Piwny gulasz z jelenia w sosie wiśniowo-czekoladowym
Dziczyzna śni mi się po nocach. Powód? Kret znów wpadł w dziki szał wiosennego oczyszczania kanałów. Niby drobiazg. Wokół domu na wsi, mimo ogrodzenia z desek, locha już nie, ale warchlaki i tak zostawiają ślad bytowania. Na tym nie koniec. Pobliski ugór z sezonu na sezon coraz bardziej przeistacza się w młodnik. Jaki to ma związek z dziczyzną? Olbrzymi i bezpośredni. Dziki już się tam panoszą a niebawem coroczne rykowisko jeleni będę miał tuż za płotem. Nabuzowany testosteronem jeleń potrafi napędzić niezłego strachu. Do dziczyzny lepiej nie podchodzić. Jedyne bezpieczne podejście jakie przyszło mi do głowy to… kulinarne. 🙂 Dzisiaj podam mój przepis na pyszny gulasz z jelenia. Słodka zemsta kucharza – gulasz z jelenia na słodko.
Gulasz z jelenia – gdzie kupić mięso?
Mięso z jelenia w mięsnym? W którym? W punktach sprzedaży detalicznej sieci znanych sklepów mięsnych dziczyzna też nie jest dostępna. Wołowina, wieprzowina, kurczaki, kaczki, gęsina – wszędzie. Struś, kangur – nie ma. OK. Rozumiem. Ale krajowa dziczyzna? Sądząc po ilości śladów beztroskiego bytowania oraz po informacjach o corocznych odstrzałach, można by sądzić, że w każdym wiejskim spożywczaku mięso z dzika czeka. Okazuje się jednak, że to tak samo, jak z ciemnym piwem. Na wsi? Weź przestań. 🙂
Dzik to gatunek najszybciej odnawiający swą liczebność. Co roku może ona wzrosnąć nawet pięciokrotnie. Trzeba nad tym panować. – Odstrzały… Zwolennicy… Przeciwnicy… Awantury… Jedno wielkie zdziczenie! To powinien być polski biznes! A gdzie to mięso? Co? Dziczyzna z Chin? – pyta mój sąsiad. Nie wiem. Wiem, że jeleni w Polsce jest znacznie mniej niż dzików, więc słaba podaż ich mięsa w sklepach mnie nie dziwi. Dziczyzna z Chin? No weź… 🙂
Na zdjęciach zauważysz składniki i przyprawy, które nie były użyte. Są widoczne ponieważ gulasz z jelenia tego dnia nie był jedyną potrawą, którą przygotowałem. Skup się na uważanym czytaniu. 🙂
Gulasz z jelenia… Psiakrew…
W ubiegłym roku leśniczy zaproponował, że dziczyznę może mi sprzedać bez problemu, jeśli trafię do niego w odpowiednim czasie. Bez problemu – z zastrzeżeniem, że kupię całego dzika. Po co mi cały dzik? Chciałem kupić 2-5 kg mięsa, aby nieco przygotować w kociołku a resztę zamrozić na “potem”. Nie da rady. Czy każdy leśniczy dziczyznę je na co dzień? Nie wiem. W leśniczówce nie gościłem, więc do garnka mu nie zajrzałem. Ten leśniczy pochwalił mi się, że on z dziczyzną zwykle nie ma co robić, że u niego dziczyznę jedzą… psy. – Psiaaaakrew… No, weź… – pomyślałem zdziwiony. Zdziczał czy co? 😀
Mięso z udźca jelenia wypatrzyłem dość przypadkowo. Decyzję podjąłem w mgnieniu oka. Dwa opakowania natychmiast wylądowały w koszyku. Data ważności dawała szansę, że w nadchodzący weekend znów będę mógł sprawdzić się w zawodzie kucharza. Tzw. pitraszenie traktuję jako formę relaksu. Co nie znaczy, że codzienne gotowanie posiłków uważam za zajęcie lekkie i niemęczące! Żeby – jak mawia mój sąsiad – mi tu nikt nie ten… i w ogóle tego… 🙂
