Kociołek żeliwny – impregnacja a konserwacja

Zanim zaczniecie myśleć o ponownym pichceniu mała powtórka, jak prawidłowo dbać o kociołek żeliwny. Pojawiło się sporo pytań, sporo komentarzy. Być może w poprzednich tekstach, w których mowa o czyszczeniu kociołka żeliwnego, o czymś zapomniałem napisać? Być może zbyt długi tekst nie zachęcał do wnikliwej lektury? Nic nie poradzę. Nie wiem nawet, czy uda mi się krócej o tym teraz. Zawsze chętnie wracam do tematu, gdy tylko jest taka potrzeba. Przygotowanie garnka żeliwnego do użytku oraz zakonserwowanie go na czas przechowywania, można sprowadzić do trzech podstawowych czynności: wypalania, szorowania i olejowania. Kociołek żeliwny na pewno nie jest dla wygodnickich i leniuchów.

brudna pokrywa kociołka

REKLAMA

Tak wygląda spód pokrywy po wczorajszym kociołkowaniu. Pokrywa jeszcze nie była szorowana a jedynie osuszona papierem.

Szorowanie to dobre działanie

Kociołek żeliwny po poprzednim użyciu powinien być zakonserwowany. Niby jasna sprawa. Konserwacja kociołka żeliwnego polega na wysmarowaniu go olejem roślinnym. Wiadomo. Niektórzy upierają się przy smalcu, ale ja wole olej roślinny. Przed konserwacją oczywiście wnętrze kociołka szorujemy piaskiem, wodą z piaskiem, znów piaskiem… Umyślnie tak piszę, albowiem chodzi o usunięcie resztek potrawy, przypaleń, tłuszczu, czyli doprowadzenie wnętrza kociołka do czystości. Parokrotne szorowanie piaskiem ma sens. Kociołek żeliwny ma być czysty. Jeśli nie chciało ci się czyścić kociołka tego samego dnia, odstawiłeś wilgotne (brudne w środku) naczynie na dzień lub dwa, starannie czyszcząc (szorując pisakiem) usuniesz ten rudawy nalot również. Kociołek żeliwny ma pokrywę i ją też szorujemy (czyścimy spód).

kociołek żeliwny przed szorowaniem

Nie lubisz błotka i chlapaniny? Suchym piaskiem też można szorować. Użyj druciaka do naczyń. Zabezpiecz dłonie rękawicami. Będą czystsze. 🙂

Starannie wyszorowany kociołek żeliwny musi być i będzie czysty. Tę czystość osiągamy, gdy wewnętrzna powierzchnia kociołka ma jednolity kolor oszlifowanego żeliwa szarego. Innymi słowy jest koloru srebrno-stalowego (siwego, szarego, grafitowego, popielatego…), czyli… wygląda jak nowa. 🙂 Płucząc wyszorowany kociołek żeliwny wodą będziemy widzieć, że powierzchnia nadal jest nieco zatłuszczona. Zauważymy charakterystyczne kropelki wody na ściankach. Tym się przejmować nie należy. To akurat świadczy tylko o tym, że podczas pierwszego wypalania kociołek zaimpregnowaliśmy dobrze.

Szorowanie to wyzwanie

Oczywiście zanim zabierzemy się do szorowania piaskiem, usuwamy resztki potrawy papierowym ręcznikiem. Po szorowaniu piaskiem i po opłukaniu czystą letnią wodą, kociołek żeliwny również osuszamy papierowym ręcznikiem. Przed konserwacją olejem wnętrze musi być suche. I nic to, że podczas wycierania niby już czystego wnętrza kociołka, papier nadal będzie się nieco brudził. Nie świadczy to o niczym więcej, jak tylko o tym, że żeliwo szare… brudzi (hmm… ściera się). Jeśli to jest dla Ciebie jakimś problemem, powinieneś kupić garnek z wnętrzem emaliowanym. Nie polecam, ale wybór jest. Klikając w link również dowiesz się, jak wyczyścić kociołek żeliwny, ale zrób to, jeśli po przeczytaniu tych wskazówek, nadal będziesz złakniony wiedzy. Tymczasem czytaj dalej.

kociołek żeliwny szorowanie piaskiem

Pierwsze szorowanie piaskiem. Piasek zbiera brud, więc ciemnieje. Na spodzie widoczne ślady przypalenia. Nieco pracy druciakiem. Usunie je łatwo.

