Ogrodzenie działki. Płot z drewna. Płot z desek – czym malować?

W kilku częściach starałem się dość precyzyjnie opisać przygotowania do samodzielnego stawiania płotu z drewna. Płot z drewna nie sprawdzi się w każdej sytuacji. Na pewno wygląda ładniej niż najdroższe ogrodzenie z siatki. Na pewno lepiej się prezentuje niż np. ogrodzenia z gotowych segmentów betonowych. W mojej ocenie jest ładniejszy niż te wszystkie gotowe stalowe (udające kute) elementy ogrodzeniowe dostępne w składach budowlanych. Sposób, który ja wybrałem pozwolił mi uporać się z zadaniem bez tzw. – przepraszam za słowo – rozpierduchy wokół. Brama z furtką to oddzielny rozdział. Aby samodzielnie postawić płot z drewna powinniśmy dysponować: wiertarką, wiertarko-wkrętarką, średnim i dużym młotkiem, poziomicą, zestawem wierteł, kluczy nasadowych i czymś do szybkiego cięcia drewna (ja wybrałem szlifierkę kątową z tarczą do cięcia drewna).  Oczywiście pędzel, śruby, podkładki, etc.

Grunt to mieć plan

Długi weekend majowy nic a nic mi się nie udał. Tyle planów było a skończyło się na jednej krótkiej wizycie ma wsi, z której pożytek taki, że posadziłem trzy tuje kuliste, które w przypływie wiosennej radości dwa tygodnie wcześniej zakupiłem w markecie budowlanym. Prosiły o zakup. Plany spełzły na niczym głównie z powodu deszczowej pogody i chłodów. Niestety, większość zaplanowanych prac na wsi odbywałaby się pod chmurką. Zimna Zośka chyba przyszła za wcześnie, albo to dopiero zapowiedź, co ogrodnicy szykują? Tak czy owak, mając obowiązki miejskie w rezerwie, z łezką w oku przyglądałem się, jak tegoroczny długi weekend majowy ucieka bezpowrotnie. Jednodniowy pobyt wystarczył jednak, aby ocenić, że w ty roku będą małe zbiory niektórych owoców. Może się mylę, ale kwiatów pełno a pszczół nie widać. Pszczół co roku mniej, a tu jeszcze te chłody w maju. Miało być o płocie. No, właśnie. A gdybym zaplanował stawianie płotu?

Płot z drewna – nerwy ze stali?

Nie. Jeśli byliśmy już w tartaku to wiemy, kiedy możemy spodziewać się dostawy zamówionego drewna. Mam nadzieję, że w poprzednich częściach dość dokładnie opisałem, jak przygotować się do złożenia zamówienia w tartaku, więc już nie będę wracał do tematu. Wrócę, jeśli będą pytania. Mamy właśnie ten cudowny dzień, w którym zamówione drewno spoczęło przed lub opodal naszego domu. Stoimy zaczarowani z myślą w głowie: – I ja mam sam to wszystko opanować? 🙂 Cóż mam ja odpowiedzieć? Dopowiadam: – Tak właśnie! 😀 Ale zachowajmy spokój. Pierwszym zadaniem będzie dwukrotne pomalowanie zakupionego materiału. Czym to pomalować? Pomalować czy zabezpieczyć?

płot z desek

REKLAMA

Spokój załogi Apollo 13

No, właśnie. Czym to jest w porównaniu ze sławnym lotem na Księżyc? Huston? Dasz radę. Wsparcie wyproś. 🙂 Jeśli dostarczone drewno może leżeć w miejscu, w którym kierowca rozładował je HDS-em (taki samochodowy dźwig rozładunkowy), to nie musisz się śpieszyć ani niczym frasować. Zakładam taką właśnie sytuację. Prace, które zamierzasz sam wziąć na swoje barki, w takiej sytuacji możesz wykonywać etapami. Przywiezione drewno ułożone jest warstwowo, warstwy oddzielone są przekładkami, nic się nie wykrzywi, nic się nie połamie. Przed nadmiernym przesychaniem w upalne dni oraz ew. wilgocią dobrze jest zabezpieczyć drewno, przykrywając je folią. Zakładam, że w dniu dostawy nie rozpoczniemy ani malowania desek, ani montażu pierwszych przęseł ogrodzenia. Rwiesz się do pracy? 😀

Jeśli deski są również odizolowane od podłoża, od spodu jest zapewniona cyrkulacja powietrza, mogą być tak składowane czas jakiś. Zakładam, że nie przeszkadza sąsiadom, nie stanowi zagrożenia dla dzieci, czyli że deski na nasz płot z drewna składowane są też na naszym terenie.

