Nalewki od podszewki. Nalewka z rokitnika

Źródłem witamin są owoce wielu krzewów. Widząc ostre kolce na gałązkach niektórych, przechodzimy obok nich obojętnie, nawet gdy pokryte są soczystymi owocami obficie. Mimo niewątpliwej urody niektóre jadalne nie są. Rozpoczynając wiejską przygodę postanowiłem, że w ogród tętnił będzie różnorodnością drzew, krzewów i bylin. W ramach tegorocznego nalewkowego szału szukałem ciekawych owoców w swoim otoczeniu. Trasa codziennych wędrówek z psem wiedzie m.in. przez teren, na którym niegdyś były ogródki działkowe. Sporo tam jabłoni, śliw i gruszek. Niedawno dostrzegłem rosłe krzewy rokitnika, gęsto obsypane pomarańczowymi owocami. To one przyciągają uwagę, bo sam krzew urodą nie grzeszy. Nikt się nimi nie zainteresował, więc w tym roku będzie nalewka z rokitnika.

owoce rokitnika

REKLAMA

Rokitnik w ogrodzie?

Przez kilkanaście lat w moim wiejskim ogrodzie rokitnik czuł się dość dobrze. Jeden z kilku, rosnący pośród wielu innych gatunków krzewów, pewnej wiosny nie obudził się po zimowym śnie. Nie od razu dotarło do mnie, że to sąsiad przyłożył do tego rękę. Krzew rósł w przepisowej odległości od ogrodzenia, ale coś spowodowało, że nie przypadł mu… do serca. W treści artykułu pojawi się wyjaśnienie. 🙂 Nie zmienia to faktu, że ingerencja sąsiada była karygodna. Nie wolno (!) niszczyć roślin, które rosną na cudzym terenie. Sąsiadowi się upiekło.

Rokitnik zwyczajny (pospolity) to azjatycki krzew z rodziny oliwnikowatych. Nazywają go ponoć rosyjskim ananasem. W Polsce w kilku regionach są jego naturalne stanowiska. Często sadzi się go jako roślinę ozdobną (np. żywopłotową), więc można go spotkać w obrębie obszarów miejskich. Rokitnik ma dość płytkie, ale bardzo rozległe korzenie. Bywa sadzony np. w celu umocnienia skarp. Niestety, z tych korzeni dość szybko wyrastają kolejne rokitniki. I tu może pojawić się kłopot. Rokitnik, którym my będziemy się zachwycać, w kolejnych sezonach skolonizuje okolicę. W tej okolicy może być ogródek sąsiada. Rokitnika z ogrodu na wsi wyeksmitowałem. Niektóre krzewy w ogrodzie się nie sprawdzają. Fargo niektóre krzewy sam wyeksmitował. Cytryniec walczy… Kolczastymi na wsi ja się zająłem. 🙂

Nalewka z rokitnika – owoce rokitnika

Kwiaty rokitnika nie zachwycają, ale dojrzałe owoce są liczne i mają ładny pomarańczowy kolor. Wielkością można je porównać do porzeczki czerwonej. Owoce są bardzo miękkie. W smaku dość kwaśne o wyraźnie winnej woni. Być może ta woń przypomina woń dojrzałego ananasa i stąd ta nazwa – rosyjski ananas? Nie jest to chyba aż takie istotne. Owoce rokitnika utrzymują się na gałęziach przez całą zimę. Po przemarznięciu stają się słodkie. Prawdopodobnie mają swoich wielbicieli wśród ptactwa. Więcej o rokitniku powie Wam wikipedia.

Zrywanie owoców prosto z krzaka nie należy do zadań łatwych i przyjemnych. Roślina na młodych pędach ma liczne kolce. Pisząc ten tekst mam kilka wbitych w opuszki palców. Bolesna sprawa. Być może będę skrytykowany, ale postanowiłem odcinać końcówki pędów wraz z owocami. Krzew sobie poradzi. Podcinanie krzewów sprzyja ich rozrastaniu. Nie miałem zamiaru ogałacać wszystkich rosnących tam krzewów. Moje zbiory ograniczyły się do dwóch obficie oblepionych owocami gałęzi. Rokitnik jest krzewem wysokim, więc innej rady nie było.

Nalewka z rokitnika – zbiór owoców

Na zdjęciu powyżej 3-4-metrowe krzewy rokitnika można dostrzec opodal drogi po prawej stronie. Bez ścinania końcówek zbiór nie byłby możliwy również dlatego, że owoce są miękkie. Zdecydowaną większość zgnieciemy, usiłując oderwać je od łodygi. Owoce otaczają młode naszpikowane kolcami pędy. Tym opisem raczej niektórych zniechęcę, ale warto wiedzieć, na co się piszemy. Na targowiskach nigdy owoców rokitnika nie spotkałem, więc to chyba dobry dowód, że jeśli ktoś się natrudzi, to jedynie dla własnych potrzeb. Podejrzewam, że cena kilograma owoców rokitnika byłaby odpowiednia do włożonego wysiłku, aby je zebrać, oddzielić od gałązek, oczyścić… Hm. I pomnożona przez ilość kolców w palcach. 😀

