Tuńczyk z jajami pod pierzynką na ostro

Chyba wszyscy lubimy sałatki z warzywami, te bez nadmiaru składników, z którymi zmaltretowane trzewia nie muszą walczyć godzinami. Sałatka warzywna z zielonym groszkiem lub kukurydzą? Dziękuję. Włoska sałatka warzywna, którą w dzieciństwie zajadałem się przy okazji świąt i uroczystości, już nie należy do ulubionych, ale nie z powodu smaku. Mój stolarz, ilekroć częstowany posiłkiem, zwykł odmawiać dań z groszkiem, fasolą, bobem czy soczewicą. Twierdził, że po takim posiłku podczas pracy fachu mu brakuje. Hm. Albo jakoś inaczej ten niedostatek określał… Mniejsza. Przekonywałem, że chyba lepiej z pełnym niż z pustym brzuchem się pracuje. Zwykle odpowiadał, że w jego wieku lepiej już było, więc z obżarstwem w godzinach pracy lepiej nie przesadzać. Racja to. Sałatka z tuńczyka pod pierzynką była jedyną, na którą dawał się skusić, mimo że… lepiej już było. Być może dlatego, że nie ja ją robiłem… 😉

Sałatka z tuńczyka - składniki

REKLAMA

Sałatka z tuńczyka pod pierzynką

Włoska sałatka warzywna w czasach mojej młodości była przebojem w każdym znanym mi wówczas domu. Przed świętami z półek sklepów spożywczych majonez znikał niczym kamfora. Oczywiście porządna pani domu majonez kręciła. Hm. Sama ucierała lub zaganiała do roboty takiego gamonia jak ja, który kręcił się po kuchni w poszukiwaniu czegoś do wylizania lub podebrania paluchem. Majonezu paluchem nie podbierałem. Interesowało mnie tylko słodkie. Wiedziałem, że, gdy spiszę się z tym ucieraniem majonezu, po ukończeniu sałatki resztki z miski będą moje. Nie trzeba było mnie zachęcać. Istniał cichy układ, z którego niepisanej treści wynikało, że zanim micha z resztkami sałatki powędruje do zlewu, mój jęzor będzie mógł rozprawić się z nią doszczętnie. Robiłem to tak starannie, że zwykle miałem majonez na nosie i czole.

Sałatka w moim domu popularna jak ongiś już nie jest. Kręcenie majonezu to fanaberia. Ongiś i ketchup był domowej roboty. Znam człowieka, który wszystko jada z majonezem lub ketchupem. Ten drugi dodawał nawet do zupy fasolowej. Ostatnio żalił się, że nie jada już jak dawniej, więc u niego też już działa zasada “lepiej to już było”. W ostatnim roku przed dyplomem i maturą, gdy mieszkałem na tak zwanej stancji, przez ponad pół roku ketchup towarzyszył mi właściwie codziennie. Jeśli dzisiaj na obiad podasz mi ziemniaki z jajkiem sadzonym, a będziesz chciał, abym go nie zjadł, polej jajko i ziemniaki ketchupem… Trudno. Świetnie. Dziękuję… 😀

Uraz trwał długo. Już teraz zjem, ale był okres, że miałem spory problem. Z włoską sałatką warzywną, tak podówczas nadużywaną w domu (w domach), nie mam takich przeżyć ani wspomnień. Wielość składników w ogóle, ale ten groszek i ten majonez… Lepiej już było. 😉 Sałatki jednak lubię. Tak więc sałatkę z tuńczyka pod pierzynką, z dzieciństwem ani z młodością nie kojarzoną (bo w dzieciństwie smaku tuńczyka nie znałem), pałaszuję ze smakiem, podobnie jak sałatkę ze śledzia pod pierzynką czy cokolwiek, co z pierzynką się kojarzyć może… Lepiej już było? Weź…  Źle nie jest. O czym to ja? Aha! Sałatka z tuńczyka pod pierzynką… Wzrok słabnie i pamięć też… Rozkojarzenie? Rośnie. Okej. Koniec z żartami. Czas ugotować ziemniaki, marchew i jajka. Proszeni przyjadą. 😉