Ogrodzenie z drewna? Impregnacja

Zaimpregnowanie drewna, które będzie narażone na zmienne warunki atmosferyczne, jest czynnością konieczną. Pozostaje tylko rozstrzygnąć, jakiego typu zabezpieczenie skłonni jesteśmy zastosować. Umyślnie piszę “skłonni” zamiast “powinniśmy”, albowiem nie ma takiego mędrca na świecie, który przekona mnie, że tylko ten a nie inny środek zabezpieczający drewno ogrodzeniowe zastosowany być powinien lub być musi. W wyborze kierujemy się czym? No, właśnie…

Tarcica dwustronnie strugana jest przygotowana w sposób właściwy do zabezpieczenia dowolnym środkiem na bazie lakierów i żywic. Pamiętamy? Chodzi o łatwość rozprowadzania substancji pędzlem. Do gładkiej powierzchni poza tym zużyjemy jej znacznie mniej. Przy tej ilości powierzchni do ręcznego pomalowania pędzlem, łatwość operowania nim jest bardzo ważna. Gładka powierzchnia pozwala rozsmarować środek. co sprawia, że jego wydajność jest bliska tej, o której producent wspomina na opakowaniu. 😀 A trzeba pamiętać, że będziemy malować co najmniej dwukrotnie. Płot z drewna zalecam jednak pomalować 3-krotnie.

płot z drewna

Oczywiście w sklepie oszalejemy widząc ilość dostępnych środków zabezpieczających drewno przed… Nawet nie będę wymieniał przed czym. W markecie budowlanym najczęściej, gdy stoisz przy tym asortymencie, to akurat nie ma nikogo, kto doradziłby ci cokolwiek. Przerwa na posiłek, w toalecie, w magazynie albo w innym dziale… To i tak nic. W końcu ktoś przyjdzie i sprawi wrażenie, że wie co mówi. Zwykle najgorzej jest w dziale ogrodniczym. Tam najczęściej nikt nie ma pojęcia o ogrodnictwie. 😀

Tanio, ale też skutecznie

Woski, lakiery, lekierobejce, lazury, oleje, emalie, drewnochrony, grunty (do drewna!), impregnaty, środki impregnujące, solanki… Ochronne, dekoracyjne, dekoracyjno-ochronne… Nie ukrywam, że to moje ulubione stoisko. Okej, zaraz po ogrodniczym i technicznym. Wszyscy coś biorą z półek, a Ty nie wiesz, czy swój własnoręcznie postawiony płot masz woskować? A może zabejcować i polakierować? No i czy kupić 5 czy 10 litrów?

Jeśli szukamy środka zabezpieczającego drewno, które nie jest instrumentem muzycznym, meblem (wyjątek to meble ogrodowe z drewna), podłogą, elementem konstrukcyjnym domu… Długo wymieniać. 🙂 Szukamy środka taniego, wydajnego i równie skutecznego. Zamierzamy pomalować i zabezpieczyć nim drewniany płot. Byle w miarę skutecznie zabezpieczał drewno przed szkodnikami, promieniami UV, pleśniami, grzybami… Tak? Hm. Uważam, że nie ma środka bezpiecznego, który w stu procentach jest niebezpieczny dla środowiska a zarazem w stu procentach bezpieczny dla ludzi. 😀 Skoro szkodzi owadom, to gdzie tu mówić o bezpieczeństwie środowiska? 🙂

