Turystyka rowerowa? Uchwyt do przewozu rowerów samochodem
Kiedyś usłyszałem zdanie “jadę iść siedzieć”. Nie pamiętam, gdzie to usłyszałem, kto to powiedział, ale zabawny zbitek słów utrwalił mi się w pamięci. Aby iść pojeździć rowerem na wsi, miastowy musi ów rower zwykle jakoś przetransportować. Nie każdy ma tyle czasu i samozaparcia, aby, chcąc zabrać rowery ze sobą (na weekend, na wakacje), za każdym razem je rozkręcać. Nie każdy ma rowery i w mieście, i na wsi. Nie każdy ma taki samochód, który pomieści i pasażerów, i bagaż, i porozkręcane rowery. Najczęściej tam dokąd się wybieramy rowerów nie ma i musimy zabrać własne. Ba! Chcemy zabrać własne. Jak sobie poradzić? Kupujemy uchwyt do przewozu rowerów samochodem.
Żadne to odkrycie, że rower jest najprzyjaźniejszym środkiem transportu dla środowiska naturalnego. Jest też najprzyjaźniejszym środkiem transportu dla człowieka. Nie jestem zapalonym bikerem. Ot, po prostu lubię ten środek transportu, jako że jest najmniej kłopotliwy i na wsi, i w mieście. Zresztą być może już Fenicjanie wymyślili rower, skoro wynaleźli koło. 🙂 A niech kto udowodni, że nie znali roweru? Hm? Najpierw udomowiono konia, potem wynaleziono koło i zaraz potem…. rower 🙂 Mogło tak być? Nie wiem. Ale… tak być powinno 😀
Damski, męski i nijaki? Rower dla każdego
Nieprawdą jest, że częsta jazda na rowerze spowoduje przyrost mięśni nóg. Tego obawiają się kobiety, zaś na to pewnie liczą młodzi mężczyźni. Nic z tego. Aby zwiększyć masę mięśniową potrzebujemy dużych obciążeń zewnętrznych. Rekreacyjna jazda rowerem tego nie zapewnia. Jeżdżąc rowerem trenujemy nasze mięśnie tylko lub głównie pod względem wytrzymałościowym. Praca mięśni długa, jednostajna, brak stałych dużych obciążeń… Przykładem niech będą chodziarze lub maratończycy. Który z nich ma nóżkę w połowie choć przypominającą nóżkę stumetrowca czy trójskoczka? Chude to, wręcz sama skóra i kości.
Można jeździć rowerem codziennie i to bez obaw o obwód uda czy łydki. Oczywiście mięśnie się wzmocnią, ale głównie poprawimy ich wydolność na długi wysiłek. Proszę? Kolarze? A to proszę zapytać którego, czy potężne mięśnie jego nóg to efekt tylko intensywnej i wieloletniej jazdy rowerem szosowym. Przyrost masy mięśniowej kolarzom zapewniają inne przyrządy i zupełnie inne plany treningowe 🙂
Słucham? Obwód talii? Tu raczej ubędzie. Ubędzie na pewno 🙂 Jazda na rowerze to przecież także spalanie zbędnych kalorii. Spalanie to odbywa się jednak, gdy aktywność fizyczna trwa dłużej niż 20 minut. Dopiero bowiem po najmniej 20 minutach, po wyczerpaniu zapasów glikogenu, organizm sięga do zapasów nagromadzonego tłuszczyku 🙂 Jeśli zatem na rower, to chociaż na godzinkę.
Rower na zdrowie
Oczywiście trzeba być w ogólnej dobrej kondycji, aby rekreacja rowerowa wyszła nam na zdrowie. Najwięcej do powiedzenia ma tu lekarz. Osoby ze schorzeniami układu krążenia, układu oddechowego lub chore na cukrzycę raczej powinny skupić się na spacerach. Przed podjęciem decyzji o intensywnej rekreacji rowerowej dobrze jest mieć wiedzę o stanie swojego zdrowia. Ta uwaga raczej do mojego pokolenia 🙂 Rekreacja na rowerze to nie tylko jazda lecz także możliwość upadków. Z wiekiem jakoś tak człek upada ciężej 🙁 Hm. Zastanawiające. Muszę poczytać o grawitacji i teorii względności. 🙂 Ale chyba nie znajdę odpowiedzi na tę zagadkę. Może ktoś ją zna 🙂
Jazdy rowerem w mieście nie zaliczyłbym jednak do działań rekreacyjnych. Oczywiście są parki, ścieżki rowerowe… Dopiero wypad za miasto pozwala odkryć w pełni urok pedałowania. Polne drogi, leśne dróżki… Cisza, kolorowo i bezpiecznie.