Sałatka z tuńczyka

Sałatka z tuńczyka – składniki

Podstawowym składnikiem jest oczywiście tuńczyk. Smak tej ryby poznałem dopiero w okresie, w którym pod moim nosem obfity wąs zagościł. Z wcześniejszego okresu pamiętam głównie wszechobecne śledzie, makrele i szprotki. Przypominam sobie także płastrugi, ostroboki, dorsze i mintaje. O szczupakach, okoniach, karpiach, leszczach, płotkach i karaskach nie będę wspominał. Były, były… Gatunków ryb było nieco więcej, ale na pewno do połowy lat 80-tych tuńczyka nie posmakowałem. Czy widziałem, że taka ryba istnieje? Jasne, że tak. Merliny, rekiny i wieloryby… Moby Dick… Stary człowiek i morze… Szczęki… Tuńczyk… Moment. A nie, nie! To był Duńczyk. Filmy mi się pomyliły. 😀

Już, już… Sałatka z tuńczyka pod pierzynką – składniki: ziemniaki, marchew, jajka i tuńczyk. Poza tym: majonez, musztarda, kefir, sól i pieprz. Ziemniaki i marchew gotujemy w jednym garnku, bo tak można, bo tak będzie szybciej, bo to warzywa. Bo co? Bo tak. Pewnie ziemniaki ugotują się nieco szybciej, więc po prostu szybciej je z garnka wyjmiemy. Marchew, aby była miękka, trzeba gotować nieco dłużej. Ani ziemniaków, ani marchwi przed ugotowaniem nie obieramy. Oczywiście trzeba warzywa umyć. Obieraniem zajmiemy się po ugotowaniu i wytraceniu temperatury. Z dzieciństwa pamiętam poparzone paluchy, gdy zabierałem się do tego zbyt łapcywie. W drugim garnku gotujemy jajka. Jajka powinny być ugotowane na twardo. Jak gotować jajka, aby był ugotowane na twardo? Weź…

Sałatka warzywna z rybą

Sałatka z tuńczyka pod pierzynką – krok po kroku

Nie napiszę, ile ziemniaków, ile marchwi, jajek… Bez przesady. To znaczy bez przesady z taką dokładnością co do ilość poszczególnych składników. Wszystko będziemy ucierać na tarce, więc sami możemy ocenić, kiedy kolejna warstwa uzyska oczekiwaną (wyraźną) grubość. Warto pamiętać, że każdą warstwę będziemy nieco ugniatać podczas nanoszenia sosu. Chcąc go starannie rozsmarować trzeba łyżkę nieco docisnąć i prowadzić ją od lewa do prawa… Z pozornie grubej warstwy utartych i luźno ułożonych ziemniaków wiele nie zostanie. Jeśli przy pierwszej realizacji coś pójdzie nie tak, w kolejnym podejściu dokonacie stosownych korekt. Jedynie pierzynki nie ugniatamy, choć zdania są podzielone. Są tacy, którzy na wierzchu też sos rozsmarowują, aby pierzynka się nie zeschła. Hm. Wyznaję zasadę, że jak sobie pościelisz… Czekać nie wypada. 😉

Sałatka z tuńczyka pod pierzynką

Na zdjęciach tego nie widać, ale ostatecznie do sałatki zużyłem tuńczyka z trzech puszek, w którym były jego spore kawałki. Te kawałki i tak rozdrobnimy, ale tuńczyk w w puszce w wersji sałatkowej po prostu jest mało atrakcyjny. Na szczęście producenci na opakowaniu podają gramaturę mięsa po odsączeniu. Każdy łatwo sobie wyliczy, co mu się i w jakiej ilość opłaca kupić. Różnica w cenie nie jest często zbyt widoczna, ale gramatura mięsa netto (czyli tego, co potem zjemy) – owszem. Gdy sprzedawca zachęca nas do kupienia trzech puszek (tzw. trzypak), łatwo wyczytać, że tuńczyka w puszce co kot… Tego dnia Biedronka zachęcała mnie do kupienia 3 puszek… z płynem w roli głównej. Ej, Biedronka! Weź… 😉 Oczywiście, że te trzy puszki tuńczyka ostatecznie kupiłem w pobliskim warzywniaku. Biedronki lubię. Krajowe. 😉

Sałatka z tuńczyka pod pierzynką

Jak sobie pościelisz… to mnie zawołaj!