Szukamy najtańszych środków do impregnacji drewna, które zwykle nie są wyeksponowane na półkach lub – zwykle wiosną – pojawiają się w tzw. promocji, np. jako produkt sieciowy (wyprodukowano dla). Taki impregnat będzie w dość pospolitym opakowaniu, z małą, niekrzykliwą etykietą, w plastikowych pojemnikach o dużej pojemności (5, 10 litrów). Zwykle cena takiego środka impregnującego o pojemności 10 litrów mieści się w przedziale 30-40 zł (za 10 litrów!). Pomijam już fakt, że jest cała gama tanich środków impregnujących drewno budowlane (te ogrodowe i te konstrukcyjne), dostępnych nie tylko w dużych marketach budowlanych.

płot z desek

Wlazł kotek na… niepomalowany płotek

Na nasz piękny płot z drewna. Stawianie kolejnych przęseł płotu w tej wersji naprawdę nie będzie zajmowało wiele czasu. Warto malowaniem desek zająć się parę dni wcześniej. Przygotować sobie miejsca na deski raz pomalowane i te już po malowaniu dwukrotnym. Przy złej organizacji pracy więcej będzie męczarni z przekładaniem desek niż z samym malowaniem. A trzeba jeszcze uwzględnić czas potrzebny do przeschnięcia pierwszej powłoki. Jakkolwiek zakładając, że trzecie malowanie desek nastąpi po postawieniu całego ogrodzenia, drugie malowaniem możne nastąpić zaraz po pierwszym. Świeże drewno powinno dobrze nasiąknąć preparatem. Tyle że się nieco ubrudzimy przekładając mokre deski. Ale kto powiedział, że mamy do tej pracy przystąpić w stroju codziennym? 🙂

Mimo nie najniższego wzrostu do górnych półek najczęściej nie sięgam. 🙂 Pojęcia nie mam, na której półce w Twoim sklepie będzie to, na zakup czego ja się zdecydowałem. W moim sklepie leżało to na najniższej i upatrzyłem sobie to odpowiednio wcześnie. Jakoś tak zawsze patrzę pod nogi. 😀 Przekonałem się, że te najtańsze środki i tak spełniają swoją rolę. A ponieważ płot trzeba będzie co 2-3 lata odnowić… Po co zaczynać od środków najdroższych?

Trzeba pamiętać, że jeśli raz pokryjesz drewno środkiem z udziałem żywic i lakierów, w przyszłości będziesz musiał pokrywać to drewno tylko takimi lub podobnymi środkami. Natomiast na deskę pokrytą zwykłym impregnatem można dowolnie nanosić lakierobejce, lazury, etc. Od 20 lat kupuję różne środki do konserwacji drewna (płotów, pergol, elewacji domu). Tak naprawdę żywotność płotu głównie zależy od gatunku i jakości drewna niż od środków je impregnujących. Poza tym czas zawsze i tak zrobi swoje. 🙂

Płoty i pergole malowane tymi tanimi środkami równie długo zabezpieczają drewno i dobrze utrzymują kolor lub – wedle słów sąsiada – trzymią. 🙂 I tego się… trzymajmy. 🙂 Ostatnie wskazówki dot. stawiania płotu z drewna w kolejnej części. Kiedy? Niebawem. Tymczasem, jak tylko pogoda pozwoli, można się wziąć za malowanie. Jest co robić. Słucham? Ja już pomalowałem, więc idę poleniuchować na hamaku. 🙂

Polub i podziel się treścią z innymi.

7 thoughts on “Ogrodzenie działki. Płot z drewna. Płot z desek – czym malować?

  • 2020-08-20 o 12:21
    Permalink

    Pomalowałem elementy drewniane w ogrodzie oraz drewnianą balustradę, drewno wygląda naturalnie, jest matowe. Jestem bardzo zadowolony z efektów, wszystko wygląda świetnie i jest chronione przez kilka najbliższych lat. Polecam.

