Jaki piec rakietowy wybrać?

Ciekawe, ilu z Was to cudo w swojej kolekcji już ma? Przyznam się, że na jakiś czas o piecu rakietowym po prostu zapomniałem. Moje potrzeby w zakresie gotowania w ogrodzie w zupełności zaspokaja myśliwski kociołek żeliwny oraz zestaw stalowych kociołków do gotowania nad ogniskiem. Kolekcję sprzętu do kulinarnych zabaw w plenerze tworzy również solidny kuty stalowy trójnóg oraz stalowe palenisko ogrodowe. Minęły trzy lata i… Właśnie. Wracam do tego tematu z ważnego powodu. O tym za chwilę… Tym razem postaram się podpowiedzieć, jaki piec rakietowy wybrać. Ofert jest wiele. Dzisiaj kilka moich podpowiedzi, na co zwrócić szczególną uwagę?

Preppersem nie jestem, ale pewne zabawki lubię, jak każdy duży chłopczyk. Z tego się nie wyrasta lub wyrastać się nie powinno. Już nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy ujrzałem piec rakietowy, ale pamiętam, że od razu poczułem, że jest to coś dla mnie. Układanie pieca z cegieł nie zajmuje wiele czasu, ale… No, przecież nikt nie jeździ na biwaki z cegłami w bagażniku ani nie biega po okolicy w poszukiwaniu tychże. Tym bardziej, że z klasycznych cegieł budują nieliczni. Stare cegły nie walają się już na podwórkach, placach czy gdziekolwiek. Porozbiórkowe cegły ze starych kamienic, starych murowanych domów na wsi czy leciwych budynków gospodarczych znikają szybko, bowiem moda na płytki ze starej cegły trwa i nic nie zanosi się, aby miała przeminąć.

Jaki piec rakietowy wybrać?

REKLAMA

Jaki piec rakietowy wybrać?

Najtańszy? Hm. Cena ma znaczenie, więc może być czynnikiem zachęcającym lub zniechęcającym, ale liczy się również staranność wykonania. W ostatnim czasie odczułem na własnym portfelu szalejące ceny stali. Tanio już było. Czasy okropne, ale o tym nie będę pisał. 🙁 Gdy przeglądałem marketplace facebooka, nagle wyświetlił mi się obrazek, na którym widniał śliczny piec rakietowy. Miłość wróciła w mgnieniu oka. Tym razem postanowiłem ją natychmiast skonsumować.

Piec rakietowy nie jest i nie może być urządzeniem skomplikowanym. Widywałem różne rozwiązania, ale po co komplikować coś, co, aby działać poprawnie, wcale skomplikowane być nie musi? Niestety, najprostsze piece rakietowe i tak całe wykonane są  ze stali. Pomijam te ułożone z cegieł… 😉

Piec rakietowy – w prostocie siła!

Naszą uwagę powinny skupiać proste rozwiązania, bez udziwnień i nietrafionych udogodnień… Skoro “piec rakietowy” można wykonać z cegieł, umiejętnie je układając jedna na drugiej… Ten ze stali działa na tej samej zasadzie. Jaki piec rakietowy wybrać? Najprostszy. Trzy zespawane stalowe rury lub kształtowniki, z których jeden (ten najniższy, poziomy) tworzy komorę popielnika (wlotu powietrza), drugi (ten dospawany pod kątem) – komorę wsadu, a trzeci (pionowy) – to komora spalania i wylotu płomieni. Do tej trzeciej dospawany jest ruszt/podstawa pod kociołek. Piecyk może mieć drzwiczki, może mieć ruszt wewnątrz komory spalania, może mieć uchwyty do przenoszenia… Na pewno musi mieć nóżki lub jakieś elementy, które zapewniają mu stabilność na miękkim podłożu (np. na trawniku). To wszystko.

Dospawane koła? A po co? Aż taki ciężki nie jest. Kociołek z potrawą swoje waży. Piec rakietowy nie może być chybotliwy, nie może nikomu zagrażać… Ogień… Gorący płyn z garnka… Egzemplarz, który kupiłem jest drugim z “linii produkcyjnej”. Rurę łącząca komorę podajnika z komorą spalania przyspawano na moją prośbę. Ta rura idealnie sprawdza się przy przenoszeniu urządzenia z miejsca na miejsce. Piec rakietowy waży niespełna 15 kg. Uchwyt przyspawana w tym miejscu zapewnia stabilność podczas przenoszenia. W takim chwycie można dość komfortowo przemieść piec rakietowy w dowolne miejsce.

Ruszt ponad komorą popielnika

Na zdjęciu powyżej kolorem żółtym oznaczyłem miejsce, gdzie w moim piecu ruszt jest wspawany, zaś kolorem czerwonym – położenie, w którym być powien. Łatwo zauważyć, że aktualna pozycja rusztu nieco blokuje wsad, który, bez względu na ilość, powinien opadać w trakcie procesu spalania swobodnie. Palimy suchymi patykami, które nie są zbyt ciężkie, więc gdy jest ich sporo, wcale nie muszą poddawać się sile grawitacji. Taka sytuacja może irytować.

Szkic poniżej być może lepiej pokazuje, jak to być powinno. Czerwonymi punktami oznaczyłem miejsce, w którym wspawano ruszt w moim piecu rakietowym. Oczywiście nie jest to jakaś straszna wada konstrukcyjna. Ten piec rakietowy działa poprawnie, ale uznałem, że warto podpowiedzieć wytwórcy, aby w kolejnych egzemplarzach ruszt montował nieco poniżej krawędzi styku komory spalania z komorą podajnika. Dzięki temu drewno zsuwa się niżej, przez co proces spalania odbywa się idealnie pośrodku otworu komory spalania. W moim piecyku nie każdy kawałek drewna wnika głęboko, więc niekiedy trzeba drewienka przesunąć, aby weszły głębiej. Ruszt przyspawany niżej sprawia, że grawitacja zrobi swoje. Drewno, spalając się, samo zsuwa się niżej…

Piec rakietowy na weekend majowy?

Chyba, że drewno upakujemy zbyt ciasno… Sam pomysł z rusztem w środku jest dobry, bo drewno spala się powoli. Nic by się złego nie stało, gdyby rusztu w ogóle nie było. Suche drewno w tak małej komorze zawsze spali się doszczętnie, więc wystarczy zapewnić mu swobodne opadanie w dół. Oczywiście proces spalania będzie odbywał się szybciej, ale to naprawdę nie ma aż takiego znaczenia. Zabawa jest ta sama.

Jak sprawnie rozpalić ogień w piecu rakietowym opiszę przy okazji przygotowania pierwszej na nim potrawy. Kiedy pierwsze gotowanie? Mam bardzo ambitne plany na majowy weekend, ale wszystko zależy od tego, na co pozwoli pogoda. Na pewno się pochwalę. Zapraszam do komentarzy, jeśli macie jakieś pytania. Chcecie mieć taki sam piec rakietowy? Chcecie wiedzieć, gdzie mój piec rakietowy kupiłem? 🙂

PS. O piecu rakietowym lat temu trzy pisałem tu: http://www.wiejskomiejski.pl/piec-rakietowy/.

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

szesnaście − jedenaście =