Pieco-kominek w domu, grillo-kominek w ogrodzie – jak to zaplanować?
Zima nie jest najlepszą porą roku do rozmyślania na temat ogrodu. Wszystko zaśnieżone. Zimno. Do ogrodu zaglądamy niechętnie. Nawet, gdy nie ma innego wyjścia i trzeba pójść do drewutni po kolejny zapas drewna do kominka. Mało kto rozmyśla o tym, co warto byłoby zmienić, co nowego przydałoby się w ogrodzie, gdzie coś przesadzić… Bylin nie widać. Wszystko co liściaste ogołocone do cna. Zimą zastanawiamy się raczej, gdzież to w nowym roku udamy się na coroczny urlop letni. A może wakacje zimowe? Początek roku jest najlepszym okresem, aby zdecydować się na jakieś nowe inwestycje w przydomowym ogrodzie. Już choćby dlatego, że do lata sporo czasu i szybciej a spokojniej znajdziemy właściwego wykonawcę. Tak. Takiego, który m.in. ma wolne terminy. Grillo-kominek w ogrodzie, pieco-kominek w domu – jak to zaplanować?
Sen zimowy o pięknym kominku
Decyzję można podjąć dość szybko. Samo wykonanie murowanego np. kominko-grilla zajmuje – zależnie od wybranego wariantu konstrukcyjnego oraz estetyki wykończenia – od tygodnia do kilku tygodni. Należy również wziąć pod uwagę fakt, że każdy wykonawca korzysta z gotowych elementów, które należy uprzednio kupić, często zamówić u wytwórcy (rzemieślnika) lub gdzieś wyszperać. I wcale nie myślę o google. Nie wszystkie materiały dostępne są „od ręki”. Te dostępne w dużych sklepach bądź składach budowlanych nie są tymi, które chciałbym zastosować u siebie. Komuś też bym ich nie polecił.
Przykładem mogą być ogólnodostępne odlewy drzwiczek ażurowych (te w sprzedaży internetowej zwłaszcza), które często stosuje się jako osłonę drzwiczek piecowych (kiedyś miały takie zastosowanie). Drzwiczki piecowe (te stosowane w zwykłych piecach kaflowych) można wykorzystać jako drzwiczki np. do paleniska wędzarni ogrodowej. Można wyszperać stare, ale nadal dobrze zachowane, które po odrestaurowaniu też znakomicie będą spełniały swoje zadanie. Zwłaszcza, że stare żeliwo jest naprawdę dobre. Zaletą takich drzwiczek jest jeszcze ich oryginalne wzornictwo i – co równie ważne – staranność wykonania.
Po usunięciu starych powłok ukazuje się całe ich piękno. Mimo upływu lat, mimo intensywnego użytkowania i mimo stosowania różnych farb (kiedyś wszystko malowane było makabryczną srebrzanką), to piękno nadal potrafi mnie zaczarować. Drzwiczki ozdobne, takie choćby tylko przedwojenne (a można wyszperać piękne nawet XIX-wieczne), mocowano zwykle w równie ozdobnej ramie. Można było je zabezpieczyć przed nagłym kontaktem, montując dodatkowo ozdobne drzwiczki ażurowe.
Wstępnie odrestaurowane oryginalne z XIX w. drzwiczki żeliwne. Małe drzwiczki ażurowe do tzw. kawiarki (bratnika, piekarnika, dochówki – różne nazwy zależnie od regionu).
Nówka nierdzewka?
Współczesne drzwiczki ażurowe (żeliwne odlewy) mogą zadowolić jedynie tego, kto nigdy nie widział i nie dotykał tych wykonanych na początku ubiegłego wieku lub tych jeszcze starszych. Różnica jest kolosalna. I mimo, że sprzedawca internetowy zaklina się, że drzwiczki pochodzą z polskiej odlewni żeliwa, to aż się wierzyć nie chce, że współczesne odlewnie nie mogą sprostać zadaniu. Odlewy są niestaranne, skrzydła drzwiczek źle spasowane, widać mnogość wżerów i innych błędów odlewniczych. Na zdjęciu w Internecie wygląda to w miarę ładnie, ale gdy rozpakujemy przesyłkę… Cóż… Chińszczyzna. I choć wiem, że ChRL to niebawem pierwsza gospodarka świata, nie popieram kierunku, w którym podążają krajowi wytwórcy (jeśli to wytwór krajowy).
