Szorujemy kociołek żeliwny czy nie?

Witam Pana. Mam małe pytanie odnośnie czyszczenia i konserwacji kociołka. Niedawno nabyłem kociołek żeliwny, bez emalii. Czytałem Pański artykuł na stronie i ogólne zasady takowych czynności poznałem, aczkolwiek w dołączonej instrukcji do mojego kociołka zastanowiła mnie jedna rzecz. Mianowicie była tam wzmianka o tym, aby “nigdy nie szorować”. Stąd moje pytanie: można czy nie można? W załączniku przesyłam zdjęcie instrukcji kociołka i wnętrza kociołka. Jeśli by Pan mógł “rzucić okiem”… Czy postępować zgodnie z tą instrukcją? Czy może coś w niej zmienić. Tak jak wspomniałem – ciekawym jest punkt 5 instrukcji widocznej na zdjęciu. Czy szorowanie kociołka żeliwnego jest postępowaniem właściwym? Pozdrawiam, Maciek.

Szorowanie kociołka żeliwnego

Szanowny Panie Maćku. Przy zachowaniu procedur i z odpowiednim poszanowaniem kociołek żeliwny powinien przetrwać kilka pokoleń. Instrukcja użytkowania, którą mi Pan podesłał, nie jest napisana zbyt dobrze. Mam wrażenie, że niektóre punkty i zalecenia odnoszą się do innych żeliwnych naczyń… typowo kuchennych (np. patelni żeliwnej, brytfanny, itp.). Podgrzać, przetrzeć olejem… To ma być impregnacja kociołka żeliwnego? To nie to. Ale po kolei.

szorowanie kociołka żeliwnego

REKLAMA

Przed pierwszym użyciem

#1.

Odlewnia sprzedała kociołek żeliwny pomalowany na zewnątrz farbą żaroodporną (chyba żaroodporną – widzę tylko fotografię kociołka; nie publikuję zdjęcia kociołka, bo… wiadomo 🙂 ). Środek misy jest „surowy”, czyli jedynie fabrycznie przeszlifowany. I bardzo dobrze, że tylko tyle! Rada, aby kociołek umyć gorącą wodą, odnosi się do jego wnętrza, które czyste nie jest. Na pewno pełno w nim pyłu po przeprowadzonym szlifowaniu. Nie widać tego gołym okiem, ale wnętrze kociołka czyste nie jest. Na bank! Tak więc płukanie ma sens. Osuszenie po wymyciu też ma sens. To tylko wstęp do dalszych działań.

#2.

Realizacja tego zalecenia nie będzie działaniem wystarczającym. Nie będzie też działaniem bezpiecznym! Nie będę się rozpisywał, jak należy wypalić kociołek, bo o tym już pisałem. Przypomnę tylko, że musimy zakonserwować (zaimpregnować) całe wnętrze misy kociołka. Tu nie wystarczy „rozgrzać” kociołek i… I nic nie napisano, jak autor instrukcji wyobraża sobie owo nacieranie olejem… Uważając, aby się nie poparzyć… Przecież nie ma szans, aby „podgrzany” i odstawiony z ognia kociołek cały miał tę samą bardzo wysoką temperaturę. Dno kociołka może tak… A co z resztą? Impregnacja fabryczna odbywa się masowo i polega na skąpaniu w oleju kociołków rozgrzanych do bardzo wysokiej temperatury. Nie nazwałbym impregnacji kociołka żeliwnego „przecieraniem olejem roślinnym na ciepło”.

#3.

Kociołek powinien dymić… Tak. Będzie dymił i… dlatego mamy to robić na balkonie? Żeby sąsiedzi nas znienawidzili? A jeśli olej się zapali? To co wtedy? Kto udziela takich rad? Nie wolno przeprowadzać impregnacji kociołka żeliwnego na balkonie, w kuchni, w jakimkolwiek pomieszczeniu… Co za pomysł? Z gorącym olejem i ogniem nie ma żartów!

#4.

Po wystygnięciu… niestety, naczynie nie jest gotowe do użycia, bo impregnacji nie przeprowadzono w sposób prawidłowy. Zachęcam do zapoznania się z moim opisem, jak zakonserwować kociołek żeliwny. Blog ma własną wyszukiwarkę…

szorowanie kociołka żeliwnego

Konserwacja

Teraz zalecenia producenta odnośnie konserwacji. Tu też się nie zgadzam.

