Akcesoria kominkowe – ekskluzywne własnej roboty

Nad tytułem nie musiałem długo tentegować. Kiedyś, zwiedzając stoiska na corocznym kiermaszu ogrodniczym, napotkałem taki właśnie napis nad jednym z nich. Samo słowo, że coś jest ekskluzywne, mnie po prostu nieco irytuje, bo jest i błędnie, i nadmiernie eksploatowane. Eksploatacja chyba też mnie irytuje… No, okej. Stop. 🙂 Być może kogoś zainteresuje pomysł na… ładne, proste w wykonaniu acz – jak śmiem twierdzić – dość pomysłowe akcesoria kominkowe lub pieco-kominkowe.

W domu na wsi używam jakichś starych pogrzebaczy, szpikulców do drewna (w sumie to też pogrzebacz, ale bez zakrzywienia na końcu), do tego najzwyklejsza szufla metalowa, szczotka oraz metalowe wiadro cynkowe, które w detalach niczym się nie różni od wiader zapamiętanych z dzieciństwa. A lat minęło sporo… Widocznie ludzkość nie ma pomysłu na modernizację wiader cynkowych, zajmując się głównie wymyślaniem nowych widgetów na komórki i tablety. I chwała jej za to! Po kiego zmieniać coś, co jest doskonałe.

W domu na wsi, w którym nie mieszkam na co dzień (bo służy do wypoczynku w wolnych chwilach), obawiam się pozostawiać jakiekolwiek – z pozoru czy w rzeczy samej – wartościowe rzeczy. Stąd „babcyne” pogrzebacze, których nawet nie próbowałem odnawiać. Po co je krzywdzić jakąś farbą czy ranić płótnem ściernym. Stare, solidne, stalowe z nutką rdzy i piecowego brudu, który jest świadectwem, że są w ciągłym użytkowaniu. Można je cisnąć w kąt, gdzie pokornie czekają na swój kolejny występ. A że na wsi kątów pod dostatkiem…

Akcesoria kominkowe

W mieście nie mam tylu kątów, zaś akcesoria kominkowe oferowane w zestawach, wieszane na statywach (stojaczkach), zmyślne kompleciki, zwłaszcza te… hm… ekskluzywne, niestety, jakoś mnie nie kręcą. Co nie znaczy, że są brzydkie. Dla własnych potrzeb postanowiłem sprawić sobie coś innego. W domu do pieco-kominka nie potrzebuję siermiężnego pogrzebacza. Szufelka? Tak. Ona jest potrzebna do wyjmowania popiołu. Haczka (rodzaj pogrzebacza) również, bo resztki popiołu w palenisku niekiedy same nie spadną do popielnika, zatem i ona jest potrzebna. Ruszt przepuszcza miałki popiół. A jeśli popiołu z popielnika nie usuwamy codziennie to i miałki nie spadnie, bo w popielniku nie ma już miejsca. Miotełka? Hm. Odkurzacz lepiej zdaje egzamin. Wszystkie te akcesoria nie muszą być szczególnie piękne, jakkolwiek – powtarzam – każdy powinien mieć takie akcesoria kominkowe (piecowe), które się jemu podobają, a które uważa za niezbędne.

Akcesoria kominkowe

REKLAMA

Jedynym narzędziem, które uznałem za bardzo pomocne, które powinienem mieć pod ręką, jest haczyk do otwierania drzwiczek wewnętrznych w pieco-kominku (chronią drzwiczki zewnętrzne – ekran ogniowy). W większości starych żeliwnych drzwiczek paleniskowych te drzwiczki mają takie malutkie uszko (pętelkę), dzięki któremu można je uchylić. Drzwiczki wewnętrzne są bardzo gorące, nawet jeśli w piecu ogień dawno już wygasł. W końcu piec kaflowy wypełniony cegłą szamotową ma długo utrzymywać ciepło. Drzwiczki zewnętrzne mogą być tylko nieco ciepłe, ale te następne… Oj, można się poparzyć.