Stare, sprawne i piękne
Jakie zatem mamy wyjście? Takie drzwiczki ażurowe (nowe) w planowanym kominko-grillu ogrodowym też można zastosować. Nie będą szpeciły lub szpecić nie powinny. 🙂 W ogrodzie można zaakceptować. W domu? Wśród staroci wyszperać takie ze ciekawym wzornictwem, które przypadnie nam do gustu, jest raczej trudno. Jeszcze trudniej znaleźć takie, które będą pasowały do zaprojektowanej całości. Ale biorąc sprawy w swoje ręce odpowiednio wcześnie, mocno zwiększamy szansę ma wyszukanie wszystkich potrzebnych elementów wśród tych starych. Na runku nadal jest ich sporo.
Decydując się na tradycyjny domowy piec kaflowy bądź pieco-kominek kaflowy, decydowałbym się jedynie na elementy stare pieczołowicie odrestaurowane. Oczywiście drzwiczki frontowe (które decydują o tym, że piec kaflowy staje się pieco-kominkiem) muszą być współcześnie wykonane, bo… muszą posiadać szybę żaroodporną. Drzwiczki przednie z szybą zmieniają piec kaflowy w pieco-kominek kaflowy. Wygląd zależy od pomysłowości projektanta, zduńskiego kunsztu oraz wytrwałości w poszukiwaniu elementów, które dodadzą całości smaku. W sumie zabytek, ale… wykonany współcześnie. 🙂
XIX-wieczna ceramiczna korona pieca kaflowego (całość tworzą 4 części; tu w końcowej fazie oczyszczania z powłok farb).
XIX-wieczny pięknie a delikatnie zdobiony popielnik (iskrownik – różne ma nazwy) po oczyszczeniu i powleczeniu pastą. Popielnik kupiony u antykwariusza z Wadowic. Iskrownik z żeliwa szarego.
Pieco-kominek kaflowy
Pieco-kominek domowy (czyli piec kaflowy z funkcją kominka) to odrębny temat, do którego kiedyś jeszcze chętnie wrócę. Tymczasem jakoś nie mogę się od tego tematu uwolnić. Ciekawe dlaczego? 🙂 Cóż? Jak zwykle wątków kilka poruszam, ale na kluczowe pytanie odpowiedziałem.
W moim domu pieco-kominek kaflowy wykonał mistrz zduński. Choć przy moim nieznacznym acz aktywnym udziale. Jakkolwiek ograniczał się ów do wstępnego projektu (ograniczona ilość XIX-wiecznych kafli w wybranym kolorze wymagała starannych obliczeń), wyszperania, doboru i odrestaurowania zastosowanych starych elementów (żeliwne drzwiczki paleniska i popielnika z lat 20-tych ubiegłego wieku., drzwiczki tzw. kawiarki / bratnika z końca XIX w., odrestaurowanie XIX-wiecznej korony pieca, stare haki z relingiem, popielnik / iskrownik również z końca XIX wieku, itp.). Wolałem zadbać o to sam. Jakoś zdun nie wzbudził mojego zaufania w tym względzie. Ale – tu śmiało podkreślę – pieco-kominek zdun wykonał po mistrzowsku. Tyle że estetą nie jest lub – co bardziej sprawiedliwe – obaj mamy inne poczucie piękna.
Jeśli zależy nam na detalach, warto pewne sprawy uzgadniać odpowiednio wcześniej. Będzie wówczas czas, aby dobrać wszystkie montowane elementy zewnętrzne tak, aby ich wzornictwo nie odbiegało od siebie w sposób rażący. Ten czas będzie miał też wykonawca. Pośpiech rodzi błędy. Każda tego typu konstrukcja to odrębny byt. Piec do pieca nie jest podobny, choć to nadal tylko i aż zwykły piec kaflowy, który ma spełniać swoje odwieczne zdanie. Piec kaflowy ma kumulować i dostarczać ciepło. A że przy okazji będzie ładny? Najpierw nam musi na tym zależeć.
Podobnie rzecz się ma z murowanymi w ogrodach grillami, kominko-grillami (lub grillo-kominkami), wędzarniami ogrodowymi czy piecami chlebowymi albo wielofunkcyjnymi budowlami ogrodowymi w dowolnej konfiguracji. Gdy wszystko jest uzgodnione, elementy dobrane i kupione, wykonanie nie będzie trwało wieki. Chyba, że chmury oberwanie lub… zaprawa nie schnie. 🙂