Nalewki od podszewki. Jak robić nalewki?

Nalewki łączą, ale nalewki też dzielą. Łączą wszystkich miłośników domowych wypieków, przetworów, zapraw czy domowego wina. A dlaczego dzielą? Ano dlatego, że jedni upierają się, iż domowe nalewki mają jakąś cudowną moc uzdrawiania lub choćby poprawiania stanu zdrowia konsumenta, z kolei drudzy twierdzą, że to tylko domowa wersja mocnego acz pysznego napoju alkoholowego o ustalonym przez wytwórcę smaku i aromacie. Tych podziałów można doszukać się więcej. Jest także tak, że jedni produkują swoje nalewki w pierwszym etapie zalewając owoce spirytusem, drudzy – najpierw uzyskują sok, zasypując owoce cukrem. Każdy upiera się przy swoim, twierdząc, że jego sposób jest właściwszy. Jak robić nalewki domowe prawidłowo? Która metoda jest lepsza? Co sprawia, że domowa nalewka może stać się smakowym arcydziełem? Czy nalewka może mieć jakieś znaczenie dla lepszego zdrowia? Skąd się wywodzą nalewki? Nalewki od podszewki – cyklu ciąg dalszy.

Jak robić nalewki – droga do sukcesu

Jedni… Drudzy… A czy są trzeci i czwarci? Znajdą się na pewno po prostu inni, dla których domowe wyroby spirytusowe na bazie owoców to zwykłe likiery lub wódki smakowe wykonane metodą chałupniczą. Dla nich nalewką jest produkt na bazie spirytusu co prawa, ale z ziół, przypraw, korzeni, liści i… W każdym bądź razie domowy wyrób spirytusowy, który powstaje z wielu niebanalnych składników, pośród których owoc dodaje głównie słodkości. Jeszcze inni dosładzają swoje nalewki tylko karmelizowanym cukrem lub tylko miodem. Jeśli nie zamierzamy zapisywać się do stowarzyszenia nalewkarzy i, tym bardziej, nie interesują nas konkursy, wystawy i opinia autorytetów, nie powinniśmy się frasować ani głowy tym psować. Robienie nalewek traktujmy jak każde inne zajęcie domowe. A te powinno sprawiać przyjemność już wtedy, gdy się je wykonuje. W przypadku nalewek satysfakcja pojawi się też z czasem, gdy spotykamy się z uznaniem degustującej nasze dzieło rodziny, przyjaciół, gości, biesiadników… Także prezent jak znalazł!

Jak robić nalewki

REKLAMA

Procedury, przepisy… Trzeba do tego podchodzić bez narzucania sobie udziwnionych rygorów. Robienie nalewek nie wymaga tajemnej wiedzy, nie trzeba kończyć kursów ani zaczynać tej przygody pod okiem kogoś doświadczonego. Ocenianie jakości nalewki po kilku miesiącach od zakorkowania butelki nie ma sensu, jakkolwiek taki napój już na tym etapie może wydać się komuś smaczny – i takim prawdopodobnie w istocie będzie. Jakość swojego wyrobu poznasz dopiero po roku, a najlepiej po co najmniej dwóch latach leżakowania. Im dłużej przeleży w ciemnej piwnicy, tym dla nalewki lepiej. Zyska także nasza wiedza, nabierzemy doświadczenia… A jeśli butelka nie poleży? Nie tylko nalewka z jeżyny będzie kusić… Nalewka z wiśni też spać nie da… A jeśli w piwniczce całe bogactwo smaków? Mnie już ciekawi, jaka będzie moja nalewka z porzeczek. 😀

Jak robić nalewki – procenty

Istotą nalewki jest mocny czysty alkohol (spirytus), za pomocą którego macerujemy zalewany nim wsad. Co będziemy macerować zależy od naszej wiedzy, doświadczenia, wyobraźni i odwagi. Od dostępności i zwykłego widzimisię też to zależeć może. Rozpoczynając przygodę z nalewkami prawdopodobnie będziesz miał i dostateczną odwagę, i pokłady wyobraźni także. Prawdopodobnie przygotujesz się: poczytasz, popytasz. Posmakujesz nalewek u kogoś będąc. 😉 Nie rozpoczniesz tej przygody bez grama wiedzy. Zawsze czysty spirytus? A co z wodą? Co z wódką? Mocny alkohol do słabszego czy słabszy do mocniejszego? Ile procent będzie miał alkohol uzyskany z połączenia pół litra spirytusu 95% z pół litrem wódki 40%? Dolewanie, przelewanie… Liczenie, przeliczanie… Ba! Czekanie! 😀

