Forsycja – początek wiosny do niej należy
Oczywiście to tylko moja opinia. Forsycja z powodu intensywnie żółtych kwiatów kojarzy mi się z Wielkanocą bardziej niż bukszpan, którym ozdabia się koszyki z wielkanocną święconką czy witki brzozy, którymi smagamy bliskich w ramach dyngusowego szaleństwa. Wierzbowe kotki? Nie, nie. Tu forsycja u mnie nieco przegrywa. Ale spokojnie… I tak początek wiosny do niej należy. Piękny krzew ozdobny dość często spotykany w parkach i miejskich skwerach. W moim ogrodzie też.
Forsycja (forsythia)
Krzew przepiękny wiosną właśnie. Kwitnie w marcu i kwietniu. Gałązki obsypują się małymi za to niezliczonymi kwiatami. Forsycję wiosną na tle budzącej się zieleni widać w ogrodzie z daleka. Ten żółty czerep z kwiatów ciężko pomylić z jakimkolwiek innym krzewem. No i ta nazwa! Forsycja. Wiosenna ogrodowa… delicja. Jako nastolatek sądziłem, że forsycja to jakiś egzotyczny kwiat rodem z… Amazonii. Hm. No, okej. Jako nastolatek w tej kwestii nic nie sądziłem 🙂 Najpewniej w ogóle nie wiedziałem, że forsycja istnieje 😀 No, ale gdyby mnie ktoś wtedy zapytał, to pewnie tak właśnie bym pomyślał 😀 Forsycja ma jednak pochodzenie azjatyckie a nazwę odziedziczyła po szkockim botaniku. Gdzieś kiedyś widziałem odmianę kwitnącą na lekko różowo.
Są drzewa i krzewy, które warto mieć w ogrodzie, albowiem podkreślają np. powrót wiosny, nastanie lata czy zbliżającą się jesień. Wystarczy jedna roślina z danego gatunku. Niewątpliwie forsycja jest krzewem zwiastującym wiosnę. Pięknie się prezentuje gęsto nasadzona jako żywopłot. W małym ogródku jeden krzew też pięknie będzie się prezentował. Jeśli w ogrodzie wygospodarowaliśmy jakiś kącik na obsadzenie kilkoma wybranymi gatunkami krzewów, to wśród nich forsycja powinna się znaleźć bezwzględnie.
Gałązki forsycji, podobnie jak gałązki brzozy, bukszpanu czy wierzby, można trzymać w wazonie jako świąteczną ozdobę. Pościnane podczas marcowych prac ogrodowych pędy, w domu w wazonie zakwitną najczęściej już po 8-12 dniach. Moim zdaniem ładniej jednak wygląda za oknem w ogrodzie a nie w wazonie.
Pielęgnacja to przycinanie forsycji
Forsycja kwitnie na pędach zeszłorocznych. Z tego powodu gałęzie forsycji przycinamy zawsze wczesną wiosną po przekwitnięciu. Jeśli zapomnimy o tym i za formowanie krzewu zabierzemy się latem czy jesienią, roślina raczej wiosną nie zakwitnie już tak okazale. Dobrze jest o tym pamiętać, bowiem bez kwiatów forsycji wczesnowiosenny ogród sporo traci na urodzie.
Forsycja latem nie należy do szczególnie urodziwych krzewów. W sezonie mocno przyrasta. Cała jej uroda to wspomniane intensywne wiosenne kwitnienie. Jakkolwiek ta właśnie uroda jest wiosną bardzo oczekiwana.
Warto pamiętać, że krzewy (jak wszystkie rośliny) potrzebują czasu, aby dobrze ukorzenić się na stanowisku. Latem, zwłaszcza w upalne dni, nawet jeśli nasze krzewowe skwerki są ściółkowane, należy rośliny podlewać. Wiele krzewów ma płytkie ukorzenienie i forsycja do nich należy. Dopiero po kilku sezonach możemy uznać, że krzew jest już bezpieczny.
Przy okazji konkretnych gatunków roślin zwykle mówi się o wyborze stanowiska, nasłonecznieniu, wymaganiach glebowych… Wyznaję zasadę, że jeśli w ogrodzie jest ogrodnik i woda, to każda roślina będzie miała dobre długie życie. Z mojego doświadczenia forsycja nie jest krzewem wymagającym. Posadzić. Podlewać. Podcinać. Wiosną cieszyć się widokiem.
To tyle o forsycji. Wczoraj o poranku sprawdzałem, czy będę umiał wykombinować jakieś “śmiszne” ozdoby na świąteczny stół. Gdzieś kiedyś widziałem takie cudeńka robione z gotowanych jajek. W związku z piątkowym śniadaniem w porannym pośpiechu wyszło jak wyszło. Muszę się jednak trochę postarać 🙂
Spokojnych Świąt!
Brawo brawo jakie zdolności manualne:)
Forsycja to słońce w ogrodzie – tak nazywam swoje dwa krzaczki, które wyjątkowo pięknie kwitły w tym roku i rzeczywiście przycinanie jest bardzo wskazane…