Wiosenne cięcie krzewów w ogrodzie

Ilekroć myślę o wiosennym cięciu krzewów przypomina mi się moja ostatnia wizyta u fryzjera. Ostatnia nie oznacza, że niedawna. Ostatni raz u fryzjera byłem będąc uczniem szkoły podstawowej. Niestety, nie pamiętam dokładnie, ale dysponuję fotografią, na podstawie której wnioskuję, że nie mogło to być później niż w 4 klasie. Urodziłem się na wsi, ale dorastałem w mieście kolejarzy i… fryzjerów. Tak je nazwał pewien poeta. Tylko na mojej ulicy było aż 7 zakładów fryzjerskich. Poeta najpewniej nie zauważył, że w sumie w całym miasteczku było ich 9. Jak na tak małą mieścinę pewnie sporo, ale najwidoczniej rynek był chłonny. No i moda na… trwałą trwała w najlepsze 😀 Tematem ma być wiosenne cięcie krzewów, ale…

Wycinanie krzaków? Afera fryzjera

Nazwiska z powodów wiadomych nie wymienię. Było na tyle cudaczne, że pamiętam po dziś dzień. Ojciec prowadzał mnie zwykle do fryzjera, u którego sam włosy ścinał. Razu pewnego wysłano mnie samego. Dostałem dychę. Blisko wszędzie. Jaki problem? U tego znajomego była kolejka, więc podreptałem do zakładu obok. Fryzjer kazał usiąść. Nożyczki. Cyk, cyk, cyk… 5 złoty się należy. Do widzenia. Nawet w lustro nie spojrzałem. Idąc do domu, ciesząc się z zaoszczędzonego piątaka, zatrzymałem się, bo jakiś jadący żukiem kierowca wykrzyczał pamiętne pytanie: – Ej! Podejdź tu tylko. Nie bój się dziecko. Powiedz mi, dziewczynko, czy tą drogą w lewo dojadę do “gie-e-su”?

Tego samego dnia zapłakany oznajmiłem Mamie, że więcej do fryzjera nie pójdę. Ani do tego, ani do żadnego innego. Koniec. Długo nie trwało, gdy na mojej głowie pojawiła się nowa fryzura. W tamtych latach szał był na tzw. dupkę, czyli włosy z przedziałkiem po środku. Albo zaczesywane do tyłu, aby odsłonić czoło. Wiesz… Tak… po męsku 🙂 No i koniecznie odsłonięte uszy. Nigdy więcej grzywek i fryzur w stylu zaczarowany ołówek. Dziew-czyn-ko? Nooo, weeeź… 😀

Wiosenne cięcie krzewów

REKLAMA

Tyle w ramach powrotów do lat szczenięcych. Pan fryzjer w miasteczku nie uchodził za fachowca. Na głowie wycinał krzaki – mawiano. Dla mnie była to nauczka, że cierpliwość jest nagradzana a pośpiech zwykle rodzi błędy. Mogłem poczekać u tego pierwszego. Po latach problem z włosami mam… z głowy 😀 Natomiast krzewy na wsi rozrosły się bardzo. Wiosenne cięcie krzewów – o tym teraz będzie już na pewno. 🙂

Wiosenne cięcie krzewów

Brak ogrodzenia zachęca zwierzynę do wizyt na działce. Pod lasem? Najczęściej wiosną nie było już co przycinać. Zwierzaki wszystko ładnie same oskubały. Niektóre skubane z wyjątkowym upodobaniem. Sarenki przyczyniły się do rozrostu wielu krzewów, które przez lata sadziłem ciekawy ich urody. Porosły gęste i olbrzymie. Sadziłem różne odmiany tych samych krzewów, jeśli tylko mogłem takie kupić. Są więc derenie, pęcherznice, forsycje, jaśminowce, berberysy, krzewuszki, bzy i kaliny… Nie sposób wymienić wszystkich, bo nigdy nie zapisywałem nazw. Ale naprawdę jest tego dużo.

Niektóre kwitną okazale: hortensja, budleja (tzw. krzew motyli), kolkwicja chińska, jaśminowiec wonny, żarnowiec, tamaryszek, migdałowiec, perukowiec i złotolin japoński… Inne, choć ładne, mogą być utrapieniem: tawlina jarzębolistna, tzw. octowce. I inne piękne lub choćby ładne: śnieguliczki, pięciorniki, ostrokrzewy, ogniki, pigwowce… Wiele krzewów po prostu ma ładne kolorowe liście. Wszystkie chciałem mieć u siebie. Po latach gałęzie dereni u spodu mają grubość trzonka od grabi. Duży sekator dwuręczny zawsze trzeba mieć pod ręką. A jeszcze trzeba wspomnieć o krzewach owocowych (kilkanaście krzewów porzeczek i kilkanaście aronii). Naprawdę jest co ciąć, przycinać i wycinać.