    Odpowiedz
  • 2020-05-29 o 18:10
    Permalink

    Widać, że autor cieszy się pracą a to jest super, niestety, jako wykonawca ogrodzeń gdzieś tą pasję zatraciłem z czasem :(. Fajnie zobaczyć coś innego – takiego oryginalnego a zarazem taniego rozwiązania 🙂 trafiłem tu przypadkiem i nie żałuje, gratuluję pasji i poczucia humoru 🙂

    Odpowiedz
    • 2020-06-01 o 13:26
      Permalink

      Panie Piotrze. To dobrze, że podoba się panu moje poczucie humoru. Staram się go nie tracić nawet, gdy walnę sobie młotkiem w paluch… A Pan doskonale wie, że to naprawdę trudne. 😉 Zatem nie tracąc go nadal, proszę czytać moją odpowiedź z uśmiechem, z jakim ja ją piszę.
      Siała baba mak… 😀 Przypadkowo… Czytał Pan książkę lub może oglądał film “Smażone zielone pomidory”? Polecam i książkę, i film. Rewelacja. Jest tam taka scena, w której mąż Evelyn Couch, którą gra rewelacyjna Kathy Bates, czyta wezwanie do zapłacenia mandatu za uszkodzenie czyjegoś samochodu na parkingu. Oczywiście wcześniej poznajemy okoliczności tego zajścia… Evelyn się tłumaczy, że to było… przypadkowo. Mąż na to zdziwiony: – Przypadkowo? Uderzyłaś w samochód stojący na parkingu przed tobą przypadkowo? Sześć razy?
      😀
      Tak więc po co staremu lisowi opowiadać, że trafił Pan tu przypadkowo? Hm? I przypadkowo zajmuje się Pan sprzedażą i wykonywaniem ogrodzeń? 😉 Trafił Pan do mnie, szukając informacji lub sprawdzając rekordy w google.pl pod frazą “ogrodzenia z desek” (lub/i kilkoma innymi), prawda? Niestety, nie publikuję adresów www podawanych w komentarzach. Jest o tym informacja w stosownym miejscu, że tu nie ma jazdy na gapę… Dokładnie tak to sformułowałem.
      Zapraszam do kontaktu, możemy omówić współpracę w zakresie reklamy usług Pana Firmy na moim blogu. Jest taka możliwość.
      Co do taniości i oryginalności mojego ogrodzenia… Na nikim nie zrobiłbym wrażenia stawiając wyższe, droższe, okazalsze, solidniejsze… Pod lasem chodziło mi tylko o zabezpieczenie się przed wizytami dzików. Ostatecznie dodałem siatkę leśną, aby mój pies nie opuszczał terenu.
      Co do pasji… Proszę nigdy nie mówić, nie pisać, nawet nie myśleć, że wykonuje Pan swoje usługi bez pasji! Gdzie dbałość o wizerunek w biznesie? Trzeba prezentować postawę, że wszystko, czym się Pan zajmuje, wynika z wielkiej życiowej pasji, że to jest misja, spełnienie młodzieńczych marzeń… Pamięta Pan o mojej prośbie o uśmiech? 😉
      Dziękuję za wizytę i komentarz! Zapraszam…

      Odpowiedz
      • 2020-06-03 o 15:11
        Permalink

        Też z uśmiechem przeczytałem Pana odpowiedź. 🙂 Ja napisałem dwa zdania, więc resztę Pan sobie tylko wyobraził. 🙂 DLA KLIENTÓW tworzę ogrodzenia z wielką pasją! Gdybym tego nie lubił to bym zmienił zawód. Jest coś takiego, jak wypalenie zawodowe, ale mnie to na razie nie grozi. Natomiast nie mam pasji do tego, aby np. o tym pisać tak, jak Pan, co kilka lat temu czyniłem na blogu. Kiedyś, kiedy pracowałem na etacie, było więcej czasu na prowadzenie bloga i może źle to sformułowałem i Pan tak to odebrał. 🙂 Kolejna rzecz, trafiłem tu przypadkiem! Nie wiem, co wpisałem do wyszukiwarki, ale… wie Pan, co zwróciło moją uwagę? To że Pan pisze o tym tak naturalnie, gdzie dookoła jest już tylko sztuczność! Reklamy nie potrzebuję, a link wstawiłem, bo jeśli jest taka możliwość, to dałem. Gdyby nie było i tak bym zostawił komentarz. 🙂