Tak więc najprościej jest odciąć cześć pędów, zaś oddzieleniem owoców od gałązek zająć się już w domu, w znacznie dogodniejszych warunkach. Ja tak właśnie postąpiłem. Jedynym sprzymierzeńcem w zbiorach owoców mogą być mrozy. Niestety, nikt nie może nam zagwarantować, kiedy i czy w najbliższym czasie w ogóle one będą. Zmarznięte owoce trudniej zgnieść, więc łatwiej odrywać od gałązek. Pozostaje tylko kwestia dogodnych warunków do zbliżenia się do samego krzewu oraz jego cennych owoców. Hm. Chyba jednak metoda ścinki jest optymalną. 🙂

owoce rokitnika

Jak to w życiu bywa, póki samemu się czegoś nie sprawdzi, w głowie zawsze kłębić się będą rozliczne wątpliwości. Każdy odpowiada za swoje decyzje, a moją decyzją była ścinka. Na szczęście do zadania przygotowałem się starannie, bo do plecaka wziąłem litrowy słoik (na owoce) oraz nożyczki ogrodnicze (na… wszelki wypadek). Słoik się nie przydał. 😀 Sobotnia wyprawa rowerowa odbywała się w niebyt przyjaznych warunkach pogodowych. Deszczyk też przemawiał za podjęciem szybkich a trafnych decyzji. Nalewka z rokitnika byłaby nastawiona nawet, gdybym owoców zebrał garść. Ostatecznie okazało się, że uzbierałem ich 2,1 kg. Szacuję, że na tych krzewach pozostało kilkanaście kilogramów.

mrożenie owoców rokitnika

Nalewka z rokitnika – przygotowanie

Zbiór z krzaka metodą ścinki trwał 15 minut. Ile czasu zajęło mi oddzielnie owoców rokitnika od gałązek? Nawet w dość wygodnych warunkach, bez pośpiechu spowodowanego deszczem, siedząc wygodnie w fotelu we własnym ogrodzie, zajęło mi to ponad dwie godziny. Nożyczki znów były w użyciu, albowiem, aby móc swobodnie dotrzeć do owoców, musiałem wyciąć wszelkie odrosty, zasłaniające do nich swobodny dostęp. W trakcie odrywania owoców, wiele z nich i tak rozgniotłem. Trudno. Świetnie. Część oczyszczonych gałązek odłożyłem. Prawdopodobnie lepszym okresem do zbiorów byłby zima z przymrozkami. Na gałązkach nie byłoby liści a owoce byłyby zmarznięte. Niestety, we wrześniu… Stąd pomysł, aby sprawdzić, jak można sobie poradzić, gdy owoce są zmarznięte (zamrożone).

Niewątpliwie pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Ze zmarzniętymi owocami poradzimy sobie znacznie łatwiej. Tak więc, zanim zaczniemy odrywać owoce od pozyskanych z krzewu pędów, polecam oczyścić je z liści i odrostów, aby pozostał tylko pęd z samymi owocami (jesień), a następnie całość umieścić w zamrażarce na co najmniej 24 godziny (zima z przymrozkami). Przemarznięte owoce powinny być i słodsze, i łatwiejsze w oddzieleniu od pędów. Jeśli ktoś ma lepszy sposób – śmiało!

Nalewka z rokitnika – spirytus i cukier

Nalewkę z rokitnika robię po raz pierwszy. Postanowiłem zrobić ją na oba sposoby, czyli część owoców zalałem spirytusem a resztę zasypałem cukrem. Za 3-4 dni zasypane cukrem owoce oddadzą sok. Nie wiem, ile go będzie. Sok zmieszam z alkoholem (najpewniej spirytusem), czyli zrobię nalew na bazie soku. Owoce wymęczone cukrem też warto jeszcze raz poddać maceracji spirytusem. Tak będzie. Wspominałem, że nalewki to głównie czekanie. Przyprawianiem zajmę się niebawem. Do owoców poddanych maceracji czystym spirytusem wrócę za miesiąc. Wówczas zdecyduję o dalszych losach obu nalewów. Być może po protu je połączę? Kilka innych już czeka, więc może do rokitnika dodam nieco nalewu z porzeczki lub może malina będzie odpowiedniejsza… Czeka mnie jeden dzień pełen smaków… Kolejny dzień musi być wolny. 😀

Nalewka z rokitnika nie była zaplanowana, ale cieszę się, że mam coś niepospolitego. Owoców cytryńca chińskiego w tym roku nie mam. Nie wiem, czy uda mi się poszarpane przez psa zimą pnącze odratować. Nie jest to roślina popularna u pobliskich ogrodników, więc nie wiem, czy i kiedy uda mi się to cenne pnącze kupić. Ostatnią w tym roku nalewką będzie nalewka z gruszek. Szczerze mówiąc już się robi, ale póki o niej nie napiszę, to tak, jakby jej jeszcze nie było. 🙂 O przyprawianiu moich nalewek w kolejnej części. Nalewka z wiśni jest doprawiona. Innymi zajmę się, gdy znajdę nieco czasu, aby dokupić więcej przypraw. Nie chcę, aby we wszystkich były goździki i cynamon.

Czy ktoś już robił nalewkę z rokitnika? A może syropy, konfitury lub na zimno w słoikach utarte z cukrem? Skoro owoc na krzewie wytrzymuje aż do wiosny, aż się prosi, aby się nim zająć. Może rośnie gdzieś w okolicy?

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

2 × 2 =