Czym ciąć krzewy?

Do cięcia selektywnego służą sekatory. Różnią się rozmiarem, kształtem ostrza, sposobem obsługi (np. duże sekatory dwuręczne). Oczywiście różnią się też jakością wykonania. Niektóre pomyślane są tak, że po jednym intensywnym sezonie trzeba kupić nowe 🙂 Nazywają to ekonomizacją produkcji. Mój najlepszy mały ręczny sekator kupiłem w sklepie… z antykami 🙂 Takie jakieś stalowe cudo, które ma chyba już 50 lat i ani nie chce się popsuć, ani tym bardziej skorodować. Pilnuję go jak oka w głowie.

sekatory

Czym jeszcze możemy ciąć i przycinać? Są zmyślne sekatory na tyczce. Takim sekatorem teleskopowym tniemy gałęzie usytuowane wysoko. Piły ręczne do podcinania gałęzi drzew też są. Piły ogrodnicze mają specjalne zęby, są to piły do tzw. drewna mokrego, tnie się nimi łatwo nawet grube konary, ostrze się nie kleszczy. Żywopłoty będziemy przycinać specjalnymi nożycami do żywopłotów właśnie. Wybór jest spory. Każdy ogrodnik ma tego sprzętu dużo i nie jeden już w pracy zniszczył. Tak więc do wycinki selektywnej najlepiej używać sprzętu obsługiwanego siłą mięśni. Ma to swoją zaletę: sekatorem ręcznym tniesz co naprawdę chcesz uciąć.

Nożyce z silnikiem: elektrycznym, spalinowym lub akumulatorowym

Znowu rozterka 🙂 Jeśli ktoś już się naciął krzewów i żywopłotów sprzętem ręcznym lub – jak kto woli – analogowym, zapewne szuka innych rozwiązań, które uczynią przycinanie krzewów lżejszym i nie tak czasochłonnym. I tu wkracza mechanizacja. Od pracy sekatorami ręcznymi i tak nie uciekniemy, ale w większości sytuacji poradzimy sobie nożycami elektrycznymi (lub akumulatorowymi). Spalinowe umyślnie pomijam, albowiem są znacznie cięższe i – co nie jest bez znaczenia – hałaśliwsze. Poza tym silnik dwusuwowy: mieszanka, olej, spaliny…  a jeszcze szarpanina z linką zapłonową rozrusznika… Kobiecie ogrodnikowi to się raczej nie spodoba.

Nożyce elektryczne? Wybór właściwy. Ciche, w miarę lekkie i bardzo sprawne narzędzie, którym można pracować bez specjalnego wysiłku. Tyle, że kabelek musimy zabezpieczyć przed uszkodzeniem, nagłym wyciągnięciem wtyczki, no i uważać, aby się nie potknąć… Ale jeśli kto już pracował kosiarką elektryczną i kable pozostały całe – nie ma lęku 🙂 O nożycach elektrycznych więcej przy innej sposobności. Wspominam o nich, ponieważ mam dużo krzewów i to urządzenie pomaga uporać się z wiosennym cięciem dość szybko.

Zgromadziliśmy sprzęt. Wiosna. Pogoda piękna. Do roboty. Kilkadziesiąt krzewów do obrobienia.  Owocowe nie teraz. Skupiamy się na tych ozdobnych liściastych. Chcemy, aby w maju, czerwcu, a niektóre nawet w lipcu i sierpniu, pięknie ozdabiały kwieciem okolicę. Mają cieszyć oko? Musimy je wyleczyć i ukształtować. Wiosenne cięcie krzewów to obowiązek.

Cięcie sanitarne krzewów

Wiosenne cięcie krzewów sanitarne ma na celu utrzymanie roślin w zdrowiu. Tu raczej nie poszalejemy nożycami elektrycznymi. Ta pielęgnacja wymaga starannego oglądu rośliny. Brak liści wiosną sprzyja takim działaniom, albowiem więcej widzimy. Usuwamy wszystkie pędy, które wyglądają na chorobowo zmienione. Nie musimy być znawcami chorób. Złamane pędy skrócić lub usunąć. Mocno obdarte z kory lub jakkolwiek uszkodzone pędy również wyciąć lub skrócić. Podobnie postąpić z pędami suchymi, cienkimi, wyraźnie słabymi, wrastającymi i krzyżującymi się. Nie bać się cięcia krzewów. Roślina do lata ładnie się odbuduje, wzmocni, nabierze masy listnej. W ogrodzie będzie bujnie, kolorowo i kwieciście.