#1. Powodem, dla którego nie należy myć naczyń żeliwnym środkami chemicznymi nie jest ich skuteczność w wymywaniu oleju, którym producent zalecił… hm… przetrzeć naczynie na gorąco. Powodem zakazu jest fakt, iż żeliwo jest porowate i w tych mikroskopijnych kanalikach (zagłębieniach) zgromadzi się zastosowany do mycia środek chemiczny, który potem będzie psuł smak potraw. Impregnujemy żeliwo olejem po to, aby te pory spalonym olejem zasklepić (zapiec, wypełnić, więc i wygładzić). To trzeba zrobić porządnie.

#2.

Po dłuższym nieużywaniu… nie wystarczy kociołek podgrzać i resztki oleju wytrzeć papierowym ręcznikiem. Po każdorazowym „przestoju” kociołek należy wyszorować piaskiem z wodą lub samym piaskiem i wodą wypłukać. Tak czy owak trzeba to zrobić kilka razy, aby kociołek był czysty. Idealnie czysty nie będzie. Jeśli ktoś się z tym faktem pogodzić nie może… traperem nie będzie. 🙂 Trzeba się postarać i go wyszorować. Też o tym pisałem wiele razy, więc teraz tylko tyle.

#3.

Nie. Po każdorazowym użyciu kociołek należy wyszorować piaskiem i wymyć wodą i dopiero wtedy, gdy jego wnętrze uznamy za czyste, cały kociołek konserwujemy olejem roślinnym. CAŁY! Wyłącznie olejem roślinny. Nie kombinujemy nic ani z margaryną, ani z masłem czy smalcem. Smarujemy olejem cały kociołek, aby do następnego użycia nie pojawiła się rdza. Kociołek po pierwszym użyciu będzie okopcony. I bardzo dobrze! Okopcone żeliwo trzeba wysmarować olejem. Najlepiej olej nanosi się pędzlem. Nie przejmować się tym, że olej ścieknie i będzie zalegał na dnie. Wypędzlować go parokrotnie, aby rdza nas nie zaskoczyła nawet za rok.

kociołek

#4.

Tak. Nigdy nie wlewać do rozgrzanego naczynia żeliwnego zimnej wody. Bo? Bo żeliwo tego nie lubi i… pęknie.

#5.

Tak. Nigdy nie szorować. Ale! Nigdy nie szorować kuchennych naczyń żeliwnych! Ten punkt ktoś skądś przepisał i zrobił to bezrefleksyjnie. Nigdy nie szorować? Tak. Kuchenną patelnię żeliwną wystarczy podgrzać i przetrzeć olejem roślinnym? Tak. Nigdy nie należy takiej patelni szorować piaskiem, druciakiem, itp. Odnosi się to do pewnej grupy „delikatnych” kuchennych naczyń żeliwnych, które były zaimpregnowane fabrycznie, być może czymś powleczone… Żeliwo w nich jest cienkie… W takim przypadku sama woda, gąbka i… cierpliwość.

Żeliwny kociołek myśliwski to co innego. Mamy tu ciężkie naczynie odlane z grubego żeliwa. Jeśli go poprawnie zaimpregnujemy, każdorazowe szorowanie w niczym mu nie zaszkodzi. Praktycy wiedzą, że przypalenia na dnie kociołka to normalka. Samą wodą najczęściej tego nie usuniemy. Skuteczny i bezpieczny dla żeliwa jest piasek. Można to robić na sucho (na sucho nie będzie, bo i tak w garnku są drobiny potrawy, resztki płynu…) lub z dodatkiem wody. Określenie „szorujemy piaskiem” odnosi się do czynności usuwania tych przypalonych resztek potrawy, przypalonego oleju… To się robi szybko, bez ceregieli…

Nie mówimy przecież o intensywnym szlifowaniu z udziałem elektronarzędzi. Trzeba się nieźle napocić, aby piaskiem kociołek przeszlifować… Ręcznie? 🙂 Nie szorujemy natomiast zewnętrznych powierzchni kociołka. Szorujemy (czyścimy) tylko wnętrze misy i dolną powierzchnię pokrywy, a więc tylko to, co ma bezpośredni kontakt z potrawą. Wszystko inne pozostawiamy okopcone, bo to zewnętrzne okopcenie kociołek żeliwny konserwuje. My tylko dopełniamy konserwację smarując całość olejem. Tak ma być!

szorowanie kociołka żeliwnego

#6.