Taka jest zatem uroda żeliwa. Mówi to ktoś, kogo ongiś uczono w zawodzie… tokarza. 🙂 Trafił mi się taki błąd edukacyjny, jakkolwiek obróbka metali jest całkiem ciekawym zajęciem. Toczenie żeliwnych elementów pomp powodowało, że młodzieniec, którym naonczas byłem, na koniec dnia praktyki wyglądał niczym górnik. Żeliwo jest kruche, przy obróbce mocno pyli a w dotyku brudzi. Na szczęście, szorując piaskiem swój kociołek żeliwny, pylicy się nie nabawisz. Bez obaw. To nie ta obróbka. 🙂 O prawidłowej konserwacji będę przypominał przy każdej sposobności.

kociołek żeliwny po czyszczeniu piaskiem

Już po pierwszym czyszczeniu suchym piaskiem wnętrze kociołka pozbawione jest zabrudzeń i przypaleń.

kociołek żeliwny piaskowanie

Mój kociołek czyszczę piaskiem dwa razy. Swój czyść wedle potrzeby. Po szorowaniu piaskiem płukanie czystą wodą i konserwacja olejem roślinnym. Stopień zabrudzenia kociołka wewnątrz zależy od umiejętności przygotowania potrawy (zabezpieczenia przed przywieraniem) oraz od przypilnowania, aby kociołek bez potrzeby nie przebywał w ogniu zbyt długo. Gotuj na małym ogniu. To wystarczy. Nie przypalisz ani kociołka, ani potrawy.

kociołek żeliwny czysty

Pokrywę kociołka też szorujemy piaskiem i też konserwujemy olejem.

konserwacja kociołka żeliwnego olejem roślinnym

Tym razem nawet nie płukałem wodą. Dwa razy wyszorowałem suchym piaskiem. Brudny piasek usunąłem, wytarłem do sucha i wysmarowałem wnętrze olejem roślinny. Najczęściej jednak szoruje mokrym piaskiem. Dzisiaj nie było warunków do chlapaniny, ale też garnek nie był zbyt brudny.

Impregnowanie to wypalanie olejem

Jeśli kociołek żeliwny trąca starym olejem to znak, że pierwsze wypalanie (impregnacja kociołka) przeprowadziłeś niestarannie lub/i że niestarannie szorujesz po każdym użyciu. Co zrobić? Wypal starannie kociołek raz jeszcze, wygotuj “zupą” z ziemniaczanych obierek i porządnie wyszoruj piaskiem… Jeśli trzeba zrób to jeszcze raz. I po użyciu nigdy nie zostawiaj szorowania pisakiem i konserwacji olejem na dzień następny. A jeśli wszystkie te czynności zawsze zwykłeś robić niestarannie to… się nie dziw. Wyjście? Pizza na telefon.

kociołek żeliwny wypalanie

W każdym bądź razie ponowne wypalenie kociołka powinno poprawić stan higieniczny naczynia. Nikt nikomu nie zabroni wypalić kociołek żeliwny po raz kolejny. Masz go wypalić a nie wysmarować gorącym olejem… Wy-pa-lić wnętrze! Samo postawienie kociołka na ogniu z porcją oleju na dnie wypalaniem nie jest. Wypalanie kociołka było omówione w innym tekście. Wypalamy też pokrywę kociołka, bo przecież jej spód będzie miał kontakt z potrawami. Aha! I do wypalania nie potrzeba stosu drewna i wielkiego ogniska. Na stalowym palenisku też się to uda. Oczywiście w bezpiecznej odległości od wszystkiego co łatwopalne.

Olej podgrzewany w kociołku i rozcieramy po jego wewnętrznych ściankach, podczas tego zabiegu może i pewnie się zapali. Do rozcierania gorącego oleju użyj zwiniętej na długim kiju szmaty. Może być stary t-shirt (z syntetykiem nawet nie próbuj, koniecznie materiał naturalny, żeby się nie topił i nie zabrudził ścianek kociołka). Dlatego zalecam ostrożność i rozwagę. Zademonstruję to w połowie lipca. Gdy wypalałem swój kociołek byłem skupiony na tym, co robię i nie myślałem o nagraniu tego na filmie. Kilka starych zdjęć opublikowałem.