hortensja

Cięcie formujące

Znów mi się fryzjer przypomniał… OK. Skupiam się. Krzewy ozdobne to w większości rośliny kwitnące. Cięcie formujące ma ozdobne walory tych roślin uwypuklić. Nie, nie, nie. Nie będziemy z chłopca robić dziewczynki 🙂  Tniemy tak, aby krzew był nadal krzewem. Bonsai z krzewów iglaka? Nie, nie, nie. Mnie się to… nie podoba 😀 Tniemy w temperaturach powyżej zera. Z końcem marca raczej z tym nie powinno być problemu. Ale nie ma co się przejmować, że nocą temperatura spadnie do minusowej. Bywało, że w maju pogoda mrozem trzasnęła. Trudno. Siła wyższa. Święta Zofija i tak nas zaskoczy 😀 Wiosenne cięcie przeprowadzamy wiosną. Mamy wiosnę? Tniemy. Na wiosenne cięcie krzewów mamy czas do połowy kwietnia. Głównie chodzi o to, aby przycinana roślina była w fazie puszczania pąków. Jeśli nie mamy pewności co do warunków pogodowych, nie musimy zabierać się do tych prac z pierwszym dniem wiosny. W kwietniu pogoda powinna być już stabilniejsza. A te parę krzewów ozdobnych i tak zdołamy przyciąć przed majem. Róże? Róże to osobny temat. I pamiętać, że ogrodnik nie pracuje, gdy leje deszcz lub słońce grzeje zbyt mocno!

Wiosenne roślin porządkowanie

Nie musimy panikować, jeśli w szale wiosennych porządków przytniemy krzew, którego przycinać teraz nie powinniśmy. Nie będzie kwiatów tego lata i tylko tyle. Skądś nauki trzeba czerpać. Choć powiadają, że lepiej na uniwersytetach niźli na własnych błędach… Wiele krzewów ma naturalny ładny pokrój. Nie trzeba ich ciąć w ogóle lub tniemy tylko co suche bądź chore. Nie trzeba ciąć krzewów, jeśli nie chcemy ich nadmiernego rozrastania się. Są krzewy, których przycinanie ogranicza się do usuwania przekwitłych kwiatostanów (już latem). Piękne różaneczniki… Bzy…

Po zimie możemy wreszcie przyciąć zaschnięte pędy bylin. Usuwamy wszystko, co jest uschłą pozostałością po ubiegłym sezonie a w miejsce czego pojawi się nowa roślina. Niektóre pozostałości łatwo usunąć łamiąc uschnięte pędy tuż przy ziemi (aster jesienny). Raczej sekator nie będzie potrzebny. To są jednak zabiegi, które każdy może wykonać. Oczywiście pracujemy w rękawicach i najlepiej z ochraniaczami na kolanach.

Cięcie to zajęcie nie tylko wiosenne

Uzbrojeni w elektryczne nożyce zabieramy się do formowania żywopłotów. Ale tylko tych z krzewów liściastych. Żywopłoty z roślin liściastych tniemy dwa razy do roku: wiosną i latem. Żywopłoty z roślin iglastych muszą poczekać do czasu aż wypuszczą nowe pędy. W kwietniu też będzie co robić. Żywopłoty z żywotników tniemy nawet trzy razy do roku (od wiosny do końca lata). Wiosenne cięcie krzewów w tym przypadku kończyny… jesienią. 🙂

Tak naprawdę tylko kilka gatunków krzewów ozdobnych powszechnie występujących w naszych ogrodach wymaga jakiejś szczególnej wiedzy i szczególnego podejścia w uprawie. Na pewno do tych szczególnych należą różaneczniki (rododendrony), hortensje i róże. Jest jeszcze kilka, ale nie będę ich teraz wymieniał. W marcu skupiam się na krzewach liściastych, które porastają ogród w ilości dużej. Jednodniowy pobyt na wsi nie wystarcza, aby zająć się wszystkimi roślinami. Mam prawo sądzić, że i w tym roku do maja wszystko będzie porobione.

Wiosenne cięcie krzewów może skusi mnie wreszcie do inwentaryzacji ogrodu, aby poznać nazwy wszystkich roślin, które w ciągu 15 lat posadziłem. Nie miałem szczęścia do żarnowca. Uchował się tylko trzy sezony. Budleja też jakoś nie może trwale zagościć. Budleję nazywają krzewem motylim, ponieważ intensywnie kwitnąca wabi wszystkie okoliczne motyle. I nie tylko motyle. To takie piękne rośliny, ale mało odporne na mrozy.

budleja

budleja

Przedsmak lata.

Polub i podziel się treścią z innymi.

One thought on “Wiosenne cięcie krzewów w ogrodzie

  • 2017-03-24 o 14:01
    Permalink

    Piękna jest budleja. Potwierdzam, ze też mam kłopot z utrzymaniem jej przez kilka sezonów. Ale trudno. Kupuję za każdym razem nowy krzew.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

dziewięć + siedemnaście =