Koszenie trawy? Kosiarkowy szał. Każdy z nas ich kilka miał.
Koszenie trawy to przyjemność, której nie umiem sobie odmówić. Oczywiście to też gospodarski obowiązek. Szczerze powiedziawszy nie byłem uszczęśliwiony, gdy ostatnio, w ramach podziękowań za użyczenie domku, skoszono ją za mnie. Tę łączkę, w przypływie uczuć zwaną wiejskim trawnikiem, koszę latem co dwa tygodnie. Częściej na wsi przed lipcem nie bywam. Oczywiście nie może padać. Z rozpędu lub niedosytu koszę drogę dojazdową a nawet kawałek ugoru,
Czytaj dalej