Kociołek żeliwny. Kto smaruje ten jedzie

Było kiedyś takie powiedzonko. 🙂 Wszelako nie jestem przekonany, że odnosiło się do smarowania w rzeczy samej. No, ale przecież nie o tym tu teraz. W przypadku naczyń żeliwnych smarowanie na pewno zapewni im długą jazdę – długowieczność. Na koniec zatem o olejowaniu.

kociołek żeliwny przed zakonserwowaniem olejem

Tak wygląda kociołek żeliwny po sezonie przed zakonserwowaniem olejem np. na zimę. A poniżej (za chwilę, jak przestanie padać deszcz :)) po zakonserwowaniu olejem. Jeśli kociołek używasz w sezonie letnim często (np. co tydzień) to smarowanie olejem zewnętrznych powierzchni zostaw na koniec sezonu (ja robię to raz w roku przed odstawieniem kociołka na zimę).

Przed kolejnym użyciem kociołek tylko szorujemy piaskiem z wodą. Chcemy go wyczyścić, aby móc w nim gotować. Po każdym użyciu z kolei szorujemy piaskiem z wodą i smarujemy olejem roślinnym. Wlewamy trochę oleju do garnka i rozsmarowujemy go po ściankach pędzlem. Jeśli mamy pewność, że następne użycie kociołka żeliwnego nastąpi za pół roku czy rok, dobrze jest wypędzlować olejem cały kociołek, każdy jego element (pokrywę, ramię dociskowe, śruby, nóżki, ścianki zewnętrzne itd.). Zakładam, że od samego początku był tak właśnie konserwowany.

Ostatnią istotną informacją jest ta, aby do wnętrza zakonserwowanego kociołka miało dostęp powietrze. Pokrywa na moim kociołku po sezonie zwykle spoczywa wsparta na dwóch kawałkach drewienka. Słucham? Na jednym też może być. Nie ma stęchlizny ani żadnych… takich. 🙂 Nawet po roku wszystko jest okej (nie ma najdrobniejszych śladów rdzy). Wyjmujemy kociołek, szorujemy, płuczemy, osuszamy i gotujemy same pyszności. Pamiętaj! Humor. Zabawa. Re-laks! Nie spinaj się. 🙂 Odpoczywasz.

No i właśnie wczoraj zrobiłem skrzydełka z kociołka w dwóch smakach, ale nie wiem, czy będę miał czas o tym dzisiaj napisać.

Polub i podziel się treścią z innymi.

8 thoughts on “Kociołek żeliwny – impregnacja a konserwacja

  • 2019-09-23 o 22:31
    Permalink

    Dziękuję bardzo za szybką i konkretną odpowiedź.
    Pisząc o przeszlifowaniu papierem ściernym oczywiście popełniłem błąd miałem na myśli oczywiście płótno ścierne, ale wypowiedziałem się jak ,,magister” choć nim nie jestem. Zastanawiam się tylko, czy wygładzenie powierzchni wewnątrz naczynia nie będzie miało jakiś skutków ujemnych przy eksploatacji naczynia, czy ściany naczynia nie będą bardziej narażone na przywieranie potraw. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie kociołka czy przy wypalaniu smarujemy go olejem roślinnym również na zewnątrz?
    Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.

    Odpowiedz
    • 2019-09-24 o 13:52
      Permalink

      Panie Marku, napisałem kilkanaście (jeśli nie więcej) artykułów na temat kociołka żeliwnego, naczyń żeliwnych i naczyń biwakowych ze stali… więc, gdyby Pan nie skupiał się tylko na tym jednym tekście, miałby odpowiedzi na wszystkie pytania w tym względzie. Proszę poświęcić nieco czasu i poczytać. Jest tego tu sporo.

      Oczywiście odpowiem i tak jeszcze raz, ale znacznie krócej, bo nie ma sensu, abym te same informacje publikował bez końca. Blog ma wyszukiwarkę. Proszę z niej skorzystać.