Oczywiście w zestawach kominkowych jest pogrzebacz, którym łatwo można sobie poradzić z tą czynnością. Ale – jak już wspomniałem – nie mam tylu kątów w domu a zestawów na stojaczkach nie lubię. Jeśli zatem mam mieć coś podręcznego, co będzie sobie ładnie leżało na widoku, nie będzie zajmowało wiele miejsca, a tak sobie leżąc, będzie również ładnie się prezentować i… O zgrozo! Wszyscy będą pytać, co to też takiego jest i do czego służy 🙂 Jeśli mam to mieć, to muszę sobie to coś sam zrobić. Gdyby to był zwykły haczyk, na pewno nikt by nie pytał. Haczyk jak to haczyk. Nawet taki kupiony w zestawie na stoisku z ekskluzywnymi akcesoriami kominkowymi, to nadal tylko haczyk – i do tego wyprodukowany w tysiącach egzemplarzy. Koń jaki jest, każdy widzi 🙂

Potrzeba matką wynalazków…

Nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale nie zwykłem wyrzucać śrubek, nakrętek, jakichś elementów starych zepsutych lamp bądź innych urządzeń, z których można pozyskać jakieś ciekawe fragmenty. Najczęściej w wolnej chwili rozkręcam co się da i zostawiam sobie co ciekawsze części – a już na pewno te wykonane z metali kolorowych: miedzi, mosiądzu. Hm. Tak naprawdę to wiem, skąd mi się to wzięło, ale nie czas o tym, choć… sposobność idealna. Po co odbiegać od tematu.

Akcesoria kominkowe

Niestety, w tym przypadku musiałem udać się z wizytą do zaprzyjaźnionego składziku z antykami. Jeśli ktoś nie wie, to informuję, że większość miłośników staroci ma na zapleczu jedną lub dwie skrzyneczki, w których gromadzi różności, z którymi przeciętny zbieracz złomu pobiegłby natychmiast do skupu. Zatem wyszperałem i zakupiłem potrzebne elementy. W tym przypadku są to mosiężne pozostałości po jakiejś starej lampie nocnej oraz fragmenty mosiężnych uchwytów meblowych. Cenią sobie te drobiazgi…

Akcesoria kominkowe

Koniec wieńczy dzieło

W swoich zbiorach znalazłem dwie pasujące długością i rozmiarem gwintu mosiężne śruby, takież nakrętki i… klej pozwalający całość umocować w wywierconych otworach starych rogów koziołka. Rogi koziołka również pozyskałem w składziku z antykami. Należało je obciąć, usunąć nierówności szlifierką i wywiercić otwór (małe wiertło, większe, potem właściwego rozmiaru… a na koniec rozwiercić nieco wejście otworu, aby nakrętka mocująca/stabilizująca mogła się tam swobodnie zmieścić… na fotografiach powyżej tego nie widać, bo skręcone elementy jeszcze nie były wklejone). Ale na tych poniżej już tak.

Akcesoria kominkowe

Akcesoria kominkowe

I gotowe. Do tego nóż, bo klepki do rozpalania trzeba rozłupać na wąskie kawałki. Nie zajmuje dużo miejsca. Jest bardzo pomocne w bezpiecznym otwieraniu drzwiczek. No i mnie się bardzo podoba. Nie ma szans, aby wylądowało w kącie.

Polub i podziel się treścią z innymi.

One thought on “Akcesoria kominkowe – ekskluzywne własnej roboty

  • 2016-12-27 o 15:35
    Permalink

    Łaaaadnie, łaaaadnie 🙂 A gdzie można takie cudeńka zamówić? Może dałoby się zmajstrować taki zestawik dla dla mnie? Plizzzzz 😉 Odpłatnie ma się rozumieć… Plizzzzzzzzz!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

pięć × pięć =