Zakupowy zawrót głowy. Fotel obrotowy kupię
Zimą mój kontakt z ogrodem ogranicza się do wyjścia po drewno do kominka, dosypywania karmy dla ptaków oraz odśnieżania ścieżek, o ile śnieg popadał. Wreszcie popadał, ale tym razem nie będzie o ogrodowych sprawach. Z końcem roku postanowiłem, że kupię sobie rasowy fotel do domowego biurka. Fotel obrotowy, z możliwością regulacji wysokości siedziska, z wygodny oparciem i wszystkimi bajerami, które mogą poprawić komfort pracy. Głównie mam na uwadze plecy, aby miały komfortową podporę w trakcie pracy przy biurku, czyli aby fotel wymuszał prawidłową sylwetkę lub – jak kto woli – zdrową krzywiznę kręgosłupa i pleców. Nie sądziłem, że zakup fotela obrotowego może okazać się zajęciem aż tak czasochłonnym. Słucham? Ależ oczywiście, że chcę kupić fotel obrotowy w najkorzystniejszej relacji ceny do jakości. Wymyśliłem sobie, że fotel obrotowy musi spełniać warunek “jako-takości”. Jako że do domu – musi być możliwie tani z dostępnych. A że dla mnie – tako najlepszy z tychże. 😀 Tylko taka “jako-takość” mnie interesuje.
Fotel do biurka kupiłem ładnych parę lat temu. Ponieważ biurko jest stylowe to i fotel też taki – jak wtedy uważałem – być musiał. Po miesiącach poszukiwań udało mi się wypatrzeć fotel z lat 20-tych. Fotel był w bardzo dobrym stanie, dość tani, podobał mi się, więc kupiłem. Niestety, mimo swych antycznych zalet, siedzenie na nim nie należy do najprzyjemniejszych chwil w życiu. A już na pewno, gdy musisz popracować przy biurku kilka godzin. Prawdopodobnie fotel zaprojektowano dla dyrektora. A – jak wiadomo – dyrektorem się jest lub… się bywa. Nikt nie pracuje jako dyrektor lub ja nigdy nie słyszałem, aby ktoś powiedział, że jako dyrektor pracuje. 🙂
Tak wiec fotel dyrektorski w domu mam. Ładny fotel gabinetowy z okresu międzywojennego. Fotel ów sobie jest. 🙂 Dyrektorem nie jestem. Zachciało mi się współczesnego fotela obrotowego. Takiego poprawiającego wygodę pracy z laptopem przy biurku. Obrotowy kojarzy mi się z pozycją zawodnika uprawiającego szczypiorniaka. Coś szczypiorniak ostatnio podupadł. Albo niech mnie ktoś… uszczypnie. 🙂 Odbiegam od tematu. Słucham? Nie. Mój fotel pokażę w drugiej części. Ten nowy też pokażę. Zakładam, że się nie poddam i kupię. Ale po kolei.
Fotel obrotowy do pracy przy biurku
Kilka wizyt w marketach, które posiadają tego typu sprzęt, nie dało rezultatu, albowiem albo oferta była – jak na moje oczekiwania – zbyt uboga, albo… prezentowane produkty wyglądam nie zachęcały do zakupu. W Makro fotele sprawiały wrażenie, jakby za chwilę miały się rozpaść. Jakieś takie… Dawno nikt ich nie skręcał. A że wystawione w ramach ekspozycji – tym bardziej nikomu się nie chciało ich naprawiać ani wymieniać na mniej zużyte. A skoro nie interesuje się nimi sprzedawca, to dlaczego ma się nimi interesować konsument? Ekspozycja raczej odstraszająca potencjalnego kupca. Serdecznie nie polecam. 🙂 W salonie samochodowym taka sytuacja nie do pomyślenia. 🙂
Po kilku takich wizytach doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie przegląd ofert sklepów internetowych. Oferta pod względem kształtów jest bardzo rozległa, ale materiałowo – dość uboga. Wszystko na jedno kopyto – jak mawiał ongiś kowal. Mnie interesował fotel o dużej wytrzymałości, z elementami chromowanymi, bez widocznych plastików i bez jakichś kształtów rodem z filmu Star Trek. Chcę kupić solidny klasyczny fotel obrotowy. Wcześniej sprawdziłem, jak się te elementy mają w rzeczywistości, wiec przeglądając oferty miałem już spore rozeznanie, co jest czym i jakie to jest w dotyku czy użyciu. Mechanizmy zastosowane w fotelach są wręcz identyczne. Prawdopodobnie wszyscy zaopatrują się u jednego lub u tych samych producentów podzespołów. ;D Takie czasy? Nie. To nic nowego pod słońcem od stu lat. Ale o tym w następnej części.
Fotel obrotowy kupię
Teraz zabieram się za dzwonienie do sprzedawców, bo na 20 e-maili z pytaniem o parametry fotela obrotowego, który akurat przypadł mi do gustu z oferty, odpowiedź otrzymałem od nieco mniej niż połowy. No, ale nie oczekiwałem, że ktoś odpowie mi tego samego dnia (dwa sklepy), w dniu następnym (kolejne dwa sklepy), czy dnia trzeciego (sprzedawca z allegro i kolejne cztery sklepy internetowe). Dzisiaj dzień czwarty. Cisza jak makiem zasiał. Nie kupię fotela do pracy przy biurku nie znając podstawowego parametru, którym jest dopuszczalne maksymalne obciążenie. Parametr kluczowy – moim zdaniem. Tak więc, będąc typem uparciucha, postanowiłem zadzwonić do tych milczków. 🙂 Słucham? Konsekwentny? Tak. Znam to słowo. Jestem konsekwentny w swej upartości. Okej. Dzwonię. Więcej o fotelu obrotowym napiszę, gdy go kupię.