      Olej roślinny stosujemy do konserwacji kociołka żeliwnego zawsze. Nowy (lub dawno nieużywany) kociołek trzeba wypalić olejem (zaimpregnować). Niekiedy stary wymaga szlifowania, bo stare brudy, bo rdza… Trzeba to samemu ocenić. To “wypalanie” jest bardzo istotne dla późniejszego użytkowania. I to jest inny proces niż konserwacja. Konserwacja olejem ma na celu zabezpieczenie kociołka (żeliwa) przed korozją do czasu kolejnego użycia. Bez znaczenia jest, czy nastąpi ono za tydzień, miesiąc czy za rok. Konserwujemy i już!

      Konserwujemy, czyli wyszorowany piaskiem i umyty samą wodą kociołek żeliwny smarujemy olejem roślinnym. Wszystkie jego elementy. Bez wyjątku. Wewnątrz i na zewnątrz. Przy czym mycia i szorowania piaskiem wymagają tylko te powierzchnie, które mają bezpośrednią styczność z potrawą (czyli wnętrze kociołka oraz spodnia powierzchnia pokrywy). Kociołek żeliwny pozostawiamy taki okopcony, jaki jest w istocie. To dlatego nie da się tego robić bez rękawic. To dlatego lepiej nie robić tego w domu, mieszkaniu, na tarasie… Bo wszystko będzie brudne od sadzy. To najmniej przyjemna część tej zabawy. Ta sadza jednak jest znakomitą ochroną przed korozją. Wystarczy “czysty” kociołek cały na zewnątrz wysmarować olejem. Pędzel, olej roślinny i jazda… To wszystko. Przed kolejnym użyciem trzeba będzie usunąć olej, ale tylko z wnętrza kociołka oraz z pokrywy (z tej części, która będzie miała styczność z potrawą). Reszty myć ani szorować nie trzeba. Kociołki żeliwne używane są czarne, okopcone, więc brudzą… I takie być powinny. To przecież jest naczynie biwakowe a nie kuchenne.

      Żeby się w kociołku nic nie przypalało lub przypalało jak najmniej trzeba go: #1) wypalić olejem (zaimpregnować – pisałem o tym), #2) nie rozpalać wielkich ognisk, kontrolować ogień, najlepiej utrzymywać pod nim żar – pisałem o tym; #3) zależnie od potraw stosować liście kapusty na spodzie lub odpowiednio duży płat słoniny ze skórą / boczku – też o tym pisałem. Foli aluminiowa zwykle nie zdaje egzaminu, bo się rwie. Każdy sam musi zdecydować, co według niego jest lepsze.

      Szlifować może Pan ile wlezie, jeśli ma pan siły, czas i… hurtownię materiałów ściernych za płotem. 🙂 Żeliwo jest porowate. Impregnacja sprawia, że ową gładkość dopiero uzyskamy. Im częściej używany kociołek żeliwny tym gładszy. Po każdym szlifowaniu trzeba poddać kociołek impregnacji, ale szorowanie piaskiem to czynność higieniczna, więc impregnować ponownie nie trzeba.

      Oczywiście sami decydujemy, czy nasza dbałość o jego stan jest wystarczająca. Mam kociołek żeliwny od ładnych paru lat i nie mam z nim żadnego problemu a tylko raz go zaimpregnowałem. Ale ja go starannie szoruję po każdym użyciu (tego samego dnia) i za każdym razem cały konserwuję olejem roślinnym. Żadnej stęchlizny, żadnej korozji… A po sezonie na ponowne użycie czeka zwykle do kolejnego lata.

      Pozdrawiam serdecznie, PPK

      Odpowiedz
  • 2019-09-23 o 14:03
    Permalink

    Witam. Kupiłem kociołek, ale w środku ma kilka miejsc chropowatego żeliwa, czy można to wygładzić papierem ściernym przed konserwacją? Czy z zewnątrz dla łatwiejszego utrzymania kociołka bez korozji można go pomalować farbą żaroodporną, czy to w jakiś sposób nie zaszkodzi w eksploatacji? Pozdrawiam, Marek