Jeśli na (i w) kociołku żeliwnym pojawi się rdza, oznaczać to będzie, że to wszystko, co opisałem na tym blogu odnośnie konserwacji i użytkowania kociołka żeliwnego, robisz źle lub niedostatecznie starannie. Żeliwo koroduje bardzo szybko, ale tylko powierzchniowo. To dlatego ma tak szerokie zastosowanie. Ta rdza może pojawić się już po kilku godzinach, gdy odstawisz żeliwny kociołek nieumyty i/lub niezakonserwowany. To dlatego powinniśmy wyczyścić i zakonserwować kociołek od razu po użyciu (tego samego dnia). Brudnego kociołka nie powinniśmy zostawiać do jutra. Do usuwania rdzawego nalotu też zastosuj piasek. Wyszoruj. Wymyj… Do skutku. Stare warstwy korozji z żeliwa skutecznie usuwamy mechanicznie: szlifowaniem lub piaskowaniem. Niektóre elementy żeliwne można „odnowić”, wypalając je w ogniu. W ognisku wypalimy stare powłoki farb, zapach… i rdzę niekiedy też.

#7.

Taki numer z solą nie jest mi znany. Sól dodaje się do zmywarek. Naczynia emaliowane nieco zabrudzone można myć wodą z solą. Sól czasami jest skuteczna w odzyskiwaniu przypalonego garnka (stalowego!). Ale po co mielibyśmy palić sól w zaimpregnowanym olejem (wypalonym) kociołku żeliwnym? Nie wiem. Może to ktoś wyjaśni? Impregnujemy kociołek olejem roślinnym, bo zabieg ten m.in. zapobiega przywieraniu potraw właśnie. Poprawnie zaimpregnowany i wysmarowany olejem kociołek nie wymaga żadnych innych działań konserwacyjnych. Przed ponownym użyciem (następnego dnia, za tydzień, za miesiąc, za rok) trzeba go wyczyścić (wyszorować piaskiem i wymyć wodą).

#8.

Jeśli na papierowym ręczniku pojawią się czarne plamy… Hm. Tak. Może to oznaczać, że impregnację należy przeprowadzić ponownie. Ten zabieg można przeprowadzać ilekroć uznamy to za stosowne. Najpierw jednak trzeba naczynie porządnie wyszorować i wygotować, czyli… wyczyścić! Szorowanie, szorowanie, szorowanie… 🙂 Kociołkowanie to… trochę gotowania a reszta to… szorowanie. 😀 Tak. Jedzenie też. Dobrym sposobem na pozbycie się drobin spalonego oleju z poprzedniej impregnacji jest zagotowanie wody z ziemniaczanymi obierkami. Gotowanie samej wody też, ale bardziej jako zabieg kolejny. Tak czy owak kociołek przed impregnacją musi być czysty.

kociołek żeliwny

Konserwacja

Z tymi plamkami na ręczniku papierowym dałbym sobie spokój. Po przetarciu wnętrza czystego acz używanego kociołka papierowym ręcznikiem, nie spodziewajmy się, że ów nadal będzie biały. To informacja dla czyścioszków. Kociołek żeliwny jest naczyniem biwakowym. Chcesz poczuć smak traperstwa? Nie pękaj, jeśli ręczniczek ujawni jakieś „brudy”. Albo? Przyłóż się i wyczyść go, żeby nie było… we wsi. Szorowanie kociołka żeliwnego piaskiem to codzienność każdego biwakowicza. 🙂

Jeśli kociołek żeliwny używamy naprawdę intensywnie, to oczywiście nie ma co liczyć, że pierwsza impregnacja (ta wykonana zaraz po zakupie) będzie skuteczna przez lata… Szorowanie kociołka żeliwnego piaskiem po raz setny sprawi, że po impregnacji z poprzedniego intensywnego sezonu nie będzie śladu. Wypaleniem kociołka trzeba zająć się wtedy ponownie. Pamiętajmy, że to zabieg higieniczny. Higieny nigdy za wiele, prawda?

 

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

8 − dwa =