tego, co wraz z nim może się… uwidocznić. I najczęściej się uwidacznia. Każdy deweloper ma skłonność do oszczędzania na wszystkim, na czym oszczędzić się da. Oczywiście zapewnia, że wszystko z najlepszych materiałów, wedle budowlanych prawideł… Prawda wychodzi po jakimś czasie… I nie nastąpi to za 100 lat…. Tak mi przykro. 🙂

sztukaterie w kamienicy

Niektóre sztukaterie są uszkodzone, zdobienia nie są wyraźne, ciężko je odtworzyć, ale i tak mają swój urok, bo są oryginalne z 1906 roku.

Sztukaterie

Jak zwykle się rozpisałem, ale zrobiłem to świadomie. Do tematu kamienic oraz wnętrz w starym stylu będę jeszcze wracał nie raz. Cieszy mnie fakt, że rynek mieszkań w strych kamienicach przeżywa swój renesans. Domyślam się, że mają w tym udział ludzie tacy jak ja, czyli wszyscy ci, którzy na taki zakup skusili się przed laty. Nie lękali się wyzwań. Mieszkania były tanie, ale wymagały uwspółcześnienia pod wieloma względami technicznymi (np. brak łazienki, ogrzewania). To generowało kolejne koszty lub/i wymagało wkładu pracy własnej.

Możesz stać się właścicielem ładnego mieszkania w pięknej kamienicy bez angażowania się w długotrwały, uciążliwy i kosztowny remont. To wszystko załatwił poprzedni właściciel. Jest w czym wybierać. Możesz skupić się na detalach. Doskonale będzie, jeśli twoje potrzeby estetyczne sprawią, że wnętrza nie stracą a odzyskają dawną urodę. Urządzając mieszkanie w starym stylu w starej kamienicy masz pewność, że ten styl tu pasuje. Sztukaterie? W kamienicy? Mogą pojawić się w każdym pomieszczeniu. W łazience też. W starej kamienicy umiar się… nie licy.

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

osiemnaście + 2 =