Gulasz z jelenia – składniki
Podstawowym składnikiem oczywiście będzie mięso z jelenia. Nic się nie stanie złego, jeśli zamiast mięsa z jelenia użyjemy mięsa z dzika. Gulasz z jelenia na bazie mięsa z dzika też będzie gulaszem z… dziczyzny. 😀 Mięso pokrajać i umyć. Osuszać nie ma potrzeby, albowiem mięso z jelenia będziemy marynować. Im mniejsze kawałki tym lepiej. Takie wielkości dwóch kostek cukru są idealne. Cały proces przygotowania gulaszu z jelenia powinien zająć nam nie dłużej niż godzinę. Mam na myśli czas od wyjęcia mięsa z marynaty do zgaszenia płomienia pod patelnią. No, chyba, że… Wszystkiego nie uwzględniam. 🙂
Gulasz z udźca jelenia
Składniki: mięso z jelenia, świeża marchew, cebula, czosnek, jałowiec, pieprz czarny, ocet balsamiczny, olej roślinny, konfitura z wiśni całych, kawałek gorzkiej czekolady. Zamiast cebuli możesz użyć pora (część jasną). Możesz z tego składnika zrezygnować. Brak cebuli lub pora nie zmienia postaci rzeczy. Rozgotowana cebula lub por nieco zagęści sos. Jeśli jej nie użyjesz, sos zagęścić możesz kawałkami chleba razowego na zakwasie. Jakkolwiek może się okazać, że konsystencja sosu uzyskanego po użyciu samej konfitury wiśniowej będzie zadowalająca. Bez cebuli, bez chleba… Bez paniki zatem.
Gulasz z jelenia – marynata
Bardzo często to marynata decyduje o sukcesie. I teraz będzie podział: na tych, którzy uważają, że mięso w marynacie powinno przeleżeć 2 doby oraz na tych uważających, że można ten proces skrócić do 2 godzin. Przynależność lub opowiedzenie się po którejś ze stron zależy głównie od zawartości… żołądka. Głód sprawia, że odstępstwa od kulinarnych reguł przychodzą nam z łatwością i – co ciekawe – nie mają żadnego wpływu na walory smakowe spożywanej potrawy. Dlaczego? Głód jest najlepszym kucharzem! 😀
Wróćmy do zaprawienia mięsa z jelenia. Pokrajane mięso z jelenia “najsampierw” zakropiłem octem winnym i dodałem drobno posiekane dwa ząbki czosnku. Potem przyprawiłem rozgniecionym w moździerzu pieprzem i jałowcem oraz mieszanką do dziczyzny (można doprawić dowolną przyprawą do mięsa wieprzowego, też będzie dobrze). Całość zalałem ciemnym piwem. Piwa należy użyć tyle, aby mięso płynem zakryte było dokładnie. Mięso z jelenia w zalewie piwnej należy odstawić na 2 godziny lub… dwie doby. Proszę? Natężenie odczuwanego głodu pomoże podjąć decyzję. 😉
Gulasz z jelenia w sosie wiśniowo-czekoladowym
Dobrze brzmi? Ba! I smakuje! 🙂 Dokładnie rzecz ujmując sos będzie piwno-wiśniowo-czekoladowy. Ale po kolei. Aby nikogo nie zniechęcać i dać odpór opiniom, że mięso z jelenia w marynacie odleżeć swoje musi, odważnie wyznam, że ja wybrałem wariant… drugi. Uznałem, że mięso pokrajane na tak drobne kawałki, już po dwóch godzinach w zalewie będzie zaprawione dostatecznie lub… być może nawet doskonale. I – jakież to przyjemne wyznanie – miałem rację! 😀 Przy wariancie z większymi porcjami dwie godziny to będzie jednak za mało.