Pociąg do rowerów
Często musimy rowery przetransportować na znaczną odległość. Zresztą nie o odległość tu chodzi a o sam transport roweru. I tu przychodzi z pomocą pewien wynalazek. Tak! Dokładnie! O tym właśnie pomyślałem. Pociąg ;-D Oczywiście wielokrotnie korzystałem z takiego sposobu przemieszczania się z rowerem jako bagażem. Nie było innego wyjścia, gdy nie było własnego samochodu.
Skłamałbym twierdząc, że zawsze rower przewoziłem mocując go na zewnątrz samochodu. Był czas, że odkręcało się kierownicę, zdejmowało przednie koło, upychało się rower w samochodzie kosztem jakości tapicerki lub podbitki albo kawałek roweru wystawał spod niedomkniętej klapy bagażnika naprędce przymocowanej do haka zmyślnym systemem linek. Dopakowane zwykle na ciasno bagaże… Duże, małe, lekkie, ciężkie… Gdzie się dało… Spadamy. WA-KA-CJE!
Potem już tylko zdziwienie, że szprychy się nieco powyginały od ciężaru bagaży. Niektóre się w trakcie podróży porozrywały. Nerwy. Ogólna porażka i to już pierwszego dnia urlopu. I co dalej? Skręcanie roweru… Kłopot ze szprychami… Wytrzymujemy to, bo mamy… pociąg do rowerów 🙂 A przecież ma być miło, beztrosko i… z przytupem 🙂
Uchwyt do przewozu rowerów samochodem
Najczęściej to zmiana samochodu na nowszy powoduje, że szukamy właściwych rozwiązań dla transportu sprzętu sportowego samochodem: nart, desek snowboardowych, surfingowych czy choćby rowerów. Ustalenie jakiego typu uchwyt wybrać – w moim przypadku – nie trwało długo. Bagażnik do przewozu rowerów, montowany z tyłu samochodu, na haku holowniczym, wydawał się najrozsądniejszym rozwiązaniem, ale zasłaniałby tylne tablice rejestracyjne. Nie jest zgodne z prawem o ruchu drogowym. Na szczęście samochód bez haka, zatem uchwyt rowerowy tak mocowany odpadał. Uchwyty dachowe, mocowane na relingach, nie bardzo mnie interesowały, albowiem nie podoba mi się dźwiganie rowerów na taką wysokość. Poza tym – według mnie – istnieje duża szansa, że podczas mocowania lub zdejmowania rowerów coś pójdzie nie tak i… w najlepszym wypadku konieczna będzie wizyta u lakiernika samochodowego. Jak sobie pomyślałem, że z powodu jednego tylko wyjazdu te ryzyko będę musiał podjąć najmniej 4 razy… Nie. Odpada.
Uchwyt mocowany na klapę bagażnika
Mimo swoich wad wygrał uchwyt rowerowy mocowany na klapę bagażnika. Załadunek i rozładunek tak przewożonych rowerów jest bardzo prosty. Można to zrobić sprawnie, samemu, po zapełnieniu bagażnika torbami i wszystkim, co na urlop musimy lub planujemy zabrać. Mocowanie i zdejmowanie uchwytu również nie należy do czynności skomplikowanych. Sugeruję jednak obie czynności przeprowadzać z asystą drugiej osoby. Stelaż uchwytu jest spory gabarytowo, waży kilka ładnych kilogramów, wykonany jest z metalu i – przy braku siły, precyzji i koncentracji – możemy uszkodzić tylną szybę. Jednak w bezpośrednim dynamicznym kontakcie szyby z metalem – ta pierwsza przegrywa. Cóż więcej wyjaśniać?
Konstrukcja uchwytu sprawia, że zamontowane rowery nie powodują obciążenia klapy tylnej ponad to dopuszczalne przez producenta. System zabezpieczający rowery przed wypięciem w trakcie transportu jest solidny. Tworzą je zaciski na koła, dociskające je do rynnowych listw poziomych wspierających oraz dwie szczęki skręcane, mocno chwytające ramę roweru. Zewnętrzna szczęka zamykana jest na klucz. Rowery po zamocowaniu są stabilne. Nie oznacza to jednak, że podczas transportu nie usłyszymy jakichś dźwięków. Uchwyt ma system amortyzujący drgania, ale właśnie to on głównie sprawia, że jakieś dźwięki będą. Poza tym należy pamiętać, że rower nie jest konstrukcją jednolitą i sztywną. Nie wspomnę już o tym, że droga drodze… nierówna 🙂
Kupując uchwyt do przewozu rowerów samochodem trzeba sprawdzić dla jakich typów nadwozia jest dedykowany. Rozwiązania zastosowane w produktach niektórych firm nie wzbudziły mojego zaufania. Nie mówię o uchwytach na klapę uznanych firm, choć i te w niektórych warunkach mogą nie zdać egzaminu. O wadach bagażników do przewozu rowerów, montowanych na tylnej klapie samochodu, napiszę innym razem. Nie ma ich wiele, ale kilka znalazłem. Producent nie ostrzega przed wszystkim, co może być niechcianą konsekwencją użytkowania obciążonego rowerami uchwytu. A przecież kupując cokolwiek markowego ufamy, że wszystko będzie dobrze 🙂
Polecam każdemu montowanie haka. Na pewno Wam się przyda nie wspominając o wygodzie transportu 🙂
Prawdopodobnie miał Pan na myśli uchwyt do przewozu rowerów montowany na haku. Niewątpliwie sprawia wrażenie najbezpieczniejszego wariantu przewozu rowerów samochodem osobowym. Jest jednak kosztowny. Uchwyt montowany na klapie bagażnika jest znacznie tańszy, ale… ma swoje istotne (!) wady. Montowanie haka w każdym samochodzie? Skąd ta pewność, że się przyda?