        Odpowiedz
        • 2020-06-03 o 18:34
          Permalink

          Szanowny Panie Piotrze! Przekonał mnie Pan, zatem proszę przyjąć moje serdeczne przeprosimy, że podejrzewałem Go o niecność i próbę jazdy bez biletu. Fakt, w formularzu jest rubryka do wprowadzenia adresu URL. Mimo że znam wordpress omal jak własną kieszeń, to nie znajduję czasu, aby odszukać i odznaczyć odpowiednie linijki kodu za to odpowiedzialnego. Inna sprawa, że dzięki temu mogę sprawdzić, kto zacz i – jak mawia mój sąsiad na wsi – skendyk pochodzi. Ale to tak nawiasem. Muszę się przestawić na język miejski. Ten wiejski lubię, mimo że niekiedy się nieco naigrywam. A sąsiada darzę szacunkiem, bo to przyzwoity człowiek. Sąsiadów mam wielu, więc zwykle wyjaśniam, którego właśnie mam na myśli. Teraz… tego ze wsi, który mieszka nieco dalej… 😀
          Co do przypadkowości… Dał mi Pan teraz niezłą zagadkę i postawił przed wielkim wyzwaniem. Muszę intensywnie potentegować, jakie tematy poruszać w kolejnych artykułach, aby w google można było mnie odnaleźć przypadkowo. Może zrewolucjonizuje pozycjonowanie na skalę światową. To dopiero będzie! Co zrobić, aby pisząc i publikując cokolwiek ktokolwiek gdziekolwiek odnalazł to przypadkowo. Teraz naigrywam się sam z siebie. Nie da się. Płynę, więc zostawmy to. 😉

          W nagrodę i w ramach przeprosin, specjalnie dla Pana wspomniany fragment filmu „Smażone zielone pomidory”. Oczywiście polecam obejrzenie całego film. Gdzieś jest online w wersji z lektorem.

          W tej chwili muszę skończyć, bo obowiązki wzywają, ale wrócę tu niebawem, bo nie napisałem wszystkiego. 🙂

          Odpowiedz
  • 2017-07-12 o 14:21
    Permalink

    Architekci często namawiają na pozostawienie drewnianych desek płotu bez żadnej impregnacji. Na pewno to rozwiązanie przyjazne naturze. A jak się sprawdza? Nieźle. Wrzuciliśmy opis płotu i kilka zdjęć (w tym po upływie czasu – będziemy aktualizować) na bloga…

    Odpowiedz
    • 2017-07-13 o 12:52
      Permalink

      Witam Imiennika! 🙂 Architekci namawiają, albowiem nie interesuje ich ani estetyka, ani stan techniczny takiego płotu za rok, dwa, trzy… A (idę o zakład!) sami sobie nie zafundowaliby drewnianego płotu bez jakiejkolwiek impregnacji.
      Dużo pisać… Krótko. Płot z drewna obrobionego i nieimpregnowanego? Owszem. Ale NIE z drewna iglastego: sosnowego czy świerkowego. Płoty stawiano z drewna TOPOLI! Podobnie rzecz miała się z materiałem stosowanym do budowy stodół, szajerków, wiat, drewutni, etc. Budulcem była TOPOLA. Sadzono je w pobliżu gospodarstwa dla… potrzeb własnych.
      Taka sama, którą ciężko polecić jako materiał opałowy. Jeśli chcesz poczuć zapach dawnej wsi, weź kawałek świeżego wilgotnego drewna topolowego i go powąchaj. Poczujesz zapach… hm… starej szmaty… albo coś takiego. 🙂 Zapach wszelako mało ciekawy. Tak pachniały stodoły. Hm. Póki nie zapakowano siana.
      Topolowe drewno szybko ciemniało, ale było (jest) twarde, lekkie i trwałe. Małe zainteresowanie wśród szkodników drewna. 🙂 Na pewno nie sosna i nie świerk. Ale – jak mawiają na wsi – to gospodarz gospodarzy. Gdybym miał dostęp do tarcicy topolowej, to moje ogrodzenie byłoby z takiego materiału właśnie. Gdy w pobliskim tartaku zapytałem o topolę, to mi odpowiedzieli, że nie mają drewna na opał. 😀
      Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

16 − trzy =