Gulasz z jelenia w sosie wiśniowo-czekoladowym – smażymy mięso
Jeśli mięsa jest dużo, powinniśmy przygotować sobie dwie patelnie. Najlepiej patelnię do smażenia i rondelek, w którym w ostatniej fazie przygotujemy sos wiśniowo-czekoladowy. Mięso z jelenia smażymy na gorącym oleju i wrzucamy czyste kawałki mięsa bez czosnku. Nie powinno nas zdziwić, że w pierwszej fazie smażenia mięso wchłoniętą marynatę octowo-piwną odda. Na początku smażenia na patelni pojawi się piana z piwa. Po kilku minutach marynata odparuje. Pilnujemy!
Smażenie mięsa trwało 15 minut. Sygnałem, że czas rozpocząć duszenie, jest znikoma ilość płynu na patelni. Trzeba to kontrolować i samemu podjąć decyzję. Użyłem głębokiej patelni żeliwnej, więc w stosownej chwili zalałem skwierczące kawałki ciemnym piwem. W trakcie duszenia mięso będziemy podlewać piwem, wodą lub/i bulionem. W moim przypadku podlewałem rosołem (bo był), ciemnym piwem (bo miałem drugą butelkę) oraz przegotowaną wodą (bo cenny płyn szybko znikał). Mięso z jelenia dusimy do miękkości (30-45 minut duszenia/gotowania). Twardość mięsa stale sprawdzać. Być może proces zmiękczania będzie musiał trwać dłużej…
Przygotowujemy sos wiśniowo-czekoladowy
Mięso dusi się na patelni. W małym rondelku rozpoczynamy przygotowanie sosu. W naczyniu mamy marynatę, w której zaprawialiśmy mięso. Marynata była doprawiona przyprawami i zawiera posiekany czosnek. Wlewamy ją do rondelka. Dodajemy pokrajaną w małą kosteczkę marchew, drobniutko posiekaną cebulę, dodajemy nieco gorącego bulionu (rosołu). Dodane warzywa (głównie cebula) powinny się rozgotować (15 minut). W ostatniej fazie gotowania do rondelka dodałem konfiturę z całymi wiśniami (wiśnie bez pestek – się rozumie) oraz kostkę gorzkiej czekolady (na małe ząbki na tarce startą – że dodam). Zawartość wymieszałem i rondelek z palnika zdjąłem.
Nic więcej do sosu nie dodawałem, albowiem sos – w mojej ocenie – uzyskał prawidłową konsystencję już po dodaniu samych wiśni i syropu. Przed podaniem gulaszu z jelenia mięso można dodatkowo oprószyć startą gorzką czekoladą. Wzmocnimy cenny smak. Gulasz z jelenia podajemy np. z ciemnym pieczywem lub kluseczkami, lub… wedle uznania. Pieczywo może być z masłem. Wino czerwone? Owszem. Wszystko razem – pychota. SMACZNEGO!
Tego właśnie szukałem. Opisuje Pan z detalami i czuje, że mogę się na tym przepisie wzorować.
Strasznie wciągnęła mnie dziczyzna od kiedy spróbowałem wędlinek.
Wszystko ma swoje granice. Dziczyzna oczywiście smaczna jest, ale gdybym miał ją jeść codziennie… Był tak czas, że bardzo często jadłem rozmaitości z pobliskiej wiejskiej wędzarni. Wszystko przepyszne. Przetwory mięsne nadal kupuję, ale głównie przed świętami i głównie z myślą o gościach. Aktualnie mam okres serowo-warzywny. 🙂
Bardzo się cieszę że tu przypadkowo trafiłam. Pozytywnie tu u Pana, a gulasz z dziczyzny w sosie wiśniowo czekoladowym brzmi zniewalająco! Wypróbuję na pewno!
Szanowna Pani Marto, proszę trafiać przypadkowo nawet codziennie. 🙂 Serdecznie pozdrawiam! Sądząc po tym, po czym sądzić mogę, trafiła Pani do mnie z Norwegii. Piękna kraina wiejsko-miejska albo… leśno-morska. 🙂 Tak czy owak urokliwe tereny. Dużo zdrowia życzę oraz SMACZNEGO!
Piotr