Wszystkim zależy, aby przygotowane przez nich potrawy były smaczne. Niektóre wymagają naprawdę niebywałego kunsztu, który zwykle osiąga się po latach praktyki – także tej we własnej kuchni. Posługiwania się ręczną kuchenną tarką uczyć nie wypada. W tym przypadku używamy tylko dużych oczek do tarcia na duże wióry. W sałatce nie chcemy ani plastrów, ani miazgi. Sałatka warstwowa z grubych wiórów prezentuje się doskonale, także gdy wykonaliśmy ją niezbyt doskonale. Liczą się chęci, starania i fakty. Doskonałość przyjdzie z czasem. W tym przypadku zawsze może być lepiej! 😀

Sos! Do sosu, którym będziemy smarować każdą warstwę utartych i ułożonych w naczyniu składników (bo ostatecznie na wierzchu u mnie też sos wylądował) użyjemy kefiru z dodatkiem majonezu i musztardy. I teraz znów te ilości… Ważne, aby sosu nie zabrakło, więc zróbmy go z jednego dużego opakowania kefiru (ulubionego), do którego dodamy nieco majonezu (ulubionego lub który mamy), który z kolei dosmaczymy porcją ulubionej musztardy. Po co ta musztarda? Lubię nieco ostro, a na pewno sosy z konkretnym smakiem. Trzeba wszystko ładnie wymieszać widelcem, posmakować i użyć, uzyskane walory smakowe uznawszy za oczekiwane. Kubek kefiru, trzy łyżki stołowe majonezu, łyżka stołowa musztardy miodowej – to w moim przypadku dało sosik pychota. Pieprz i sól stosujemy na wierzchu każdej z warstw. Pierzynki nie solimy i nie pieprzymy. Okej. Jak sobie pościelisz… 😉

Sałatka z tuńczyka pod pierzynką

Sałatka z tuńczyka – pod pierzynkę i… do lodówki

Chłodna lepiej smakuje i się nie rozpada. Co jeszcze? Duże znaczenie ma wielkość i wysokość naczynia.  Jeśli chcemy, aby ten sałatkowy torcik rybno-warzywno-jajeczny był okazały, trzeba wziąć naczynie o wysokich ściankach. Widoczne na zdjęciach ma wymiary: 220 x 160 x 80 mm. Idealnie byłoby uzyskiwać warstwy po 20 mm, czyli aby torcik sięgał po brzegi lub nawet nieco ponad. Czy może się udać to za pierwszym razem? Może. Za drugim razem się uda na pewno. Na pewno mnie. 😀

Dla potrzeb tego wpisu udało się tak, jak się udało. Widać? Pewnie, że widać. Widać tak miało być. 😉 Czy smakowało? Weź… Doskonale wykonane to raczej nie jest. Wiem. Trudno. I świetnie. Natomiast jeśli chodzi o doskonałości, to wiem doskonale, nawet mam taką swoją złotą myśl – że tak powiem, dajmy na to, można powiedzieć – autorską. Bardzo dobrze jest wtedy, gdy wiemy, że zawsze może być jeszcze lepiej. Słowem doskonałość to nie jest to miejsce czy stan, do którego mamy ostatecznie dotrzeć, lecz wszystko to, czego uczymy się po drodze w tym kierunku obranej… 😀 Doskonałe, co? Gorzej, gdy niczego nauczyć się nie chcemy… 😉

Pogody ducha! I SMACZNEGO!

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

dziewiętnaście − 10 =