Zasada jest prosta: trzeba zastosować taki wariant, który w posiadanym samochodzie można zastosować bez kłopotu (np. zakleszczona wycieraczka to spory kłopot) i bez dodatkowych doposażeń, lub z przewozu rowerów na zewnątrz pojazdu zrezygnować. Jednorazowy przewóz rowerów można zorganizować w inny sposób. W przypadku wakacji rowery można po prostu wypożyczyć na miejscu.
Obecnie nie zamierzam przewozić ani rowerów, ani niczego w przyczepie, więc montowanie haka nie ma sensu. Co nie oznacza, że kiedyś zdania nie zmienię. 🙂
Posiadam od ponad roku platformę na 3 rowery montowaną na haku holowniczym. Tego typu bagażnik rowerowy jest według mnie najlepszym rozwiązaniem. Nie wpływa negatywnie na prowadzenie auta, jest pojemny, nie przeszkadza w używaniu bagażnika – słowem polecam.
Owa platforma do przewozu rowerów montowana na haku jest najlepszym rozwiązaniem w samochodach, które hak mają. 🙂 Mój samochód nie ma. Bagażniki rowerowe montowane na kuli haka holowniczego muszą mieć trzecią tablicę rejestracyjną (zasłaniają tylną) oraz muszą być wyposażone w światła: kierunkowskazów, hamowania “stop”, oświetlające tylną tablicę rejestracyjną, pozycyjne tylne, odblaskowe tylne inne niż trójkątne, awaryjne, przeciwmgłowe tylne i cofania… Dzia-ła-ją-ce! Bo mandacik! 🙂 Czyli nie tylko zakup uchwytu do przewozu na haku, ale i zamontowanie haka, trzecia tablica oraz właściwe podłączenie instalacji oświetleniowej, aby działała… Za dużo ceregieli. W związku z tym tymczasem jest jak jest. Rowery przewozimy raz w roku i nie są to jedyne. Na wsi mamy dodatkowe. 🙂
A jak wygląda sprawa wycieraczki tylnej w samochodzie seat altea? Jest możliwość uruchomienia jej gdy masz założony bagażnik rowerowy? Czy zahacza o tą rurkę bagażnika.
Nie, w procesie projektowania tego modelu uchwytu do przewozu rowerów, załamanie pogody i konieczność użycia wycieraczek nie była brama pod uwagę. 😀 Ten uchwyt można zamontować nie tylko w Seacie Altea XL. Nie wiem, czy ten problem istnieje w innych autach, dla których ten uchwyt przewidziano. W Seacie Altea XL wycieraczka się kleszczy. Markowy uchwyt i… taka wpadka… 🙂
Zanim Pani kupi jakiś upatrzony, proszę dobrze obejrzeć również zabezpieczenia, w które producent uchwyt rowerowy na klapę bagażnika wyposażył. Mam na myśli wszelkie “okładziny” zabezpieczające powierzchnie styku elementów uchwytu z elementami samochodu. Uchwyt będzie obciążony rowerami, podczas przewozu nacisk może spowodować np. uszkodzenia lakieru zderzaka lub/i klapy. Haki, którymi uchwyt mocowany jest do górnej części klapy bagażnika… odseparować trzeba czymś miękkim i trwałym. Folia nic nie zabezpiecza… Filc? Owszem. Ale producent jest innego zdania i uchwyt miał dwa pasemka… folii samoprzylepnej. 🙂 Trzeba zatem samemu kupić filc np. taki do zabezpieczania mebli przed uszkadzaniem podłogi i z niego dociąć odpowiednie paski osłaniające miejsca styku (dwa na rant klapy i dwa na zderzak).