Jak robić nalewki

A smakowanie? Co z degustacją? Nie polecam robienia nalewek tym, którzy dzień bez kielicha lub/i piwa uznają z stracony. To zajęcie nie da wam ani radości, ani wiedzy, ani doświadczenia. Bo? Bo nalewkarz to twórca a nie – konsument. 🙂 Tworzenie domowych nalewek to proces rozłożony w czasie. Chcesz się czegoś nauczyć, coś stworzyć? Musisz być cierpliwy, spragniony sukcesu a nie – napoju. 😀 Doświadczenie zyskasz dopiero po kilku latach prób niepozbawionych błędów i pokornego oczekiwania na efekt swojej pracy. Warto robić notatki, bo za 2-3 lata możesz nie pamiętać dokładnie, co i jak robiłeś, w jakiej kolejności, co dodałeś, w jakich proporcjach… Przy kolejnym podejściu będziesz mógł do swoich działań wprowadzić odpowiednie korekty. Twoja staranność zaprocentuje. Procentami się nie przejmuj.

Jak robić nalewki – dla zdrowia

Czy jest jakiś kraj lub kraina, którą można uznać ma matecznik nalewkarstwa? Jedni twierdzą, że nalewki znano już w starożytnej Grecji i Mezopotamii, jako że tam sięgają początki medycyny. Jest prawdopodobne, że pierwsze nalewy robiono w ramach poszukiwań mikstur i eliksirów na różne dolegliwości. Lecznicza moc ziół i korzeni była testowana na różne sposoby. O destylacji alkoholu wspominał sam Arystoteles, więc nie tylko wina i piwa, ale także napoje alkoholowe na bazie spirytusu już wtedy były znane.

Mimo że w starożytnych kulturach destylat był znany, samo słowo alkohol pochodzi jednak z języka arabskiego. Arabowie z dorobku cywilizacyjnego m.in. starożytnej Grecji czerpali garściami. Rozwój tych cywilizacji napędzany był eksperymentami w wielu dziedzinach. Wielu rzeczy jeszcze nie odkryto, więc odkryć można było wszystko, zwłaszcza przypadkowo. Ten mocny płyn wykorzystywany był m.in. w ówczesnej medycynie, kosmetyce, chemii i nawet alchemii. Trzeba też pamiętać o starożytnych Chinach, Japonii, Ameryce przedkolumbijskiej… W Europie do końca średniowiecza wódki ziołowe były traktowane jako medykamenty. Picie – nazwijmy to – rekreacyjne wódki (gorzałki) przypada na kolejne wieki i przynależy się zwłaszcza naszej słowiańskiej kulturze. I tu z tym zdrowiem… Hm. 😉

domowe nalewki

Nalewki dla rozgrzewki?

Ale być może ktoś kiedyś uznał, że alkohol smakuje lepiej, gdy ma przyjemny smak i woń owoców lub ziół? Być może kiedyś komuś wpadł owoc do naczynia ze spirytusem i po czasie odkryto, że ten owoc niczego nie zepsuł a wręcz przeciwnie? Tak czy owak własne nalewki w domu mieć warto. W przypadku wszelkich dolegliwości zdrowotnych jedynym słusznym działaniem jest wizyta u lekarza. Skosztowanie odrobiony domowej nalewki dorosłemu nie powinno jednak zaszkodzić. Piszę o odrobinie nalewki, bo jest to napój do zakosztowania a nie do opijania się nim podczas biesiad. Sam to zrozumiesz, gdy latami przechowywane arcydzieło zniknie z butli jednego wieczoru… 😀

A co z tym zdrowiem? Na wsi powiadają, że jeśli coś na pewno nie szkodzi to prawdopodobnie… pomaga. Twierdzą, że innej opcji nie ma. 🙂

Do nalewek jeszcze wrócę. Nalewy porobione, ale nie było aż tyle czasu wolnego, aby o tym wszystkim napisać i na zdjęciach pokazać. Sierpień mam nalewkowy, ale być może temat wróci dopiero na początku września. Tymczasem zamierzam po raz pierwszy nastawić własne wino. Czy w postanowieniu wytrzymam, okaże się niebawem. Na pewno o tym światu zakomunikuję.

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

18 + trzy =