    Odpowiedz
    • 2019-09-23 o 19:04
      Permalink

      Panie Marku, proszę nie stosować żadnych farb ani żaroodpornych, ani ognioodpornych, ani ogniotrwałych. Żadnych! Farby te nie są zabezpieczeniem trwałym. Nie ma sensu! Garnek żeliwny przed korozją zabezpieczymy doskonale (dos-ko-na-le!), smarując go olejem roślinnym. Dodatkowym zabezpieczeniem będzie sadza z ogniska. TO WSZYSTKO! Proszę mi wierzyć, że okopcony (bo używany) i wysmarowany olejem roślinnym garnek żeliwny, odporny jest na korozję w stu procentach.
      Oczywiście, jeśli pozostawi go Pan pod chmurką na rok, to tej ochrony już nie gwarantuję. 🙂 Okopcony i powleczony olejem kociołek żeliwny trzeba trzymać gdzieś w kartonie, od dołu zabezpieczony, może na jakiejś starej wycieraczce gumowej, na blasze… aby nie ciekło na posadzkę. W kartonie, aby ktoś się nie ubrudził przypadkowo dotykając… Taka plama może mocno zirytować… 🙂
      Chropowate żeliwo w środku… Nie wiem, czy Pan poradzi sobie sam… Hm… Może płótnem ściernym (!!!), nie wiem, nie miałem takiego problemu, ale oczywiście można spróbować. Papierem ściernym nie radzę, bo… papier ścierny stosujemy głównie do drewna. Na pewno się szybko rozpadnie, jeśli napotka nierówności, zadziory i do tego wilgoć… Nie widzę tej skazy odlewniczej, więc nie wiem, jak jest duża… ale zawsze jakiś domowo-garażowy sposób na pozbycie się jej jest. Wszystko zależy od Pana pomysłowości i… wytrwałości w drodze do celu. 🙂
      Ostatecznie proszę odwiedzić pobliskiego ślusarza (lub od tego zacząć).
      PS. Proszę o informację, jak sobie Pan poradził z problemem.
      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
  • 2019-01-06 o 21:49
    Permalink

    Witam. A co zrobić, gdy w kociołku resztki jedzenia stały kilka miesięcy?
    Kociołek po imprezie został na działce, której właściciel miał to wyszorować, ale tak jednak nie zrobił.
    Wczoraj odebrałem brudny kociołek. Na działce był tylko raz przetarty piaskiem, co nie dało efektu.
    Z kociołka śmierdzi szambem.
    Czy jak to wyszoruje szczotka na wiertarce to uda mi się to uratować jeszcze? Szkoda mi go wyrzucić – był tylko raz używany.
    Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • 2019-01-16 o 22:54
      Permalink

      Witam. O! Impreza się udała? Właściciel działki miał wyczyścić kociołek… Mniemam, że był Pan na tej imprezie. Skoro to Pana kociołek to powinien pan sam o niego zadbać, czyli choćby w porę się zainteresować, co się z nim dzieje. Odpowiadam: Pojęcia nie mam, czy w taki sposób wyczyści Pan te stare resztki (pewnie też przypalone), bo… nie wiem, jak to wygląda (nie widzę) oraz nie wiem, na ile jest Pan zdesperowany, aby usunąć ten brud w taki właśnie sposób. Jedyne wyjście to podjąć próbę. Szorowanie samym piaskiem i wodą raczej takiej starej spalenizny nie usunie, ale kto komu zabroni spróbować. Być może po wielu próbach… Mocne ręce, solidna rękawica, grubsze ziarna piasku, dodatkowo druciak do mycia garów… Trzeć, szorować… byle nie uszkodzić, nie porysować… I żadnej chemii nie stosować!!!
      Można zanieść garnek do wypiaskowania (usuwanie powłok i zabrudzeń piaskiem pod ciśnieniem w specjalnej komorze) – to na pewno będzie skuteczne. Można zanieść garnek do mechanicznego przeszlifowania zabrudzonego wnętrza. Sposobów jest kilka.
      „Był tylko raz używany” Myślę, że powinien Pan przerzucić się na pizzę. Jeśli zostaną resztki po imprezie na działce to po kilku miesiącach po prostu je Pan wyrzuci. Nie będzie problemu i zastanawiania się, co zrobić, aby nadawały się do jedzenia.

      Odpowiedz
  • 2017-09-07 o 10:40
    Permalink

    Dla początkującego (mnie) są to bardzo ważne i przydatne porady. Pierwsze pieczonki w lipcu smakowały znakomicie 🙂

    Odpowiedz
    • 2017-09-08 o 20:56
      Permalink

      Jesienią i zimią też można kociołkować. 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

pięć + 6 =